Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 347/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2017-06-02

Sygnatura akt VI Ka 347/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 czerwca 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Barbara Szkabarnicka

po rozpoznaniu w dniu 30 maja 2017 r.

przy udziale Anny Arabskiej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Z.

sprawy G. W. (1) syna J. i B.,

ur. (...) w Z.

oskarżonego z art.190 § 1 kk, art. 157§1 kk, art. 245 kk i art. 191§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 14 lutego 2017 r. sygnatura akt VII K 1142/14

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, iż na mocy art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu na poczet łącznej kary pozbawienia wolności wymierzonej w punkcie 4 okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w ramach zatrzymania w dniach: 11.06.2013r. i 12.06.2013r.;

2.  w pozostałej części utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy;

3.  zasądza od oskarżonego G. W. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego D. P. kwotę 840 zł (osiemset czterdzieści złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w postępowaniu odwoławczym;

4.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 120 zł (sto dwadzieścia złotych).

Sygn. VI Ka 347/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Apelacja obrońcy okazała się skuteczna jedynie o tyle, iż w następstwie jej wywiedzenia należało zmienić zaskarżony wyrok poprzez zaliczenie oskarżonemu – na mocy art. 63 § 1 kk – na poczet łącznej kary pozbawienia wolności wymierzonej w pkt. 4 okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w ramach zatrzymania w dniach: 11 czerwca 2013 r. i 12 czerwca 2013 r.

W przedmiotowym przypadku G. W. (1) z całą pewnością był procesowo zatrzymany we wspomnianych wyżej dniach (vide: k – 53). W tego rodzaju sytuacji przepis art. 63 § 1 kk nakazuje Sądowi orzekającemu dokonać zaliczenia na poczet podlegającej wykonaniu kary okresu rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie. Przepis ów ma przy tym charakter materialnoprawny, co oznacza, iż ustawodawca przewidział jego zastosowanie już w momencie wyrokowania, bez zastrzeżenia czynności zaliczenia na wykonawczy etap procesu karnego. Zaliczenie winno było nastąpić w zapadłym wyroku, o czym Sąd jurysdykcyjny najwyraźniej zapomniał.

Stąd modyfikacja orzeczenia – korzystna dla oskarżonego.

Co do istoty natomiast apelacja obrońcy nie jest zasadna i na uwzględnienie nie zasługuje.

Sąd I instancji dokonał bowiem prawidłowych ustaleń faktycznych i nie naruszył w najmniejszym stopniu prawa procesowego, a i poza zakresem skorygowanym przez Sąd Okręgowy – prawa materialnego. Nie nasuwa wątpliwości rozstrzygnięcie w kwestii sprawstwa i winy G. W. (1) oraz prawnej kwalifikacji przypisanych mu występków. Również wymierzone jednostkowe kary pozbawienia wolności i kara łączna tego rodzaju – mająca bezwzględny charakter – za rażąco i niewspółmiernie surowe uchodzić nie mogą.

W szczególności słusznie przyjęto negatywną w stosunku do oskarżonego prognozę społeczno – kryminologiczną, jaka wyklucza zastosowanie dobrodziejstwa w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary.

Sąd merytoryczny starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a wyczerpująco zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz ocenie wyprowadzając trafne i logiczne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w części sprawozdawczej zaskarżonego wyroku jest prawidłowy i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Nie przekroczono przy tym norm swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełniono uchybień tego rodzaju, że mogłyby one spowodować konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy do rozpoznania ponownego.

Sąd orzekający wskazał na jakich oparł się dowodach, dlaczego dał im wiarę oraz należycie wytłumaczył z jakich przyczyn odmówił wiary G. W. (1). Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd I instancji oceny zebranego oraz przeprowadzonego na rozprawie głównej materiału dowodowego, a nadto do podważenia ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym.

Także pisemne motywy rozstrzygnięcia w pełni odpowiadają wszelkim wymogom formalnym zakreślonym przez obowiązujące przepisy prawa, co umożliwia kontrolę instancyjną.

Sąd jurysdykcyjny dysponował w niniejszej sprawie dwoma grupami dowodów.

Z jednej strony były to zeznania pokrzywdzonego i jego matki I. M. (błędnie w motywach wyroku nazywanej J.), a nadto dokumentacja medyczna i opinie dwóch biegłych lekarzy sądowych oraz opinia neurologiczna, materiał fotograficzny ze szpitala, jak również – w zakresie trzeciego zarzutu – zeznania świadka K. K. (1).

Z drugiej zaś – wyjaśnienia oskarżonego oraz powtarzający jego wersję świadkowie: M. K. i I. J. (nieprawidłowo określana w uzasadnieniu jako I. C.), a także świadkowie „ze słyszenia”: S. C. i K. J. i obecny de facto w bezpośredniej bliskości miejsca zajścia, a twierdzący jakoby nic nie pamiętał świadek M. O..

Sąd Rejonowy nie popełnił błędu dając wiarę dowodom grupy pierwszej, a zatem nade wszystko relacjom oskarżyciela posiłkowego i w oparciu o nie odtwarzając przebieg inkryminowanych zaszłości. Oceny i argumentacja zaprezentowane na piśmie zadają przy tym kłam tezom autora skargi apelacyjnej na temat przyjętego przez Sąd merytoryczny „z góry założenia o wiarygodności wersji D. P. i niewiarygodności wszelkich dowodów pozostających z nią w sprzeczności”. Sąd ów bowiem bardzo precyzyjnie, logicznie oraz przekonująco umotywował swe stanowisko.

Nade wszystko opinia biegłego H. wprost wykluczała taki mechanizm doznania przez pokrzywdzonego obrażeń, jaki sugerowali: G. W. (1) i jego obrońca. Niemożliwy był w praktyce upadek D. P. „twarzą na podłoże” w sytuacji „przerzucenia” oskarżyciela posiłkowego „przez ramię”. Naturalną „pozycją” w tego rodzaju okolicznościach byłoby przewrócenie się „na plecy”, a zatem niemożność powstania uszkodzeń okolicy twarzowej.

Po wtóre, charakter oraz umiejscowienie urazów wykluczały nadto doznanie ich w następstwie uderzenia o rozległą, płaską powierzchnię, gdyż wówczas zakres obrażeń byłby dużo bardziej „rozlany”, gdy tymczasem ich rodzaj i cechy jednoznacznie przekonywały o „punktowym” przyłożeniu siły”, przykładowo w wyniku zadania ciosu pięścią. Wystąpienie stwierdzonych u P. urazów jako efektu uderzenia „twarzą o podłoże” byłoby wyobrażalne oraz realnie możliwe tylko w przypadku trafienia na duży i wystający przedmiot – przykładowo: leżący sporej wielkości kamień bądź cegłę. Tego rodzaju wariant skutecznie jednak eliminowały zeznania świadka I. J., gdy opisywała ona jak wyglądała nawierzchnia na miejscu zajścia.

Już to wszystko powodowało – w świetle elementarnych zasad poprawnego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego – pełną w praktyce niewiarygodność wyjaśnień oskarżonego i „wspierających” go świadków w zakresie czynów przypisanych mu w pkt. 1 i 2 zaskarżonego wyroku. Dokumentacja medyczna jasno precyzowała przy tym jak wyglądały obrażenia oraz gdzie się znajdowały (identycznie – materiał fotograficzny), zaś pokrzywdzony już w chwili przyjmowania go do szpitala jednoznacznie wskazywał, że powstały one w wyniku „pobicia” (w potocznym, nie zaś ustawowym tego słowa znaczeniu).

Podsumowując, przyczyny odmówienia wiary G. W. (1), co do omawianych wyżej zdarzeń kształtowały się zupełnie odmiennie aniżeli wynikało to z apelacji obrońcy. Również odmowa wiary zeznaniom S. C. nie była li tylko spowodowana faktem, że jest ona osobą oskarżonemu najbliższą w rozumieniu kodeksowym – jak zdaje się widzieć to apelujący. Nie do przyjęcia są również twierdzenia na temat „nierównego” potraktowania poszczególnych świadków, a wywody w kwestii fałszywego oskarżenia W. przez P. jako „okazji do zarobienia” przezeń pieniędzy potraktować należało wyłącznie w kategoriach niezbyt wyrafinowanej figury retorycznej.

Pokrzywdzony niewątpliwie „przesadzał” w swych zeznaniach, gdy chodziło o problematykę siły oraz intensywności użytej wobec niego przemocy fizycznej, lecz w żadnym stopniu nie odbierało to autentyczności jego wypowiedzi, co do tła, przyczyn i przebiegu omawianych zdarzeń, a także roli, jaką odegrał w nich oskarżony.

D. P. był też wiarygodny w zakresie zajść dziejących się na terenie szpitala, w tym zwłaszcza przekazywanych mu wówczas telefonicznie gróźb i identyfikacji ich sprawcy. W pierwszym rzędzie przemawiała za tym zasada globalnej oceny jego zeznań. Skoro bowiem oskarżyciel posiłkowy relacjonował prawdziwie, gdy chodziło o dwa pierwsze zarzucone G. W. (2) przestępstwa, to nic zarazem nie przemawiało, by racjonalnie przyjmować, iżby niezgodnie z rzeczywistością fałszywie „pomawiał” oskarżonego o zachowania objęte zarzutem trzecim.

O wiarygodności pokrzywdzonego przekonywały ponadto dalsze zgromadzone w toku sprawy dowody, nie tylko jednak relacje matki dysponującej wyłącznie wiedzą ze słyszenia. W świetle dokumentacji zdjęciowej ze szpitala niewątpliwa była wizyta u P. trzech nieustalonych mężczyzn. W zupełności potwierdzał ją także zupełnie postronny świadek K..

Ten ostatni – w pełnej zgodzie z wersją oskarżyciela posiłkowego - przyznawał okoliczność strachu pokrzywdzonego po wspomnianych „odwiedzinach” i przeniesienia go w związku z tym do innej sali.

Informacje pochodzące od K. K. (1) w aspekcie zeznań pokrzywdzonego, I. M. i fotografii pozwalały na odtworzenie jednolitej, spójnej oraz logicznej całości odnośnie faktu i celu wizyty owych mężczyzn, a także jej bezpośredniego związku z wcześniej rozpatrywanymi zdarzeniami. Nie było tym samym podstaw, by nie wierzyć oskarżycielowi posiłkowemu odnośnie osoby rozmówcy przez telefon, a nadto treści, sensu i celu tychże wypowiedzi.

Bezpodstawne pozostawały też zarzuty obrońcy, gdy chodziło o rzekomy brak dopuszczenia i przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych psychiatrów na okoliczność stanu poczytalności oskarżonego tempore criminis i jego zdolności do udziału w postępowaniu, na co Sąd Okręgowy zwracał uwagę już w trakcie rozprawy odwoławczej.

Jak wówczas wspomniano dowód taki został dopuszczony i przeprowadzony w dochodzeniu (vide: k 77 – 78), zaś opinia uległa odczytaniu w toku rozprawy głównej dnia 17 kwietnia 2015 r. – przed Sądem I instancji (vide: k – 232) w obecności obrońcy, o czym apelujący najwyraźniej zapomniał.

Wedle niepodważanego przez żadną ze stron (w tym również przez obrońcę) stanowiska biegłych – nie stwierdzono u G. W. (1) choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego ani też innych zakłóceń czynności psychicznych skutkujących zniesieniem lub ograniczeniem poczytalności. W czasie zarzucanych czynów wymieniony miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznawania jego znaczenia oraz pokierowania swoim postępowaniem. Nie zachodziły warunki do zastosowania art. 31 § 1 i § 2 kk. Stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwalał mu na udział w czynnościach procesowych i był on w pełni świadomy istoty oraz przebiegu toczącego się w jego sprawie postępowania.

Wnioskowanie o badania psychiatryczne W. nie było przeto niczym uzasadnione.

Teza obrońcy o zastosowaniu względem oskarżonego mniej korzystnych przepisów ustawy (tj. przepisów obowiązujących w dacie orzekania, nie zaś przepisów obowiązujących w chwili popełnienia poszczególnych przestępstw) oparta jest z kolei na jednej tylko przesłance, a mianowicie możliwości i dopuszczalności rozważenia zastosowania instytucji warunkowego zawieszenia wykonania łącznej kary pozbawienia wolności, którą wymierzono w przedmiotowej sprawie. Istotnie, przepis art. 69 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 lipca 2015 r. wprost wyklucza wszelką możność sięgnięcia po wspomniane dobrodziejstwo, jeżeli sprawca w czasie popełnienia aktualnego przestępstwa był już skazany na karę pozbawienia wolości, zaś w przypadku G. W. (1) taka sytuacja miała właśnie miejsce. Wersja powołanego przepisu sprzed powyższej daty nie zawierała podobnego ograniczenia.

Przy niezmienionych zagrożeniach ustawowych, podobnych zasadach orzeczenia środków karnych wspomniana różnica nie odgrywała jednakże żadnego praktycznego znaczenia wobec osoby oskarżonego.

W obliczu zdecydowanie negatywnej prognozy kryminologiczno – społecznej wobec G. W. (1) (o czym niżej) probacja kary pozbawienia wolności nie wchodziła również w rachubę na gruncie przepisów obowiązujących do dnia 30 czerwca 2015 r. Tym samym dywagacje obrońcy – zupełnie oderwane od realiów rozpoznawanej sprawy mają charakter czysto teoretyczny.

Sąd Rejonowy prawidłowo też ustalił, wskazał oraz ocenił wszystkie okoliczności mające wpływ na wysokość jednostkowych kar pozbawienia wolności, a także kary łącznej. Te pierwsze adekwatne są do stopnia zawinienia oskarżonego, a także stopnia szkodliwości społecznej czynów, jakich się on dopuścił. Kara łączna natomiast, przy sumie kar cząstkowych wynoszącej 1 rok i 1 miesiąc i najsurowszej z nich w rozmiarze 6 miesięcy pozbawienia wolności realizuje w pełni zasadę absorpcji. O jakiejkolwiek rażącej i niewspółmiernej surowości nie może być zatem mowy.

G. W. (1) był jak dotąd karany sześciokrotnie, w tym pięć razy uprzednio i raz następczo. Odbywał już wcześniej kary typu izolacyjnego. Aktualnych przestępstw dopuścił się w otwartym i biegnącym okresie próby związanej z warunkowym zawieszeniem wykonania łącznej kary pozbawienia wolności orzeczonej prawomocnie wyrokiem Sądu Rejonowego w Zabrzu z dnia 18 kwietnia 2011 r. – sygn. akt VII K 1404/10, a tym samym rażąco nadużywając udzielonego mu wówczas zaufania.

Oskarżony obecnie i to niezależnie od negatywnej przesłanki z art. 69 § 1 kk w obowiązującym brzmieniu nie dostarcza żadnych dosłownie gwarancji przestrzegania prawa na przyszłość, a zwłaszcza powstrzymania się od kolejnych przestępstw. Tym silniej uzasadnia to wymierzenie izolacyjnej kary podlegającej efektywnemu wykonaniu.

Zastrzeżeń Sądu odwoławczego nie budziły też pozostałe rozstrzygnięcia zawarte w zaskarżonym wyroku, dotyczące zwłaszcza środków karnych.

Mając to wszystko na uwadze i uznając wyrok w pozostałej, niezmienionej części za trafny Sąd Okręgowy utrzymał go w tym zakresie w mocy.

Zasądził przy tym od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego koszty zastępstwa adwokackiego za instancję odwoławczą, lecz jedynie w kwocie 840 zł – odpowiadającej rozmiarowi stawki minimalnej określonej przepisem § 11 ust. 2 pkt. 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800).

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego przedkładając dowód wpłaty przez pokrzywdzonego na swoją rzecz kwoty 1230 – zł tytułem reprezentowania go przed Sądem II instancji w najmniejszym stopniu nie wykazał ani nie udokumentował, by jednorazowe wystąpienie w postępowaniu odwoławczym wymagało nakładu pracy i czasu na przygotowanie się przekraczającego rozmiar stawki minimalnej przewidzianej przez obowiązujące przepisy prawa.

Sąd Okręgowy obciążył nadto G. W. (1) na rzecz Skarbu Państwa wydatkami postępowania odwoławczego w kwocie 20-zł i opłatą za II instancję w wysokości 120-zł.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Natalia Skalik - Paś
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Arkadiusz Łata
Data wytworzenia informacji: