Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 985/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2016-01-22

Sygnatura akt VI Ka 985/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 stycznia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata (spr.)

Sędziowie SSO Marcin Mierz

SSO Małgorzata Peteja-Żak

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale Elżbiety Ziębińskiej

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 22 stycznia 2016 r.

sprawy G. Z. ur. (...) w K.,

syna J. i L.

oskarżonego z art. 286§1 kk, art. 297§1 kk w zw. z art 11§2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i jego obrońców

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 30 czerwca 2015 r. sygnatura akt III K 1590/13

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gliwicach.

Sygn. akt VI Ka 985/15

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Wywiedzione apelacje okazały się skuteczne o tyle, iż w następstwie ich wywiedzenia należało uchylić zapadły wyrok, a sprawę G. Z. przekazać do rozpoznania ponownego Sądowi I instancji. Sąd ów bowiem badając przedmiotową sprawę nie wyjaśnił należycie wszystkich istotnych jej okoliczności, nie wziął pod rozwagę i zaniechał oceny szeregu istotnych faktów wynikających z przeprowadzonego na rozprawie głównej materiału dowodowego.

Wydany on tym samy został z obrazą prawa procesowego, a to art. 366 § 1 kpk (w brzmieniu obowiązującym przed datą 1 lipca 2015r. – to jest w czasie orzekania przez Sąd Rejonowy i mającym zastosowanie aż do prawomocnego zakończenia postępowania – vide: art. 36 pkt. 2 ustawy z dnia 27 września 2013r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, Dz. U. z dnia 25 października 2013r., poz. 1247) i art. 410 kpk, która mogła mieć wpływ na jego treść.

W konsekwencji ocena materiału dowodowego zaprezentowana w części sprawozdawczej zaskarżonego wyroku, poczynione przez Sąd merytoryczny ustalenia faktyczne, a co za tym idzie – ocena prawna oraz końcowe rozstrzygnięcie budzą poważne i zasadnicze wątpliwości.

W pierwszym rzędzie potrzeba zwrócić uwagę na sprzeczności pomiędzy ustaleniami Sądu jurysdykcyjnego z rzeczywistą treścią występujących w sprawie świadków, w tym współoskarżonego H. L. (aktualnie – prawomocnie już skazanego wyrokiem Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 18 marca 2013r. – sygn. akt III K 216/12, gdyż w odniesieniu do wymienionego nie był wnoszony środek odwoławczy, a wyroku nie wzruszył też z urzędu – Sąd Okręgowy) z przyjętymi w pisemnych motywach orzeczenia – ustaleniami faktycznymi oraz przebiegiem inkryminowanych zdarzeń. Podkreślenia wymaga przy tym odmienność roli przypisanej oskarżonemu Z. w części sprawozdawczej zaskarżonego wyroku w konfrontacji z opisem czynu przyjętym w dyspozycji orzeczenia, a de facto – zachodząca tu wzajemna sprzeczność – brak głębszego wytłumaczenia, które konkretnie dowody i jakie fragmenty relacji przesłuchanych w sprawie osób doprowadziły w sumie do podobnych konkluzji.

Sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu wyroku przyjął, iż : „G. Z. także nie miał zdolności kredytowej dlatego też postanowił uzyskać kredyt na nazwisko swego znajomego A. H.. W tym celu G. Z. i H. L. w dniu 20 sierpnia 1996r. wspólnie wystawili zaświadczenie o zatrudnieniu A. H. w spółce (...)”. Nie wskazał jednak jakie konkretne fakty i dowody za tym przemawiały. W rzeczywistości bowiem okoliczności sporządzenia wspomnianego dokumentu nie zostały wyjaśnione przez Sąd orzekający.

G. Z. konsekwentnie na wszystkich etapach postępowania karnego odżegnywał się od wszelkiego udziału nie tylko w spisaniu powyższego dokumentu, lecz także i przede wszystkim od jakichkolwiek czynności łączących się z uzyskaniem przedmiotowego kredytu.

Co się z kolei tyczy osób podpisanych na zaświadczeniu, to L. S. (vide: k: 20, 29, 501) – drugi obok L. z prezesów zarządu firmy (...) – nie pamiętał w jakich okolicznościach i w jakim celu było ono wydane. Nie miał orientacji w zakresie problematyki kredytu na zakup samochodu, choć potwierdzał złożenie na nim własnoręcznego podpisu (ale nie in blanco). Wskazywał zarazem, iż od połowy roku 1996 aż do 2001r. spółka nie prowadziła w praktyce działalności gospodarczej i nie zatrudniała pracowników (choć w dalszym ciągu pozostawała zarejestrowana), zaś jedynymi osobami zatrudnionymi byli stróże pilnujący obiektów.

Niepamięcią odnośnie okoliczności powstania zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości wynagrodzenia A. H. w (...)–ie zasłaniała się również ówczesna księgowa – świadek A. F.. Twierdziła jednakże, iż „jest przekonana, że nie podpisała tego zaświadczenia bez przedłożenia akt osobowych lub kartoteki osobowej tej osoby”. „Na pewno jednak” – jak podawała – „nie podpisała tego dokumentu w celu poświadczenia nieprawdy” (vide: 488, 502).

W toku pierwotnego postępowania sądowego utrzymywała zaś wręcz, że „chyba pan H. zwrócił się do firmy o wydanie zaświadczenia. Do mnie na biurko były akta pana H.. Na podstawie dokumentów którymi dysponowałam potwierdziłam swoim podpisem wysokość zarobków. Dysponowałam teczką tego pana i kartą zarobkową”. Podobnie świadek relacjonowała w trakcie ponownego rozpoznawania sprawy (vide: k-639 i 828).

Szczątkowe tylko i wymijające informacje w omawianych kwestiach przedstawiła zatrudniona w spółce (...) jako kadrowa – świadek L. L. (2) (vide: k. 522-523).

Więcej danych podawał natomiast H. L.. Przypominał sobie i to już w początkowych relacjach (vide: k-31), iż „wystawiliśmy takie zaświadczenie”. Świadek posługiwał się tu liczbą mnogą nie precyzując kogo ma na myśli. Podnosił następnie, że „nie potrafi wskazać kto zaświadczenie wypisywał (tj. wypełniał)”, lecz na pewno nie on.

W toku późniejszych przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym (vide: k-364) przyznawał fikcyjne tylko zatrudnianie H. w (...)ie”, gdzie był on tylko „prowadzony”, podczas gdy „faktycznie wszystko załatwiał G. Z. w związku z organizacją rzeźni”. Według świadka, „na początku kwestię wypłat dla H. regulował Z., zaś w końcowych okresie – już po uzyskaniu kredytu – pieniądze wypłacono mu w spółce (...). „My” wypisaliśmy zaświadczenie H., jako pracownikowi (...)u”, bo on był u nas „prowadzony”. Miał wszystkie składki odprowadzane. Zaświadczenie było wypisane przez L. L. (2) – moją żonę, która była kierownikiem działu kadr”.

Żadna z naprowadzonych wyżej osób – łącznie z A. H. – nie wskazywała na bezpośredni lub choćby pośredni udział oskarżonego w spreparowaniu przedmiotowego zaświadczenia. Nikt ze świadków nie wypowiadał się, by Z. odegrał tu jakąkolwiek rolę. Sąd orzekający ustalając, że to oskarżony wraz z L. „wspólnie wystawili” ów dokument zaniechał dokładnego przeanalizowania zgromadzonego materiału dowodowego i w istocie nie dokonał ustaleń przystających do treści tego materiału, nie zbadał w jakich okolicznościach zaświadczenie to powstało, jak również i czy jaki związek miał z tymże procederem G. Z. Jak już wspomniano – nie wytłumaczył też podstaw faktycznych swych własnych, cytowanych wyżej stwierdzeń.

Po wtóre, Sąd I instancji przyjął, że „w dniu 22 sierpnia 1996r. A. H. złożył w (...) SA w G. wniosek o przyznanie mu przez (...) Bank SA w W. kredytu na zakup samochodu marki D. (...) o nr rej. (...) w wysokości 79.350-zł. A. H. dołączył do wniosku o udzielenie kredytu zaświadczenia o zatrudnieniu w (...) spółka z o.o. na stanowisku kierownika działu marketingu z miesięcznym wynagrodzeniem w wysokości 3.600-zł”.

Z opisu czynu przypisanego oskarżonemu w dyspozycji zaskarżonego wyroku (recypowanego do dyspozycji w ślad za aktem oskarżenia) wynikałoby, iż działanie H. (wspólne i w porozumieniu z G. Z. i H. L.) miało miejsce dopiero 4 września 1996r. pisemny motywy orzeczenia nie wyjaśniają, czy określenie momentu czasowego dokonania przestępstwa na dzień 4 września 1996r. należy utożsamiać z faktem wizyty całej trójki wymienionych mężczyzn – właśnie w tej dacie - w autokomisie (...) w G. i zawarcia wówczas umowy o kredyt (co Sąd jurysdykcyjny przyjął w dalszych fragmentach swego uzasadnienia), a zatem ze spowodowaniem skutku w postaci niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez (...) Bank SA.

Wątpliwość wynika bowiem stąd, iż wedle konsekwentnie powtarzanej wersji A. H. ( i w obliczu stanowczych zaprzeczeń ze strony Z. oraz L., by brali oni udział w „załatwianiu jakichkolwiek formalności” związanych z przyznaniem przedmiotowego kredytu) jedynymi w praktyce czynnościami, jakie przedsięwziął on „własnoręcznie i osobiście” miało być podpisanie przywiezionych mu do miejsca zamieszkania (a ściślej w obrębie klatki schodowej budynku, w którym zamieszkiwał” przez nieznane osoby – dokumentów. Choć czynnościom tym towarzyszył oskarżony, to jednak według ówczesnej świadomości świadka dokumenty dotyczyć miały zatrudnienia go na kierowniczym stanowisku w firmie (...), nie zaś żadnego kredytu. Co więcej – jak zeznawał H. – zdarzenie to nastąpiło bezpośrednio po uroczystości weselnej oskarżonego odbywającej się w dniach 31.08.-01.09.1996r., a zatem zdecydowanie po dacie 22 sierpnia 1996r., gdzie świadek spożył większą ilość alkoholu i pod jego wpływem pozostawał.

A. H. stanowczo przeczył, by dokonywał lub choćby uczestniczył w jakichkolwiek innych czynnościach dotyczących uzyskania kredytu, w szczególności wizycie w takiej sprawie w autokomisie (...). O tym, zaś, iż podpisane przezeń – w omówionych wyżej okolicznościach – dokumenty związane było z „załatwieniem” kredytu dowiedzieć się miał dopiero w późniejszym czasie, gdy okazało się, iż jest obciążony obowiązkiem spłacania rat kredytowych (vide: k.22-23, 39-40, 480, 499-501, 589, 793).

Relacje wymienionego w zakresie okoliczności podpisywania dokumentów w znacznym stopniu znajdowały oparcie w zeznaniach jego żony – świadka B. H. (vide: k.489-490, 505-506, 690, 793, 43-45).

Podsumowując, Sąd Rejonowy nie przeprowadził dokładnej analizy zebranych dowodów pod kątem dogłębnego i pozbawionego wątpliwości zbadania jak kształtował się udział i rola G. Z., H. L. i A. H. w rozpatrywanych zdarzeniach, jakiego rodzaju fakty oraz działania tej trójki przekonywać by miały o ich współsprawstwie – porozumieniu, wspólnym zamiarze, podziale ról. Wątpliwości wzbudza natomiast w szczególności wskazywana przez Sąd merytoryczny chronologia wypadków oraz – o czym mowa wyżej – udział w nich wspomnianych osób.

Sąd Rejonowy tego rodzaju ocen nie dokonał.

Należy przy tym zwrócić uwagę, iż świadkowie: A. K. (dawniej A.) – zatrudniona ówcześnie w (...) SA(...) we W. (vide: k. 10-11, 524, 865) i M. S. – pracownik (...) Banku SA (vide: k. 15-16, 910), którzy potwierdzali okoliczność zawarcia umów, ewidentnie wypowiadali się na gruncie posiadanej dokumentacji, nie zaś obserwacji naocznych. Z kolei, pracujący w owym czasie w autokomisie (...): D. K. (vide: k. 54-57 i 840) oraz S. M. (vide: k. 58, 64-67 i 893), którzy identyfikowali w swych zeznaniach wspomnianą trójkę mężczyzn, relacjonowali: pierwsze o zdarzeniach z przełomu lipca i sierpnia 1997r. – bez określania marki samochodu oraz z przełomu marca i kwietnia 1996r. – kiedy to L. miał przychodzić sam, drugie zaś: o pojeździe D., lecz bez umiejscowienia opisywanego zdarzenia w czasie.

Nie został wyjaśniony również pobocznie – choć poruszany w apelacji G. Z. – problem okoliczności wejścia L. w posiadanie samochodu D. (...) jeszcze przed formalnym dojściem umowy do skutku, skoro przyjechał nim na wesele oskarżonego.

Sąd orzekający nie wziął też pod uwagę i nie rozważył w aspekcie zagadnienia realizacji znamion zarzucanego oskarżonemu przestępstwa (o kumulatywnej kwalifikacji) faktu, iż został on aresztowany w dacie 5 września 1996r., a tym samym że został on pozbawiony możliwości podejmowania działań i decyzji dotyczących spłaty kredytu. W przypadku zaś H. L. (i kwestii jego współsprawstwa) – okoliczności, iż zwrócił on przedmiotowe auto, gdy zorientował się – jak podawał, że „coś jest nie tak z tym kredytem”, a zatem czy działał on z zamiarem jego wyłudzenia.

Z tych wszystkich względów zaskarżony wyrok nie mógł się ostać. Przy ponownym rozpoznawaniu sprawy Sąd I instancji zobowiązany zostaje do powtórzenia postępowania dowodowego w pełnym jego dotychczasowym zakresie, o ile nie wyłoni się potrzeba przeprowadzenia dodatkowych dowodów. Dokładnie przeanalizuje i oceni cały zgromadzony materiał dowodowy z uwzględnieniem rzeczywistej jego treści oraz problematyki naprowadzonej przez Sąd Okręgowy. W wypadku konieczności sporządzenia motywów wyroku swym samodzielnym ocenom oraz ustaleniom da wyraz na piśmie bez powielania – jak w przypadku uchylonego wyroku – z drobnymi tylko zmianami redakcyjnymi – uzasadnienia poprzedniego (vide: k. 719-723 i k.920-923). Rozważy też potrzebę dopuszczenia i przeprowadzenia dowodu (w odpowiednim zakresie) z akt Sądu Okręgowego w Katowicach – sygn. V K 156/97, na które powoływał się w apelacji G. Z..

Dopiero wówczas wyda trafne, końcowe rozstrzygnięcie, uwzględniając wszystkie inne uwagi Sądu odwoławczego.

Na marginesie, odnosząc się jeszcze do wywodów apelacji oskarżonego, wartość przestępstwa w badanym przypadku wynosił 79.350 zł – zaś czyn ów miał być dokonany 4 września 1996r. Rozważając regulację art. 4 § 1 kk należało uznać, iż stosowanie przepisów obowiązujących w chwili czynu in concreto nie byłoby korzystniejsze dla G. Z.. Zarzucone oskarżonemu zachowania należałoby bowiem rozpatrywać na gruncie kwalifikacji kumulatywnej w kategoriach ówczesnego występku z art. 205 § 2 1 dkk, czyli kwalifikowanej formy oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości.

Jako miernik orientacyjny mienia znacznej wartości przyjmowano w tamtym czasie wielokrotność (nie mniejszą niż 50) przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia ustalonego na podstawie urzędowych danych ogłaszanych przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (vide: uchwała 7 sędziów SN z dnia 12 października 1990r. – V KZP 27/90).

Wynagrodzenie to wynosiło w tamtym czasie – tj. od dnia 1 lipca 1996r. – 370 zł (vide: M.P.1996/39/388), a zatem przemnożeniu obu wielkości za mienie o wartości znacznej potraktować należało kwotę powyżej 18.500 zł.

Czyn z art. 205 § 2 1 dkk był zaś zagrożony karą od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Zaznaczyć też należy, iż pierwotny wyrok w sprawie G. Z. został uchylony z uwagi na stwierdzenie bezwzględnej przyczyny odwoławczej z art. 439 § 1 pkt 11 kpk (vide: k-770). Sprawę badać przeto potrzeba w granicach kwalifikacji prawnej zaproponowanej w akcie oskarżenia, między innymi jako podstawowy wypadek oszustwa z art. 286 § 1 kk zagrożony karą od 6-ciu miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, zgodnie z ogólną reguła z art. 4 § 1 kk – tj. stosowania ustawy nowej.

Z kolei, według art. 15 ustawy z dnia 6 czerwca 1997r. – Przepisy wprowadzające Kodeks karny, do czynów popełnionych przed dniem 1 września 1998r. mają zastosowanie przepisy o przedawnieniu karalności wynikające z obecnie obowiązującej ustawy karnej (o ile przed tą datą nie nastąpiło przedawnienie karalności stosownie do norm obowiązujących w chwili czynu – co w przypadku oskarżonego miejsca nie miało).

Wedle art. 101 § 1 pkt 2a kk karalność przestępstwa zagrożonego karą przekraczającą 5 lat pozbawienia wolności (jak występek z art. 286 § 1 kk) wynosi 15 lat od czasu jego popełnienia. Przepis art. 102 kk (w brzmieniu obowiązującym w chwili orzekania przez Sąd II instancji) powyższy termin przedłużał o kolejne 5 lat, jeśli w okresie, o którym mowa w art. 101 § 1 pkt 2a kk wszczęto postępowanie przeciwko osobie (jak w sprawie niniejszej, gdzie zarzut G. Z. postawiono 21 września 2009r., vide: k-330).

Przedawnienie karalności przestępstwa zarzuconego oskarżonemu mogło zatem nastąpić dopiero po 20 latach od daty czynu, czyli 4 września 2016r.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marzena Mocek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Arkadiusz Łata,  Marcin Mierz ,  Małgorzata Peteja-Żak
Data wytworzenia informacji: