Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 1310/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2017-02-24

Sygnatura akt VI Ka 1310/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Agata Gawron-Sambura

Protokolant Kamil Koczur

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej G. Joanny Szlosar - Meller

po rozpoznaniu w dniu 10 lutego 2017 r.

sprawy J. B. (1) (B.) ur. (...) w G.

syna J. i J.

oskarżonego z art. 286§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 28 września 2016 r. sygnatura akt IX K 229/16

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 1080 zł (jeden tysiąc i osiemdziesiąt złotych).

Sygn. akt VI Ka 1310/16

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy oskarżonego jest niezasadna, a podnoszone w niej zarzuty obrazy prawa materialnego, błędu w ustaleniach faktycznych oraz obrazy prawa procesowego mającej wpływ na treść wydanego orzeczenia i ich argumentacja, nie zostały podzielone przez Sąd Okręgowy.

Analizując niniejszą sprawę na wstępie należy wskazać, iż zarzuty apelacyjne podniesione przez obrońcę wykazują wzajemną sprzeczność. Z jednej bowiem strony skarżący podnosi uchybienie w postaci obrazy prawa materialnego, które może być przedmiotem zarzutu apelacyjnego jedynie wówczas, gdy ustalenia faktyczne są prawidłowe i oparte są na prawidłowo ocenionych dowodach. Z drugiej zaś kwestionuje ocenę zebranych dowodów, w konsekwencji ustalenia faktyczne oraz prawidłowość zastosowanej procedury karnej, które to uchybienia czynią zarzut obrazy prawa materialnego przedwczesnym i bezprzedmiotowym.

Niemniej wadliwość sformułowanych zarzutów nie zwalnia Sądu Okręgowego od dokonania kontroli instancyjnej zapadłego orzeczenia pod kątem trafności ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd meriti i w tym względzie Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, iż w rozstrzyganej sprawie istnieją wystarczające dowody na popełnienie przez oskarżonego J. B. (1) przypisanego mu zaskarżonym wyrokiem czynu z art. 286 § 1 k.k., tym samym podzielił w całości argumentację Sądu Rejonowego zawartą w uzasadnieniu zapadłego orzeczenia, co z kolei w konsekwencji doprowadziło do uznania zarzutu apelacji odnośnie błędu w ustaleniach faktycznych, za niezasadny.

Warto zauważyć, że materiał dowodowy, na podstawie którego Sąd I instancji dokonał tychże ustaleń, wbrew odmiennym wywodom apelującego, jest kompletny, został on prawidłowo ujawniony na rozprawie, stanowiąc podstawę wydania wyroku (art. 410 k.p.k., art. 92 k.p.k.), zaś ocena zebranego materiału dowodowego - w kwestii sprawstwa oskarżonego J. B. (1)- uwzględnia wszystkie istotne aspekty sprawy, zgodna jest z zasadami wiedzy, doświadczenia życiowego oraz spełnia wymogi prawidłowego rozumowania. Nadto obszerne, szczegółowe i wnikliwe pisemne motywy stanowiska Sądu I instancji, w tej części, przekonująco przedstawiają tok stosownego rozumowania, zaś zaprezentowane tamże argumenty wskazujące, dlaczego poczyniono konkretne ustalenia, w zakresie strony podmiotowej czynu oskarżonego, zasługują na uwzględnienie. Uzasadnienie wyroku w tej części zawiera nadto analizę wszystkich kwestii podnoszonych przez autora apelacji, stąd też w szerokim zakresie można się doń odwołać, bez zbędnego powtarzania szczegółowej argumentacji. Nadto, po wnikliwej analizie pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, można w pełni ocenić zarzuty sformułowane we wniesionej apelacji w oparciu o materiał dowodowy, jaki został zebrany i w konsekwencji - brak jest jakichkolwiek podstaw do postulowanej przez obrońcę zmiany zaskarżonego wyroku.

Co się tyczy wskazanego w apelacji zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k., to Sąd Odwoławczy w pełni aprobuje przyjęte w judykaturze stanowisko, iż kontrola instancyjna oceny dowodów nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka wiąże się z bezpośredniością przesłuchania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu, pominięcia pewnych dowodów) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji (pomijając kwestię nowych dowodów). Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd pierwszej instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 26.11.2012 r., II AKa 149/12, LEX 126421).

Zarzut obrazy art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonanie błędnych ustaleń faktycznych, może być zatem skutecznie podniesiony tylko wtedy, gdy skarżący wykaże, że Sąd I instancji - oceniając dowody - naruszył zasady logicznego rozumowania, nie uwzględnił przy ich ocenie wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Tymczasem tego rodzaju uchybień tak w procesie dokonywania ustaleń faktycznych, jak też w odniesieniu do uzasadnienia wyroku Sądu I instancji, Sąd odwoławczy nie stwierdził, a ich istnienia w żadnym stopniu nie uwiarygodnił także skarżący.

Stawiane w apelacji zarzuty nie znajdują potwierdzenia w wynikach przeprowadzonego przewodu sądowego, które wskazują, że Sąd pierwszej instancji poczynił w tym zakresie prawidłowe ustalenia faktyczne i wyciągnął z nich właściwe wnioski. Swoje stanowisko w tym przedmiocie w sposób wyczerpujący i zgodny z wymogami art. 424 k.p.k. przedstawił w uzasadnieniu wydanego wyroku, gdzie dokonał oceny całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie zgodnie z dyspozycją art. 92 i 410 k.p.k. ze wskazaniem dowodów, które przyjął za podstawę swych ustaleń. Zawarta tam argumentacja jest logiczna, przekonująca, pozbawiona błędu i wbrew wywodom apelującego nie przekracza granic swobodnej oceny dowodów określonych w art. 7 k.p.k.. W istocie apelacja obrońcy stanowi jedynie polemikę z dokonaną przez Sąd Rejonowy oceną dowodów. Mianowicie skarżący domaga się ich odmiennej oceny korzystnej dla oskarżonego, jednak nie wskazuje żadnych rzeczowych argumentów, które podważałyby ocenę przedstawioną w części motywacyjnej wyroku. Jednak dokonanie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób odmienny od oczekiwań stron procesowych nie stanowi naruszenia przepisów art. 7 i 410 k.p.k. ( postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2014 r., II KK 17/14). Dlatego też zawartej w apelacji argumentacji nie sposób podzielić.

Zarzut niezweryfikowania przez Sąd Rejonowy sytuacji finansowej firmy reprezentowanej przez oskarżonego, w kontekście możliwości wywiązania się przez niego z zobowiązania zaciągniętego wobec pokrzywdzonej firmy na warunkach w niej ustalonych, byłby zasadny jedynie w sytuacji, gdyby istotnie wskazane okoliczności w trakcie procesu nie zostały zbadane przez Sąd meriti. Tymczasem wszystkie wskazane przez apelującego dowody służące wyjaśnieniu podnoszonych w apelacji okoliczności, a mianowicie wzajemnych rozliczeń firmy (...) z innymi podmiotami wskazanymi przez oskarżonego, w tym z przedsiębiorstwem (...) zostały rzetelnie przeprowadzone na rozprawie, na której przesłuchani zostali świadkowie T. M., M. B., K. Ż., Z. i M. W., którzy wypowiedzieli się na temat transakcji zawieranych z oskarżonym w inkryminowanym okresie, i wzajemnych z nim rozliczeń wynikających z tego tytułu, a także zgromadzono dokumenty w postaci informacji z odpowiednich Urzędów Skarbowych i ZUS obrazujących rzeczywistą kondycję finansową firmy (...), w imieniu której występował oskarżony, zapoznano się też z fakturami obrazującymi przebieg poszczególnych transakcji handlowych z udziałem tej firmy, a następnie poddano je wnikliwej i wszechstronnej analizie jak też wyciągnięto z nich właściwe wnioski, których wynikiem były ustalenia zawarte w części dyspozytywnej orzeczenia, a mianowicie takie, że oskarżony nie miał możliwości realizacji przez siebie zobowiązania w kształcie na siebie przyjętym, albowiem sytuacja reprezentowanej przez niego firmy na to nie pozwalała, bądź że nie miał zamiaru wywiązania się z zaciągniętego zobowiązania na warunkach ustalonych w tym zobowiązaniu. Wskazywały na to długi, jakie spółka musiała w tym czasie spłacać, tudzież toczące się przeciwko niej postępowania egzekucyjne, w tym z inicjatywy urzędu skarbowego, bądź też skłaniała do takiej konkluzji ocena zachowania oskarżonego, który zapłacił pokrzywdzonej firmie tylko niewielką cześć ustalonej ceny, choć sam otrzymał od swojego kontrahenta zapłatę w znacznej części, która - jako ustalono - pozwalała pokryć mu wszystkie koszty jego inwestycji, w tym także wynagrodzenie dla pokrzywdzonej. Jeśli zatem dowody te nie budziły wątpliwości co do ich rzetelności oraz zgodności z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego to Sąd Rejonowy w ramach swobodnej oceny dowodów uprawniony był przyjąć je za wiarygodne i oprzeć na nich swoje ustalenia faktyczne w tym zakresie. W konsekwencji zwolniony był też od podjęcia dalszej inicjatywy dowodowej z urzędu, której brak niesłusznie wytyka Sądowi apelujący.

Skarżący trafnie wskazuje, że w przypadku oszustwa istnieje konieczność wykazania zamiaru bezpośredniego kierunkowego, tak co do celu działania, jak i używanych środków, sposobu działania. (zob. wyrok SN z dnia 16 stycznia 1980 r., V KRN 317/79, OSNPG 1980, nr 6, poz. 81). Przypisując oskarżonemu czyn z art. 286 § 1 k.k. Sąd Rejonowy wskazał zarówno cel jakim było osiągnięcie korzyści majątkowej (wykonanie na jego rzecz stosownej usługi transportowej za którą nie zapłacił stosownie do warunków umowy) oraz sposób działania polegający na wprowadzeniu w błąd tak do zamiaru, jak też możliwości wywiązania się przez oskarżonego z zawartej umowy o usługi transportowe. Z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wnosić można, że Sąd orzekający nie miał wątpliwości co do zaistnienia znamienia wprowadzenia w błąd pokrzywdzoną firmę. Wprowadzenie w błąd jako znamię czynności wykonawczej przestępstwa oszustwa cechuje się doprowadzeniem do rozbieżności między obiektywną rzeczywistością a wyobrażeniem o niej lub jej odbiorem w świadomości pokrzywdzonego. In concreto oskarżony zapewnił, że w warunkach wskazanych w umowie zapłaci pokrzywdzonej za wykonaną usługę, mimo, że nie miał takiej możliwości i zamiaru. Uczynił to umyślnie, na żądanie drugiej strony umowy, wiedząc, że takie ustalenia warunkują jej przystąpienie do realizacji owej usługi transportowej.

Sąd Rejonowy prawidłowo zatem ustalił stronę podmiotową przypisanego oskarżonemu oszustwa słusznie przy tym przyjmując, iż doprowadził on pokrzywdzoną firmę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, które w tym konkretnym przypadku przybrało postać nieuzyskania przez pokrzywdzoną od oskarżonego w ustalonym terminie stosownej zapłaty ceny za wykonaną na jego rzecz usługę, w czym należy de facto upatrywać owej niekorzystności. Mianowicie Sąd I instancji przyjął, że oskarżony działając jako pełnomocnik firmy (...) i osoba faktycznie zajmująca się działalnością gospodarczą tej firmy zawarł z pokrzywdzoną firmą umowę na wykonanie przez nią konkretnej usługi transportowej, wprowadzając ją w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z warunków zawartej umowy w ustalonym terminie.

Obrońca przytaczając w apelacji teoretyczne rozważania odnoszące się do przestępstwa oszustwa podnosi, że Sąd nie wykazał dostatecznie, by oskarżony działał w celu osiągniecia korzyści majątkowej i nie zamierzał wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania. Tymczasem z ogólnej sytuacji zarządzanej przez oskarżonego firmy bezspornie wynikało, że w terminie wskazanym w umowie oskarżony nie był w stanie zapłacić pokrzywdzonej uzgodnionej ceny za wykonaną usługę, bo po pierwsze wiedział już o zaleganiu z płatnościami od jego kontrahentów oraz uzależniał dotrzymanie tego zobowiązania od otrzymania środków od innych swoich partnerów handlowych, bądź powodzenia własnej działalności gospodarczej, której potrzeby zaspakajał w pierwszej kolejności, bo jakże inaczej wytłumaczyć fakt, iż z niemałych środków otrzymanych od firmy (...) pokrzywdzona uzyskała jedynie 13 000 zł, a wierzytelność wobec niej stanowiła tylko część kosztów umowy zawartej przez oskarżonego ze spółką (...). Oznacza to nic innego jak to, że oskarżony w momencie zawierania tejże umowy z pokrzywdzoną firmą nie dysponował środkami pieniężnymi potrzebnymi na wywiązanie się z płatności na jej rzecz, zatem nie miał możliwości zapłaty owej należności, o czym pokrzywdzonej ani osób reprezentujących firmę nie poinformował, w czym prawidłowo odczytuje Sąd I instancji istnienie znamienia wprowadzenia w błąd. Trafnym jest bowiem ustalenie Sądu odnośnie braku po stronie oskarżonego zamiaru bezwarunkowego wywiązania się z zawartej z pokrzywdzoną firmą umowy, mimo że zobowiązanie takie na siebie przyjął, lecz realizację jej uzależniał od zdarzeń przyszłych i niepewnych, a przy tym zupełnie niezależnych od pokrzywdzonej, odnośnie których pokrzywdzona i przedstawiciele jej firmy nie mieli żadnego pojęcia, podobnie jak i na wybór jego partnerów handlowych oraz nie godzili się na uzależnienie otrzymania zapłaty od ich spełnienia, co wprost wynika ze złożonych przez nich oświadczeń procesowych, w których zgodnie wskazali, że gdyby wiedzieli, że oskarżony uzależnia dokonanie zapłaty za wykonaną usługę przez firmę pokrzywdzonej od realizacji płatności od jego partnera handlowego, to nie zgodziliby się na zawarcie z oskarżonym umowy (k. 167 verte, k. 169) i nie przystąpiliby do realizacji umowy na rzecz firmy oskarżonego. Wprawdzie kontrakt nie regulował kwestii z jakich środków nastąpi realizacja zaciągniętego zobowiązania, niemniej gdy oskarżony jak zostało ustalone nie dysponował na tamten moment własnymi środkami pieniężnymi i posiadał określone zadłużenia wobec Skarbu Państwa (choćby przejściowe), to zaciągając nowe zobowiązanie powinien poinformować pokrzywdzoną o swojej rzeczywistej sytuacji materialnej, wskazując w jaki sposób zamierza pozyskać środki na zapłatę za wykonaną usługę.

Rację ma obrońca wskazując, iż prowadzenie działalności gospodarczej nie polega na bilansowaniu pojedynczych transakcji, ale jest wykładnikiem szeregu decyzji mających ekonomiczny charakter, niemniej każdorazowo regułą w prowadzeniu działalności gospodarczej musi być zachowanie polegające na zaciąganiu nowych zobowiązań w sytuacji, kiedy bezwarunkowo zapewnione pozostaje wywiązanie się z tychże zobowiązań, niezależnie od spodziewanych przyszłych i niepewnych zachowań kontrahenta zaciągającego zobowiązanie. W przeciwnym razie doszłoby do przenoszenia ryzyka gospodarczego na nieświadomego kontrahenta, a to pozwala na przyjęcie, iż działanie takie jest wprowadzeniem kontrahenta w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z umowy.

„Zachowanie sprawcy polegające na złożeniu zamówienia (…) przy istnieniu już w momencie złożenia tegoż zamówienia lub w momencie pobrania towaru zamiaru niedotrzymania terminu zapłaty i odłożenia go na czas bliżej nieokreślony oraz uzależnia go od ewentualnego powodzenia inwestycji dokonanych z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży przedmiotowego towaru, jest w istocie doprowadzeniem kontrahenta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd, a tym samym wyczerpuje znamiona art. 201 k.k.(wyrok SA w Katowicach z dnia 28 .02.1995r. II K Akr 2/95 Prok. i Pr. 1995/9/22). Skoro oskarżony J. B. (1) w toku całego procesu przerzucał winę za niezapłacenie pokrzywdzonej na niewywiązanie się spółki (...) z płatności na rzecz jego firmy, to zawierając rzeczoną umowę musiał doskonale wiedzieć, że dla pokrzywdzonej zapłata będzie co najmniej „trudna”, czego druga strona sobie w ogóle nie uświadamiała. Dlatego zasługuje w pełni na akceptację stanowisko Sądu I instancji stwierdzające, że nie informowanie pokrzywdzonej o powyższym uznać trzeba za wprowadzające ją ewidentnie w błąd, bo spółka ta zawierając z oskarżonym umowę, po wykonaniu zleconej jej usługi, błędnie liczyła na oczekiwaną zapłatę w ustalonym w kontrakcie terminie, a to w realiach niniejszej sprawy nie mogło się ziścić.

Ustosunkowując się do kolejnego zarzutu sformułowanego w apelacji wskazać trzeba, iż z poczynionych ustaleń i wywodów zawartych w części motywacyjnej zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd I instancji nie miał wątpliwości co do tego, że oskarżony dopuścił się przypisanego mu czynu. Jeśli zatem Sąd meriti takich wątpliwości nie miał, to nie dopuścił się też obrazy przepisu art. 5 § 2 k.p.k. zarzucanej mu przez skarżącego. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz z art. 5 § 2 k.p.k., nie są miarodajne tego rodzaju wątpliwości zgłaszane przez stronę, ale tylko to, czy orzekający sąd rzeczywiście powziął wątpliwości w tym zakresie i mimo braku możliwości usunięcia ich rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, albo czy były po temu powody, które sąd pominął. Gdy zaś konkretne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo (wyrok Sadu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 13.09.212 ., II AKa 226/12, LEX 1236108).

Odnosząc się do zarzutu obrazy przepisu art. 4 k.p.k. zacząć należy od konstatacji, że tego rodzaju zarzut powinien być sformułowany precyzyjnie, a nie w sposób ogólnikowy bez wskazania konkretnych faktów i okoliczności stanowiących podstawę wysuwanych zarzutów, z czym mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Wskazane mankamenty nie pozwalają bowiem na głębszą polemikę z tezami środka odwoławczego w tej części.

Wydaje się, że skarżący nie dostrzega również i tego, iż podstawy stawianych zarzutów nie mogą stanowić przepisy postępowania o charakterze ogólnym, które nie regulują zasad postępowania w sprawach karnych, a tylko określają cel, którym jest prawidłowe ukształtowanie postępowania. W uzasadnieniu takiego stanowiska wystarczy odwołać się do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2006 r., V KK 131/06 (OSNKW 2007, nr 1, poz. 9), który stwierdził, że zarzut obrazy prawa procesowego powinien się opierać na naruszeniu norm tworzących konkretne nakazy lub zakazy, a nie norm o charakterze ogólnym, taki zaś charakter ma powołany przez obu obrońców przepis art. 4 k.p.k.

W zakresie podniesionego przez skarżącego zarzutu obrazy art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. przyjmuje się, że wyrokowane ustalenie czynu przypisanego powinno obejmować wszystkie elementy czynu mające znaczenie dla prawidłowej kwalifikacji prawnej, zatem powinno zawierać wskazanie czasu i miejsca jego popełnienia oraz wszystkie elementy zachowania sprawcy wypełniające ustawowe znamiona czynu zabronionego (z uwzględnieniem także okoliczności kształtujących zakres odpowiedzialności karnej, określonych w części ogólnej Kodeksu karnego), nadto takie istotne elementy, które bliżej charakteryzują (konkretyzują) czyn popełniony przez oskarżonego (zob. postanowienie SN z dnia 4 lutego 2008 r., V Kk 245/07).

Oceniając w tym aspekcie opis czynu przypisanego J. B. (1) w pkt 1 zaskarżonego wyroku należy stwierdzić, że zawiera on wszystkie niezbędne elementy decydujące o bycie przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., pozostające adekwatnymi do poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, stąd błędnie podnosi apelujący jakoby podczas jego redagowania pominięte zostały przez Sąd I instancji znamiona z art. 12 kk. Prokurator przedstawiając zarzut w niniejszej sprawie nie oskarżył J. B. (1) o działanie czynem ciągłym w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, Sąd I instancji także nie widział podstaw do modyfikacji opisu czynu w zakresie podnoszonym przez apelującego, zaś dokonana przez Sąd I instancji zmiana wskazanego przez oskarżyciela publicznego w akcie oskarżenia pierwotnego opisu czynu przypisanego oskarżonemu sprowadzała się jedynie do precyzyjnego uściślenia daty popełnienia przez oskarżonego rzeczonego przestępstwa, a nie zaś do ustalenia, iż działanie oskarżonego było rozciągnięte w czasie jak wadliwe podnosi skarżący, bo i też nie ustalono dowodowo, by oskarżony działał w warunkach art. 12 k.k. i takiego działania Sąd sprawcy nie przypisał.

Na marginesie należy jedynie zauważyć, że z uwagi na kierunek wniesionego środka odwoławczego (na korzyść) przyjęcie odmiennej konstrukcji tj. przyjęcie, że zachowanie oskarżonego nie było incydentalne, lecz realizowane było czynem ciągłym byłoby działaniem na niekorzyść oskarżonego i naruszałoby zakaz reformationis in peius określony w art. 434 § 1 k.p.k.

Nie można też zgodzić się z zarzutem skarżącego, że Sąd Rejonowy przypisując oskarżonemu zaskarżonym wyrokiem doprowadzenie pokrzywdzonej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości wyższej aniżeli wynikająca z opisu zwartego w akcie oskarżenia wyszedł poza granice oskarżenia przez co dopuścił się obrazy powołanych w apelacji przepisów art. 6 k.p.k. w zw. z art. 398 § 1 k.p.k. i art. 14 k.p.k.

Wyjściem poza ramy oskarżenia jest bowiem przyjęcie - oprócz znamion czynu zarzucanego w akcie oskarżenia - ponadto innych zdarzeń lub znamion czynu w stosunku do czynu zarzucanego (rozszerzenie jego zakresu) albo zastąpienie go zupełnie innymi znamionami (choć i co do tzw. okoliczności modalnych także przyjmuje się niemożliwość ich przypisania w szerszym zakresie niż w akcie oskarżenia). Nie ulega wątpliwości, że sąd nie jest związany opisem czynu zawartym w akcie oskarżenia i może dokonywać w nim zmian, dlatego stanowisko oskarżyciela publicznego, tudzież pokrzywdzonego nie jest wiążące dla Sądu. Warunkiem jest jedynie, by nie istniały wątpliwości, co do tego, że przedmiotem orzekania było to samo w sensie historycznym zdarzenie, które opisane zostało w akcie oskarżenia.

Oceniając w tym aspekcie dokonaną przez Sąd I instancji modyfikację czyny przypisanego oskarżonemu należy stwierdzić, że granice oskarżenia zakreślone w akcie oskarżenia zostały w pełni zachowane, o czym przesądza przyjęta przez Sąd Rejonowy konstrukcja czynu przypisanego oskarżonemu wskazująca jednoznacznie, iż chodzi o to samo historyczne zdarzenie, które określone zostało w akcie oskarżenia, jako odnoszące się do oszukańczego działania oskarżonego podjętego w ramach umowy zawartej z K. R. prowadzącą działalność gospodarczą po nazwą (...) K. R.. Skoro stosownie do postanowień wzmiankowanego kontraktu oskarżony przyjął na siebie zobowiązanie - po wykonaniu rzeczonej usługi - do zapłaty na rzecz pokrzywdzonej kwoty w wysokości 32 759,67 złotych w terminie do dnia 24 sierpnia 2012r., zaś wymowa należycie zebranych i ocenionych dowodów przemawiała bezspornie za tym, że od samego początku oskarżony nie miał zamiaru i możliwości wywiązania się z warunków tejże umowy, a zatem zapłaty ceny wynikającej z tej konkretnej i jedynej faktury, to nie sposób czynić Sądowi Rejonowemu zarzutu, że skorygował opis czynu zarzuconego oskarżonemu w zakresie dotyczącym doprowadzenia przez oskarżonego pokrzywdzonej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości odpowiadającej kwocie opiewającej na wspomnianej fakturze, a nie ograniczył się jedynie do zaakceptowania zarzutu w kształcie zaproponowanym w skardze oskarżyciela publicznego, gdzie ustalenie dotyczące doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem odnosiło się błędnie do kwoty jaka pozostała do zapłaty po częściowym naprawieniu szkody przez oskarżonego, przy czym nastąpiło to w dużo późniejszym terminie aniżeli dyktowały to warunki rzeczonego kontraktu. W omawianej sytuacji, wbrew odmiennemu stanowisku apelującego, bez cienia wątpliwości należy zatem przyjąć, że Sąd Rejonowy nie naruszył zasady skargowości.

Sąd ten dokonał również prawidłowych ustaleń w zakresie szkody wyrządzonej pokrzywdzonej przez oskarżonego, która dawała podstawę do orzeczenia obowiązku naprawienia szkody w oparciu o art. 46 § 1 k.k. Sąd I instancji oparł się w tym przedmiocie na zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków, w tym w szczególności pokrzywdzonej i jej męża, zabezpieczonej w sprawie dokumentacji w tym przede wszystkim wystawioną przez pokrzywdzoną faktury za wykonane prace, jak też na prawomocnym orzeczeniu sądowym zasądzającym z tego tytułu określoną kwotę na rzecz pokrzywdzonej.

Odpowiadając na uwagi skarżącego wskazać trzeba, że stosownie do dyspozycji art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k., obowiązku naprawienia szkody nie orzeka się, jeżeli roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa jest przedmiotem innego postępowania albo o roszczeniu tym prawomocnie orzeczono. Przy zaistnieniu zatem tożsamości podmiotowej i przedmiotowej znajduje w opisywanej sytuacji zastosowanie powyższa klauzula antykumulacyjna eliminująca możliwość nałożenia obowiązku naprawienia szkody w oparciu o przepis art. 46 § 1 k.k. Ugruntowany przy tym jest pogląd, że zakaz wynikający z art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. odnosi się do każdego określonego w ustawie wypadku orzekania karnoprawnego obowiązku naprawienia szkody (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 23 listopada 2006 r. IV KK 328/06 OSNKW 2007 z. 2, poz. 14, z dnia 18 czerwca 2009 r. IV KK 145/09 OSNKW 2009 z. 9, poz. 77, z dnia 17 lutego 2011 r. II KK 20/11 LEX nr 785279) i to niezależnie od tego, czy roszczenie zasądzone w postępowaniu cywilnym zostało skutecznie wyegzekwowane.

Tzw. klauzula antykumulacyjna, wskazana w art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. wymaga więc dla swego zastosowania nie tylko tożsamości przedmiotowej, ale również tożsamości podmiotowej, zaś ta ostatnia w niniejszej sprawie nie występuje jak celnie zauważył Sąd I instancji. Czym innym jest odpowiedzialność cywilna J. B. (2) będącej z punktu widzenia prawa cywilnego stroną stosunku prawnego, a czym innym odpowiedzialność J. B. (1) jako osoby fizycznej w ramach realizacji obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. Z racji braku tożsamości osoby zobowiązanej nie są to bowiem roszczenia tożsame, a tylko takich dotyczy kategoryczna regulacja z art. 415 § 5 k.p.k. Wcześniejsze zasądzenie od J. B. (2) na rzecz kontrahenta nakazem zapłaty określonej kwoty nie przekreśla zatem orzeczenia wobec oskarżonego obowiązku naprawienia wyrządzonej przez niego przestępstwem temu pokrzywdzonemu szkody, gdyż określona w art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. klauzula antykumulacyjna w tym przypadku nie będzie miała zastosowania, gdyż ta wymaga dla swego zastosowania zarówno tożsamości przedmiotowej, jak i tożsamości podmiotowej (por. wyrok Sadu Najwyższego z dnia 3 lutego 2012 r., V KK 9/12, Lex nr 1119576). W wypadku, gdy pokrzywdzony dysponuje orzeczeniem sądu cywilnego stwierdzającym obowiązek zapłaty określonej kwoty pieniężnej od osoby , która jest z punktu widzenia prawa cywilnego stroną stosunku prawnego, stanowiącego podstawę cywilnoprawną orzeczenia wydanego przez sąd cywilny, brak jest podstaw do przyjęcia, że roszczenie cywilne jest w istocie tożsame z roszczeniem pokrzywdzonego o naprawienie szkody wyrządzonej przestępstwem przez oskarżonego. W tym wypadku brak jest bowiem tożsamości osoby obowiązanej, co już samo w sobie przesądza o braku możliwości uznania tych roszczeń za tożsame. Źródłem roszczenia, które zostało zasądzone wydanym w sprawie nakazem zapłaty, były umowa zawarta pomiędzy pokrzywdzoną, a (...). Na tej podstawie za niewywiązanie się z przyjętego zobowiązania może odpowiadać jedynie J. B. (2), a nie oskarżony. Egzekucja zasądzonej orzeczeniem sądowym wierzytelności może dotyczyć wyłącznie majątku jego matki. Ten tytuł egzekucyjny nie daje żadnych podstaw egzekwowania tej należności z majątku oskarżonego. Uznanie jednakże, że oskarżony wprowadził w błąd pokrzywdzoną w niniejszym postępowaniu i doprowadził ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, pociąga za sobą jego odpowiedzialność za wyrządzoną tej pokrzywdzonej szkodę. W tym zakresie odpowiada on już bowiem swoim majątkiem. Postępowanie egzekucyjne będzie mogło być prowadzone z jego majątku dopiero wtedy, gdy zostanie wydany wobec niego na tej podstawie tytuł egzekucyjny. Popełnione przez oskarżonego przestępstwo na gruncie prawa cywilnego jest kwalifikowane jako umyślny delikt, który również sam w sobie zgodnie z art. 415 k.c. stanowi podstawę odpowiedzialności osoby winnej jego zaistnienia. W tym przypadku mamy zatem do czynienia ze zbiegiem odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej oskarżonego. Jest to zatem sytuacja, w której to J. B. (2) oraz oskarżony z różnych tytułów prawnych zobowiązani są spełnić na rzecz tego samego wierzyciela to samo świadczenie. Czym innym jest więc odpowiedzialność cywilna osoby będącej z punktu widzenia prawa cywilnego stroną stosunku prawnego, a czym innym odpowiedzialność osób fizycznych w ramach realizacji obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. Z racji braku tożsamości osoby zobowiązanej nie są to bowiem roszczenia tożsame, a tylko takich dotyczy kategoryczna regulacja z art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. (podobnie Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 28 kwietnia 2011 r., II Aka 89/11, KZS 2011/9/99, OSA 2012/4/18-28, Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 26 czerwca 2013 r., II AKa 108/13). Jeśli zatem w sprawie brak jest tożsamości podmiotowej to w konsekwencji tzw. klauzula antykumulacyjna, wskazana w art. 415 § 5 zd. 2 k.p.k. nie ma zastosowania również w odniesieniu do pokrzywdzonej niezależnie od tego czy w postępowaniu cywilnym jego powództwo przeciwko J. B. (2) zostało uwzględnione czy też oddalone.

Na Sądzie Rejonowym nie ciążył obowiązek uprzedzenia stron o możliwości dokonania odpowiedniej modyfikacji opisu czynu w stosunku do pierwotnego zarzutu przedstawionego w skardze oskarżyciela publicznego w takim kształcie jak uczynione to zostało w zaskarżonym wyroku, skoro dokonana zmiana w całości mieściła się w granicach oskarżenia i nie doszło do zakwalifikowania czynu przypisanego oskarżonemu na podstawie innego przepisu prawnego, dlatego w związku z dokonaną korektą o naruszeniu prawa do obrony oskarżonego w rozumieniu art. 6 k.p.k. nie może być mowy. Podobnie nie sposób skutecznie doszukiwać się wystąpienia obrazy art. 367 k.p.k., w sytuacji gdy analiza czynności przeprowadzonych w toku przewodu sądowego świadczy niezbicie, że oskarżony i jego obrońca mieli nieograniczoną możliwość wypowiedzenia się w każdej kwestii podlegającej rozstrzygnięciu w toku rozprawy, zaś omawiana korekta wyroku nie powinna być dla nich żadnym zaskoczeniem, skoro z samej faktury nigdy nie kwestionowanej przez oskarżonego jasno wynika, że oskarżony przyjął na siebie zobowiązanie do zapłaty na rzecz pokrzywdzonej kwoty w wysokości 32 759,67 złotych w terminie do dnia 24 sierpnia 2012r., czego nie zamierzał zrealizować.

Nie ma też racji skarżący kontestując wskazane przez Sąd w pisemnych motywach wyroku okoliczności przemawiające za sprawstwem oskarżonego. Przy ustaleniu zamiaru sprawcy oszustwa nie przyznającego się do winy należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności, na podstawie których można byłoby wyprowadzić wnioski, co do realności wypełnienia obietnic złożonych przez sprawcę osobie rozporządzającej mieniem, a w szczególności jego możliwości finansowe, skalę przyjętych zobowiązań, które ma świadczyć sprawca na korzyść rozporządzającego mieniem. Wbrew odmiennym twierdzeniom apelującego takiej ocenie podlegać musi także zachowanie się sprawcy po otrzymaniu pieniędzy bądź wykonaniu usługi, jego stosunek do rozporządzającego mieniem w związku z upływem terminów płatności, z jednoczesną oceną przy zwłoce płatności zmian w sytuacji materialnej sprawcy na niekorzyść oraz przyczyn takiego stanu rzeczy, a zatem także okoliczności zaistniałe już po dacie zawartej transakcji, które w zdecydowanej większości trafnie wyeksponował Sąd meriti jako świadczące o oszukańczym zamiarze J. B. (1), zyskując pełną aprobatę kontroli instancyjnej.

Z tych wszystkich powodów Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji obrońcy oskarżonego.

Zastrzeżeń nie budzi też wymiar orzeczonej wobec oskarżonego kary, która nie jest rażąco surowa i spełnia wszystkie ustawowe wymogi określone w ar. 53 k.k. orzekając w tym przedmiocie, Sąd Rejonowy uwzględnił całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie, czemu dał też wyraz w pisemnych motywach wydanego wyroku, bacząc przy tym, aby orzeczona kara nie przekroczyła stopnia winy oskarżonego.

Wyeksponował również okoliczności łagodzące i obciążające, które również uwzględnił w swym orzeczeniu. W tym zakresie są one wyczerpujące i nie były też kwestionowane przez apelującego. Niecelowe jest więc ponowne ich przytaczanie, zwłaszcza, że Sąd II instancji przyjęte tam ustalenia w pełni aprobuje.

Z tych też względów, Sąd Okręgowy nie dostrzegając innych uchybień podlegających uwzględnieniu z urzędu, niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, orzekł jak w sentencji. O opłacie za drugą instancję rozstrzygnięto na mocy stosownego przepisu ustawy z dnia 23.06.1973 roku o opłatach w sprawach karnych, zaś o pozostałych kosztach procesu za postępowanie odwoławcze zgodnie z dyspozycją art. 636 § 1 k.p.k.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marzena Mocek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Agata Gawron-Sambura
Data wytworzenia informacji: