Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 287/15 - wyrok Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2015-06-09

Sygnatura akt VI Ka 287/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 czerwca 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn

Protokolant Aleksandra Studniarz

po rozpoznaniu w dniu 2 czerwca 2015 r.

przy udziale przedstawiciela KMP w G. sierż.sztab. Rafała Walczaka

sprawy A. R. ur. (...) w K.,

syna W. i M.

obwinionego z art. 86§1 kw

na skutek apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 26 stycznia 2015 r. sygnatura akt VII W 594/13

na mocy art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 379,20 zł (trzysta siedemdziesiąt dziewięć złotych i dwadzieścia groszy) oraz wymierza mu opłatę za II instancję w wysokości 30 (trzydzieści) złotych.

  sygn. akt VI Ka 287/15

UZASADNIENIE

Komenda Miejska Policji w Z. skierowała do Sądu Rejonowego w Zabrzu wniosek o ukaranie A. R. obwiniając go o popełnienie wykroczenia z art. 86 § 1 kw polegającego na tym, że w dniu 25 lipca 2013 r. ok. godz. 11:00 w Z. na ul. (...) spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem marki C. o nr rej. (...) i wykonując cofania najechał na omijający go pojazd marki V. (...) o nr rej. (...).

Po wszczęciu postępowania o ten czyn w dniu 5 września 2013 r. i ostatecznie przeprowadzeniu rozprawy głównej, Sąd Rejonowy w Zabrzu wyrokiem z dnia 26 stycznia 2015 r. sygn. akt VII W 594/13 uznał obwinionego A. R. za winnego popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 kw polegającego na tym, że w dniu 25 lipca 2013 r. w Z., kierując na drodze publicznej samochodem marki C. o nr rej. (...) nie zachował należytej ostrożności w trakcie wykonywania manewru cofania i najechał na omijający go samochód marki V. o nr rej. (...), czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym i za to na mocy art. 86 § 1 kw wymierzył mu karę grzywny w wysokości 300 złotych. Na mocy art. 627 kpk w zw. z art. 118 § 1 kpw oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 943,25 złotych tytułem wydatków postępowania oraz kwotę 30 złotych tytułem opłaty.

Apelację od powyższego wyroku złożył obwiniony, domagając się w niej w istocie zmiany zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienia od popełnienia zarzucanego mu wykroczenia z art. 86 § 1 kw. Uważa bowiem, że Sąd Rejonowy błędnie ustalił, niezasadnie opierając się na kłamliwych zeznaniach S. M. oraz niespełniającej standardów opinii biegłego T. M., iż do przedmiotowej kolizji pojazdów doszło podczas nieostrożnego wykonywania przez niego manewru cofania, podczas gdy on takiego manewru w krytycznym czasie i miejscu nie wykonywał i była ona wyłącznie efektem naruszenia szeregu przepisów prawa o ruchu drogowym przez kierującego V. (...), co wystarczająco pewnie dowiódł swoimi twierdzeniami na okoliczności jej przebiegu. Zdaniem obwinionego Sąd Rejonowy miał również niezasadnie zaniechać przesłuchania w charakterze świadka funkcjonariusza Policji w osobie M. D..

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja na uwzględnienie nie zasługiwała.

Ostatecznie nie sposób się było bowiem zgodzić ze skarżącym w tym, że Sąd Rejonowy zgromadzone dowody ocenił nieprawidłowo, w następstwie czego poczynił błędne ustalenia faktyczne na okoliczność przebiegu i przyczyn zaistniałej przedmiotowej kolizji drogowej.

Do takich wniosków Sąd odwoławczy doszedł jednak dopiero po uzyskaniu uzupełniającej opinii biegłego T. M. wyjaśniającej mechanizm skrzywienia haka holowniczego w samochodzie kierowanym przez obwinionego oraz przedstawiającej analizę czasowo-przestrzenną przebiegu kolizji wedle jej opisu przedstawionego przez kierującego drugim z uczestniczących w niej pojazdów, tj. S. M.. Było to zaś koniecznym, kiedy z zeznań funkcjonariuszy Policji, którzy na miejscu zdarzenia próbowali wyjaśnić jego okoliczności (P. B., K. R.), nieodparcie wynikało, iż trudność, jaką mieć mieli w ocenie sytuacji, nie była spowodowana li tylko rozbieżnymi relacjami uczestników kolizji na temat jej przebiegu i przyczyn, co również niemożnością rozwikłania we własnym zakresie ujawnionych w ten sposób sprzeczności na podstawie pobieżnej analizy uszkodzeń stwierdzonych w obu pojazdach, w tym skrzywienia o 90 stopni haka holowniczego w aucie kierowanym przez obwinionego (k. 83v, 84). Tymczasem biegły M. we wcześniejszych opiniach wypowiedział się na tyle niejasno, iż nie miał Sąd Okręgowy pewności, czy rzeczywiście przeanalizował wszystkie stwierdzone w obu pojazdach uszkodzenia pod kątem ich adekwatności dla przebiegu i przyczyn kolizji przedstawianych odmiennie przez jej uczestników. Nawet w opinii ustnej na rozprawie w odpowiedzi na pytanie obwinionego stwierdził, iż cyt.: „ O tym, że obwiniony w chwili kolizji cofał wywnioskowałem na podstawie charakteru uszkodzeń i umiejscowienia uszkodzeń na lewym boku samochodu pokrzywdzonego” (k. 133v). Nie wspomniał natomiast nic o przyczynie skrzywienia haka w C.. W opinii uzupełniającej uzyskanej jeszcze przez Sąd Rejonowy zbył natomiast tak naprawdę milczeniem oczekiwanie obwinionego wyjaśnienia mu możliwości skrzywienia haka holowniczego przez lewy bok jadącego wolno pojazdu świadka M. i to w kierunku przemieszczania się tego auta (k. 143). Wedle obwinionego do spowodowania takiej deformacji potrzebna byłaby dużo większa prędkość V. od tej deklarowanej przez kierującego tym pojazdem. Sąd Okręgowy nie mógł zaś stwierdzić samodzielnie, bez odwołania się do wiadomości specjalnych, którymi przecież jako organ procesowy nie dysponuje, czy przedmiotowe skrzywienie haka holowniczego było nie tyle efektem samej prędkości V., co również oporu, jaki postawiła mu przednia krawędź lewych tylnych drzwi, na których powierzchni ujawnione zostało znaczne odkształcenie ich poszycia. Tymczasem także pisemna opinia uzupełniająca sporządzona przez biegłego na żądanie Sądu Rejonowego zdawała się do tej kwestii odnosić niezbyt jasno ogólnikowym stwierdzeniem, że zaczep holowniczy samochodu C. miał kontakt z lewym bokiem samochodu V. na wysokości tylnej krawędzi przednich drzwi i przedniej krawędzi tylnych drzwi (k. 141).

Biegły M. w wydanej na zlecenie Sądu Okręgowego opinii uzupełniającej (k. 190-198) potwierdził jednak taki właśnie mechanizm skrzywienia haka w pojeździe kierowanym przez obwinionego. Co więcej wskazał i zobrazował, iż w pełni adekwatnymi dla niego są wszystkie stwierdzone w V. zarysowania i wgniecenia, tak na przednich, jak i na tylnych drzwiach po lewej jego stronie. Dodatkowo wykonana przez biegłego analiza czasowo-przestrzenna wykazała, iż kierujący V. miał możliwość poczynienia tych spostrzeżeń, o których komunikował podczas składania zeznań, a konkretnie tych związanych z manewrami mającymi być wykonywanymi przez kierującego C..

Oceniając zaś kompleksowo całość wypowiedzi biegłego M., Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, iż zasługiwała na obdarzenie wiarą. W wystarczająco rzeczowy sposób, z uwzględnieniem wagi sprawy i tego, co należało w niej ustalić, by wydać prawidłowe rozstrzygnięcie, przedstawiała bowiem kwestie wymagające wiadomości specjalnych, którymi niewątpliwie dysponował. Odniósł się przy tym finalnie do wszystkich istotnych okoliczności, a zajęte stanowisko przekonująco wytłumaczył. Nie ma też podstaw, by nie zaufać przedstawionym przez biegłego wynikom przeprowadzonych przez niego oględzin rzeczoznawczych miejsca zdarzenia. Wbrew natomiast oczekiwaniom obwinionego, nie było potrzeby w realiach sprawy przeprowadzenia podrażających koszty opinii skomplikowanych obliczeń dla wyjaśnienia mechanizmu skrzywienia haka w C., a to w kontekście lokalizacji i zakresu deformacji, jakie miał on spowodować w V.. Już tylko z tego względu był on nad wyraz czytelny i zrozumiały. Poza tym do pewnego stopnia znajdował też potwierdzenie w twierdzeniach obwinionego zobrazowanych również złożonymi przez niego do akt sprawy fotografiami elementu mocującego hak do podwozia (k. 37). Przyznał przecież obwiniony, że element ten nie uległ uszkodzeniu w wyniku przedmiotowej kolizji, a skrzywienie haka było spowodowane tym, iż przesunęły się śruby przytwierdzające hak do wspomnianego elementu mocującego (k. 40), co musi oznaczać, iż jego mocowanie nie wytrzymało naporu oddziałującej na niego siły, a nie, że sam element w postaci haka uległ deformacji.

Z opinii biegłego M. wynika jednak dalej idący wniosek, a mianowicie taki, iż nie jest obiektywnie możliwą wersja zdarzenia prezentowana przez obwinionego, wedle której nie cofał, a V. musiał nadziać się na wystający z jego pojazdu hak na skutek nieostrożnego prowadzenia go przez świadka M. przejeżdżającego nim przez pozostawiony wąski przejazd pomiędzy tyłem będącego w trakcie wykonywania skrętu w lewo C. oraz bokiem pojazdu zaparkowanego przy prawej krawędzi jezdni ul. (...). Obwiniony dopuszczał przy tym, że w tym samym momencie pojazd przez niego kierowany mógł się podczas ruszania do przodu po niewielkim wzniesieniu przemieścić nieznacznie do tyłu siłą bezwładności na ok. 3-5 cm.

Bynajmniej za takim wnioskiem nie przemawiała wyłącznie dokonana przez biegłego fachowa interpretacja lokalizacji pierwszych śladów na lewym boku V. świadczących o kontakcie tego pojazdu z hakiem holowniczym C. oraz charakteru kolejnych ujawnionych na nim uszkodzeń (k. 80), ale również i to, że ustalony w toku oględzin rzeczoznawczych przechył terenu, na którym pojazd obwinionego miałby się bezwładnie przemieścić do tyłu, skutkiem czego ewentualnie tym można byłoby tłumaczyć, że nie na początku długości lewego boku V. powstać musiał ślad tarcia pozostawiony przez wystający hak pojazdu obwinionego, nie był tego rodzaju, aby mógł uzasadniać tego rodzaju przemieszczenie. Biegły stwierdził bowiem, iż powierzchnia lewego pobocza, na które po skręcie w lewo zjechać miał obwiniony, znajduje się nieco wyżej powierzchni jezdni (około 10-15 cm). W takiej sytuacji ustawienie samochodu C. w położeniu, jakie na moment kolizji deklarował obwiniony, a więc jedynie przednimi kołami na poboczu, powodowałoby, że pojazd ten byłby nachylony pod kątem około 3,3 stopnia do poziomu jezdni (k. 142). Tymczasem samochód zatrzymany na pochyłości 6% przy zwolnionym hamulcu zacznie się poruszać (k. 143).

W obliczu tego rodzaju rzeczowych wniosków biegłego, wykluczających inny mechanizm powstania uszkodzeń V., niż ten wynikający z ruchu do tyłu C. mniej więcej w kierunku prostopadłym do toru jazdy pierwszego z pojazdów, nie mogło dziwić, iż w zakresie okoliczności opisujących przebieg i przyczyny przedmiotowej kolizji Sąd Rejonowy wiarą obdarzył zeznania S. M., przymiotu tego odmówił zaś radykalnie różniącym się z nimi wyjaśnieniom obwinionego. Zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów stanowisko to wprawdzie oparte było o własne przekonanie organu orzekającego, nie mniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, stąd musi pozostawać pod ochroną art. 7 kpk. Nie było też tak, iż pewne drobne różnice pomiędzy kolejnymi zeznaniami S. M. miały dowodzić generalnie ich kłamliwości, kiedy bądź rzeczywiście miały one wydźwięk pozorny (co i w której fazie skrętu z ulicy (...) w ulicę (...) widział kierujący V.), bądź dotyczyły okoliczności drugorzędnych, w żadnych razie nie zmieniających istoty zdarzenia (kwestia jazdy po pasie prawym czy lewym, ewentualnie środkiem jezdni). Podobnie o niewiarygodności zeznań tego świadka, wskazującego, że przyczyną kolizji musiał być wykonywany w nieodpowiednim czasie i miejscu, mianowicie podczas przejazdu jego pojazdu, manewr cofania wykonywany przez kierującego C., nie mogła świadczyć ta o to okoliczność, że nie dostrzegł on w drugim z pojazdów włączonych świateł cofania. Mogło być to przecież nawet wynikiem nieuwagi kierującego V., ale i tak nie zmieniało to postaci zdarzenia, w którym obwiniony wbrew nakazowi płynącemu z art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 z późn. zm.) przy cofaniu nie ustąpił pierwszeństwa innemu pojazdowi i nie zachował szczególnej ostrożności nie sprawdzając, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia. Logika zaś podpowiada, że w przeciwnym wypadku, a więc gdyby owego sprawdzenia w sposób prawem wymagany dokonał obwiniony, to w danym momencie nie cofałby, zatem w konsekwencji nie doszłoby do kolizji pojazdów, która już tylko stanowiła dalej idące następstwo zaistniałego na jej przedpolu rzeczywistego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. Myli się również obwiniony, jakoby do innych wniosków doprowadzić musiało uwzględnienie zeznań funkcjonariuszy Policji wykonujących czynności na miejscu zdarzenia, gdy tak naprawdę co do okoliczności przedmiotowej kolizji wynika z nich jedynie tyle, co znalazło się następnie w wypowiedziach procesowych obwinionego i S. M., a więc, że jej uczestnicy różnie opisywali przebieg i przyczyny tego wydarzenia drogowego. Nie stwierdzili oni natomiast w żadnym momencie, by wersja zdarzenia kierującego V. nie mogła odpowiadać rzeczywistości. W obliczu przeciwnych twierdzeń kierującego C. i niemożności wyrobienia sobie własnego przekonania na temat przebiegu i przyczyn przedmiotowej kolizji, spowodowali, że rozstrzygnięcie powstałego „sporu” zgodnie z prawem przekazane zostało sądowi po wykonaniu niezbędnych do tego czynności wyjaśniających, mających na celu jedynie ustalenie okoliczności potrzebnych do sporządzenia wniosku o ukaranie (art. 54 § 1 kpw), nie zaś autorytatywne wypowiedzenie się o sprawstwie i winie jednego z uczestników zdarzenia. Z tego też względu w okolicznościach niniejszej sprawy nie było najmniejszych powodów do tego, by przesłuchiwać w charakterze świadka funkcjonariusza Policji, który owe czynności wyjaśniające przeprowadzał. Asumptem do tego nie mogły być też zastrzeżenia obwinionego dotyczące obowiązującego w Policji podziału zadań pomiędzy funkcjonariuszy różnych pionów.

Z podanych względów nie może być więc mowy o tym, że ocena dowodów obciążających obwinionego była nielogiczna oraz sprzeczna ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego, a w konsekwencji poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne, wskazujące niezbicie na jego sprawstwo i winę w zakresie przypisanego mu wykroczenia z art. 86 § 1 kw były błędne. Stąd w pełni należało zaakceptować rozstrzygnięcie o winie.

W pełni zaaprobować należało też rozstrzygnięcie o karze. Grzywna w kwocie 300 złotych za dość poważne naruszenie ustawy – Prawo o ruchu drogowym za niewspółmierną i to w stopniu rażącym uchodzić nie mogła, kiedy czyn przypisany obwinionemu zagrożony był tego rodzaju karą od 50 złotych do 5.000 złotych. Poza tym kwota 300 złotych pozostaje w granicach możliwości płatniczych obwinionego, dysponującego stałym dochodem z emerytury.

Nieuwzględnienie zaś w istocie apelacji wywiedzionej na korzyść obwinionego, zgodnie z art. 636 § 1 kpk mającym odpowiednie zastosowanie w procedurze wykroczeniowej z mocy art. 119 kpw skutkować musiało również obciążeniem go zryczałtowanymi wydatkami postępowania odwoławczego ustalonymi w wysokości określonej w § 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 października 2001 r. w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz.U. z 2001 r. Nr 118 poz. 1269) oraz należnościami biegłego powstałymi w postępowaniu odwoławczym, a także opłatą w wysokości należnej za pierwszą instancję. Sąd odwoławczy nie widział podstaw do zwolnienia obwinionego od ich uiszczenia, nawet w zakresie należności biegłego, jeśli nawet powstały one w wyniku inicjatywy dowodowej przedsięwziętej przez sąd z urzędu. Powodem tego była bowiem jedynie pewna niejasność wcześniejszej sporządzonych przez biegłego opinii, której rozwianie było jednak koniecznym z powodu postawy obwinionego, jak się okazać miało, kompletnie niezasadnie podważającego prawidłowe ustalenia Sądu I instancji.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marzena Mocek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Marcin Schoenborn
Data wytworzenia informacji: