I C 1365/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2024-10-16
Sygn. akt I C 1365/23
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 października 2024 roku
Sąd Okręgowy w Gliwicach I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSO Piotr Suchecki |
Protokolant: |
sekretarz sądowy Małgorzata Bycka |
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 16 października 2024 roku w Gliwicach
sprawy z powództwa E. W.
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.
o ustalenie i zapłatę
1.
ustala nieistnienie stosunku prawnego w postaci umowy nr (...) o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...) waloryzowany kursem CHF zawartej
w dniu 29 kwietnia 2008 roku pomiędzy E. W. a (...) z siedzibą w W. ze względu na nieważność umowy
2. zasądza od pozwanej – (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki E. W. kwoty:
a) 6667,42 zł (sześć tysięcy sześćset sześćdziesiąt siedem złotych i 42/100)
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 22 listopada 2023 r.
b) 9,31 CHF (dziewięć CHF i 31/100) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 22 listopada 2023 r.;
3. w pozostałej części powództwo oddala;
4. zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 6417 (sześć tysięcy czterysta siedemnaście) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia prawomocności wyroku tytułem zwrotu kosztów procesu.
SSO Piotr Suchecki
Sygn. akt I C 1365/23
UZASADNIENIE
E. W. wystąpiła przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. z powództwem o ustalenie, że zawarta pomiędzy stronami umowa z dnia 29 kwietnia 2008 roku numer (...) o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...)waloryzowany kursem CHF jest nieważna oraz zapłatę kwot 72 767,42 zł i 9,31 CHF z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 22 listopada 2023 r., ewentualnie ustalenia bezskuteczności postanowień umownych zawartych w §1 ust. 3A, §11 ust. 4 i §13 ust. 5 i zasądzenia kwoty 29 374,47 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 3 listopada 2023 r. Uzasadniając żądania powódka wskazała, że nieważność umowy wynika z niedopełnienia przez bank obowiązków informacyjnych w zakresie ryzyka związanego z oferowanym rodzajem umowy, a także wprowadzenia do niej przez pozwany bank mechanizmu indeksacji opartego na ustalanych przez siebie kursach waluty, w świetle czego jej zobowiązanie do spłaty kredytu było nieznane co do kwoty w chwili zawarcia umowy. W związku z nieważnością umowy domagała się zwrotu wszystkich kwot, jakie wpłaciła w ramach wykonania nieważnej umowy. W uzasadnieniu żądań ewentualnych powódka wskazywała na wady prawne umowy i konieczność ustalenia ich niewiążącego charakteru przy uznaniu, że umowa ma charakter wiążący jako kredyt udzielony i realizowany w złotówkach oraz kwotę, jako powinna jej zostać zwrócono w wyniku ich eliminacji.
W odpowiedzi na pozew (...) Spółka Akcyjna w W. domagała się oddalenia powództwa podnosząc, że kredyty indeksowane do walut obcych są uregulowane normatywnie i w pełni dopuszczalne. Nadto podkreśliła, że to powódka dokonała wyboru kredytu, zasad wypłaty i spłaty tego kredytu, miała możliwość zaciągnięcia kredytu nie tylko w PLN czy CHF, ale również w innych walutach i świadomie zdecydowała się na kredyt, w którym występuje ryzyko kursowe. Natomiast w odniesieniu do zarzutu, iż kursy określone w tabelach kursów walut ustalane były w sposób dowolny i nie stanowiły kursów rynkowych – pozwana wyjaśniła, iż z zasad współżycia społecznego jak i ustalonych zwyczajów istniejących na rynku walutowym wynika, że zobowiązania stron wyrażone w różnych walutach, przeliczane są według kursów rynkowych, a powódka nie wykazała, by kurs banku był nieadekwatny do realiów rynkowych. Zaprzeczała tym samym, aby kwestionowane zapisy umowy mogły być uznane za abuzywne.
Stan faktyczny
W 2008 r. E. W. miała 33 lata, wyższe wykształcenie ekonomiczne i pracowała jako koordynator do spraw obsługi logistycznej w prywatnej spółce, działającej w branży handlowej. Mając 90 000 zł własnych środków zawarła w dniu 20 marca 2008 r. umowę przedwstępną sprzedaży lokalu mieszkalnego i brakujące 65 000 zł zamierzała pozyskać w ramach kredytu hipotecznego. W tym celu odwiedziła klika banków w celu rozeznania oferty. Nie miała problemu ze zdolnością kredytową na dowolny rodzaj kredytu i porównując otrzymywane oferty skupiała swoje zainteresowanie na możliwie najniższym koszcie kredytu, co wynikać miało z oprocentowania i przekładało się na wysokość raty. Najbardziej odpowiednie do założeń powódki były kredyty w CHF i na tej ofercie powódka skupiła swoje zainteresowanie. Zdawała sobie sprawę, że z tego rodzaju kredytem wiąże się dodatkowe ryzyko wynikające z możliwej zmiany kursu, ale prezentowane dane historyczne uspokajały ją i założyła, że ewentualne wahania kursu w perspektywie długoterminowego realizowania umowy nie powinny stanowić istotnego zagrożenia. Ostatecznie zdecydowała się na ofertę (...) Banku, który zaoferował jej najniższe oprocentowanie i w dniu 8 kwietnia 2008 r. złożył w tym banku wniosek o udzielnie kredytu w kwocie 66 100 zł, wybierając CHF jako walutę umowy. Rozumiała, na czym polega mechanizm tego rodzaju kredytu oraz wynikające z niego korzyści w postaci niższego oprocentowania i tym samym niższej raty bieżącej. Rozumiała też na czym polega ryzyko związane w możliwymi zmianami kursu CHF. Odpowiadało jej, że kwota kredytu będzie wypłacona w złotówkach i że raty będzie mogła spłacać w złotówkach. Nie pytała o możliwość spłacania rat bezpośrednio w CHF, a przedstawiciel banku nie przedstawił jej takiej propozycji. Powódka wiedziała też, że przeliczaniem salda kredytu oraz wysokości rat do waluty CHF zajmował się będzie bank i było to dla niej wygodne rozwiązanie, ale nie zwracała przy tym uwagi, że do operacji tych wykorzystane będą tabele własne banku i nie zastanawiała się jak bank ustala te kursy. Powódka miała świadomość, że wysokość raty będzie zależna od bieżącego kursu CHF, ale zakładała, że w toku realizacji umowy nie ulegnie on istotnym zmianom. Po uzyskaniu pozytywnej decyzji kredytowej stawiła się w dniu 29 kwietnia 2008 w oddziale banku, gdzie przeczytała przygotowaną, standardową umowę, do treści której nie miała zastrzeżeń i wątpliwości. Podpisała umowę, na podstawie której Bank udzielił powódce kredytu w wysokości 66 100 zł na okres 360 miesięcy na cele związane z zakupem mieszkania i pokryciem kosztów ubezpieczenia umowy, do spłaty w równych ratach kapitałowo-odsetkowych, przy oprocentowaniu zmiennym ustalanym wg wskaźnika Libor 3M, powiększonego o stałą marżę 0,8 pkt. Umowa nie określała kwoty kredytu wyrażonego w walucie CHF, poprzestając na zapisie, że zostanie ona określona według kursu kupna waluty z tabeli kursowej banku na dzień wykorzystania kredytu, a wartość jej zadłużenia według aktualnego kursu wskazana została jedynie poglądowo na kwotę 31 840,07 CHF. Strony określiły sposób zabezpieczenia kredytu poprzez ustanowienie hipoteki kaucyjnej na nieruchomości powódki wynoszącej 99 150 zł i ustaliły warunki uruchomienia kredytu. Tego samego dnia złożyła dyspozycję wypłaty kwoty 66 100 zł, wskazując rachunek i datę 5 maja 2008 r. jako termin wypłaty.
Następnego dnia po zawarciu umowy kredytu powódka zawarła umowę sprzedaży mieszkania, nabywając lokal za cenę 145 000 zł.
W dniu 5 maja 2008 r. kredyt został uruchomiony zgodnie z dyspozycją powódki i wypłacona kwota została przeliczona przez Bank na walutę indeksacji według kursu z tabeli bankowej - saldo zadłużenia ustalone zostało przez Bank na kwotę 32 046,93 CHF.
W ramach realizacji umowy powódka wpłaciła do banku łącznie 72 767,42 zł i 9,31 CHF – według stanu na dzień 25 maja 2023 r.
W dniu 26 października 2023 r. powódka wystąpiła do banku z żądaniem zapłaty powołując się na nieważność umowy.
Powódka wykorzystywała lokal wyłącznie na cele mieszkaniowe do 2024 r., kiedy to sprzedała mieszkanie za cenę 230 000 zł.
dowody
- umowa przedwstępna sprzedaży – k. 123-124
- wniosek kredytowy z załącznikami k. 125-127
- decyzja kredytowa k. 129-130
- umowa kredytu z dnia 29.04.2008 r. k. 19-24 i 131-135
- regulamin udzielenia kredytów k. 147-155
- harmonogram spłaty kredytu k. 137-141
- wniosek o wypłatę kredytu ze wskazaniem sposobu płatności k. 136
- umowa sprzedaży – k. 142-143
- zaświadczenie o dokonanych spłatach i zmianie oprocentowania i kwocie kredytu k. 27-47
- pismo okólne Dyrektora Zarządzającego Banku z dnia 20.08.2007 r. – k. 144-146
- zeznania powódki – zapis rozprawy z dnia 16 października 2024 r.
Ustaleń w zakresie stanu faktycznego przyjętego za podstawę do przeprowadzenia rozważań sąd dokonał kierując się dyrektywami wynikającymi z art. 233 § 1 k.p.c. i mając na uwadze, że w istocie wszystkie okoliczności przedstawione w ramach ustalonego przez sąd stanu faktycznego miały charakter niesporny, wynikający ze znanych stronom i wskazywanych przez nie dokumentów, które nie były przedmiotem kwestionowania co do autentyczności czy treści. Zeznania powódki korelowały z dowodami z dokumentów i posłużyły ustaleniu okoliczności związanych z procesem podejmowania decyzji o zawarciu umowy i stanem świadomości powódki co do treści i warunków umowy. Dla porządku wskazać jeszcze należy, że w oparciu o art. 302 § 1 k.p.c., poparty wnioskiem pozwanej, sąd ograniczył dowód z przesłuchania stron do przesłuchania wyłącznie powódki z uwagi na fakt, że przesłuchanie pozwanej w charakterze strony, z przyczyn natury faktycznej należało pominąć albowiem oczywistym jest, że członkowie zarządu pozwanej Spółki nie będą posiadali żadnej wiedzy odnośnie okoliczności istotnych dla sprawy. Zwrócić jeszcze należy uwagę, że przy konstruowaniu stanu faktycznego sprawy sąd nie wykorzystał części dokumentów załączonych przez pozwaną, albowiem nie miały dla sprawy istotnego znaczenia gdyż dotyczyły sfery ogólnej działalności nie tylko Banku udzielającego kredytu, ale i całego sektora bankowego, nie wiązały się też bezpośrednio z konkretną umową łączącą strony, względnie prezentowały argumentację prawną, a nie stan faktyczny sprawy. Sąd pominął wniosek powódki o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego - na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 5 k.p.c., uznając go za zbędny i zmierzający do niepotrzebnego przedłużenia postępowania, a nadto mające służyć do wykazania okoliczności, które w ramach przyjętej podstawy rozstrzygnięcia były nieistotne.
Sąd zważył
Powództwo o ustalenie nieważności umowy kredytu, mające formalną podstawę w treści art. 189 k.p.c., zasługiwało na uwzględnienie.
Rozważania należy zacząć od sprecyzowania, że powódka zawarła umowę o kredyt indeksowany do waluty obcej - CHF. Pod pojęciem kredytu indeksowanego należy rozumieć kredyt, w którym suma kredytu została wyrażona w walucie polskiej, którą następnie przeliczono na walutę obcą, a w przypadku rat dokonywano operacji odwrotnej - każdą ratę przeliczano z waluty obcej na walutę polską.
Zgodnie z art. 69 ust. 1 ustawy Prawo bankowe przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę środków pieniężnych a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.
Wbrew sugestiom powódki w stanie prawnym obowiązującym w dacie zawarcia spornej umowy możliwym było konstruowanie umów kredytu indeksowanego kursem waluty obcej. Podstawę zawarcia tej umowy stanowił art. 3 ust. 1 ustawy z 27 lipca 2002 r. Prawo dewizowe (t.j. Dz. U. z 2017 r. poz. 679 z późn. zm.) w zw. z art. 358 § 2 k.c. a także ustawa Prawo bankowe. Ten typ umowy został wypracowany w oparciu o zasadę swobody umów, a następnie usankcjonowany ustawowo. Ustawą z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy - Prawo bankowe wprowadzono art. 69 ust. 2 pkt 4a wprost przewidujący umowy o kredyty walutowe denominowane i indeksowane do waluty innej niż waluta polska. Zgodnie z art. 4 powołanej ustawy w przypadku kredytów lub pożyczek pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę lub pożyczkobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust.2 pkt 4a oraz art. 75b prawa bankowego, w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki. Przepis ten wprost potwierdza stosowanie przepisów dodanych ustawą nowelizującą do umów zawartych wcześniej, zatem niezasadnym byłoby uznanie, że wyrażona w nim norma nie ma zastosowania, gdyż wcześniej zawarte umowy kredytu indeksowanego czy denominowanego były nieważne jako niedopuszczalne w dacie ich zawierania. Sąd Najwyższy również uznał za dopuszczalne zawieranie umów kredytu indeksowanego i denominowanego, nie widząc podstaw do uznania, iż konstrukcja ta narusza obowiązujące przepisy prawa, czy zasadę walutowości. (m.in. wyroki z 25 marca 2011 r. sygn. IV CSK 377/10, z 22 stycznia 2016 r. sygn. I CSK 1049/14, z 19 marca 2015 r. sygn. IV CSK 362/14, z 8 września 2016 r. sygn. II CSK 750/15, z 1 marca 2017 r. sygn. IV CSK 285/16, z 14 lipca 2017 r. sygn. II CSK 803/16, z 27 lutego 2019 r. sygn. II CSK 19/18, z 4 kwietnia 2019 r. sygn. III CSK 159/17). W świetle powyższego zarzut nieważności umowy - z powodu jej niedopuszczalności (a także nieważności klauzuli indeksacyjnej co do zasady) w świetle art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 69 ustawy Prawo bankowe, czy też art. 358 ( 1) k.c. - należało ocenić jako niezasadny. Warto przy tym zwrócić uwagę na wyrok TSUE wydany w sprawie C-932/19, w którym Trybunał potwierdził, że stosowanie mechanizmu denominacji nie jest sprzeczne z zasadą ochrony praw konsumenta, a przepisy prawa krajowego, które zakazywałyby unieważniania umowy kredytu denominowanego w walucie obcej wydają się być zgodne z prawem Unii. Nie jest zatem tak, co zdaje się wynikać z lektury uzasadnienia pozwu, że umowy kredytu zawierane z odniesieniem do waluty CHF, niejako automatycznie winny być traktowane jako nieważne.
Uznać też należy, że powódka w chwili zawierania umowy posiadała odpowiednią świadomość ryzyka wynikającego z zawarcia umowy z odniesieniem do kursu waluty obcej. Powódka była osobą kierunkowo wykształconą i posiadającą doświadczenie zawodowe zgodnie z wykształceniem, a zatem znajomość pojęć z zakresu ekonomii i bankowości oraz konieczność dokładnego zapoznawania się z treścią czytanych i podpisywanych dokumentów w jej przypadku uznać należy za oczywistą. Powódka podpisała oświadczenie, w którym jasno deklarowała wolę wybory kredytu walutowego oraz świadomość wynikającego z niego ryzyka, w tym zwłaszcza dotyczące zmienności kursu waluty. Powódka sama przyznała, że rozumiała ryzyko wahań kursowych, ale rozważała zalety takiego kredytu głównie z punktu widzenia niskiej raty bieżącej i w ramach własnych kalkulacji zakładała optymistycznie, że nie ziści się żaden negatywny scenariusz. Z umowy zawartej przez strony nie da się wyprowadzić wniosku o ryzyku kursowym obciążającym wyłącznie powódkę. Gdyby kurs franka szwajcarskiego spadł, a nie wzrósł w stosunku do złotówki, to powódka prawdopodobnie nie twierdziłaby o nieważności umowy, czy istnieniu w niej klauzul abuzywnych. W tym kontekście podkreślić należy, że ryzyko kursowe jest normalnym ryzykiem wynikającym ze swobodnie zawartej umowy i polega na znoszeniu przez obie strony (także bank) ewentualnych niedogodności wynikających z wahań kursu waluty kredytu. W dniu dzisiejszym powódka ocenia to ryzyko jako nadmiernie ją krzywdzące, tymczasem umowa stron została zawarta na 30 lat i nie sposób było przewidzieć, także dziś jest to niemożliwe, kto stałby się finalnie beneficjentem tego ryzyka. Na tą chwilę sytuacja powódki i tak jest bez porównania korzystniejsza od sytuacji kredytobiorców „złotówkowych” w zakresie dotyczącym wysokości oprocentowania kredytu i tym samym wysokości płaconej raty. Jest oczywiście gorsza jeśli chodzi o kwotę kapitału (strukturę zobowiązania), ale to miałoby istotne znaczenie tylko w przypadku, gdyby zamierzała spłacić kredyt przed terminem, na jaki została zawarta umowa, a takiej woli powódka na żadnym etapie nie deklarowała i spłacała raty zgodnie z harmonogramem umowy, która kończy się w przyszłym roku. Warto zauważyć, że obie strony wywiązują się ze swoich obowiązków umownych, a raty kredytu spłacane przez powódkę od chwili wypłaty kredytu (ok.450 zł) nie wzrosły znacząco (ok. 530 zł) i pozostawały cały czas na poziomie nie przekraczającym wskaźników inflacyjnych. Powódka była tym usatysfakcjonowana, albowiem nigdy nie chciała skorzystać z dobrodziejstwa tzw. ustawy antyspreadowej i „uwolnić się” od kosztów przeliczania raty kredytu po kursie ustalanym przez bank.
Powódka wyrażając poczucie pokrzywdzenia koniecznością spłacania kredytu, który w obsłudze okazuje się droższy, niż w chwili zawierania umowy, nie bierze pod uwagę realiów gospodarczych wynikających z upływu czasu. Zadaje się nie dostrzegać, że podobne mechanizmy miały wpływ na zmianę wartości mieszkania, które dzięki otrzymanemu kredytowi kupiła za 145 000 zł, a zbyła za 230 000 zł zarabiając dzięki temu znacznie więcej, niż wynosi koszt obsługiwanego kredytu.
Mimo tego inaczej ocenić należy zgłoszony przez powódkę zarzut oparcia mechanizmu indeksacji na decyzji własnej banku (własnych kursach kupna i sprzedaży CHF, określanych dowolnie przez bank we własnych tabelach kursów), przez co w umowie strony nie określiły głównego świadczenia kredytobiorcy, tj. kwoty kredytu podlegającego zwrotowi oraz wysokości odsetek. Zgodnie z art. 385 ( 1) k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny (§ 1). Jeżeli postanowienie umowy nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3). Ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje (§ 4). Status powódki jako konsumenta w rozumieniu art. 22 ( 1) k.c. nie budzi wątpliwości i ma w istocie charakter niesporny. Podobnie niekwestionowana powinna być okoliczność, że umowa w zakresie warunków spłaty nie była przedmiotem indywidualnych uzgodnień. Powódka otrzymała do podpisania przygotowaną wcześniej umowę i na treść stosowanego wzorca nie miała żadnego wpływu. Przedmiotem zobowiązania wynikającego z zawartej przez strony umowy kredytu indeksowanego była suma pieniężna wyrażona w złotych polskich, podlegająca przeliczaniu na walutę obcą. Sytuacja, w której kredyt indeksowany był do CHF powodowała, że jego kwota była zmienna – w szczególności ulegała zmianom (wzrostowi) wraz z zmianą kursu tej waluty do złotego, a co za tym idzie – powodowała wzrost poszczególnych rat kredytu. Przeliczanie to (zarówno w fazie udzielania kredytu – przeliczenie do CHF, jak i w czasie trwania umowy - powrotne przeliczanie CHF na PLN przy ustalaniu każdorazowej wysokości odsetek i wykorzystanego kapitału) następowało w sposób ciągły według pierwotnej, zakwestionowanej treści umowy i rzutowało bezpośrednio na wysokość świadczenia kredytobiorcy, tj. odsetek i wykorzystanego kapitału oraz finalnie - kwoty podlegającej zwrotowi w razie rozwiązania umowy. Tylko poprzez zastosowanie przeliczenia możliwe jest określenie wysokości zarówno kwoty kredytu oddanej do dyspozycji kredytobiorcy jak i obu części świadczenia – zarówno zwrotu wykorzystanego kapitału, jak i zapłaty odsetek. Tymczasem w umowie łączącej strony ustalono, że kwota kredytu zostanie określona według kursu kupna dewiz dla CHF zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w banku w dniu uruchomienia kredytu (§1 pkt 3A), wysokość rat kapitałowo – odsetkowych zależy od wysokości kursu sprzedaży dewiz dla CHF obowiązującego w banku według Tabeli kursów w dniu spłaty (§11 pkt 4 ). Umowa nie przewidywała sposobu ani żadnych obiektywnych kryteriów, mogących stanowić podstawę określania „kursów obowiązujących (…) zgodnie z tabelą kursów walut banku”, a więc uprawnienie Banku udzielającego kredytu do ustalania wysokości tych kursów nie doznawało – w świetle treści umowy - żadnych ograniczeń. Takie postanowienie umowne dawało bankowi jednostronną i nieuzależnioną od żadnego obiektywnego kryterium możliwość zmiennego w czasie wykonywania umowy kształtowania wysokości zarówno całości zobowiązania powódki (wykorzystanego kredytu), jak i poszczególnych jego części (rat kapitałowo-odsetkowych). Wyrazem tego jest fakt, że w dniu zawarcia umowy zobowiązanie przedstawione powódce poglądowo było niższe o ok. 250 CHF, aniżeli zobowiązanie ustalone przez bank w chwili uruchomienia kredytu ledwie 6 dni później. W tym kontekście nie może budzić wątpliwości, że klauzula przeliczeniowa wpływająca bezpośrednio na wysokość świadczeń kredytobiorcy stanowiła element określający wysokość tych świadczeń. Biorąc pod uwagę, że art. 69 ustawy Prawo bankowe jako elementy przedmiotowo istotne umowy kredytu wskazuje obowiązek zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami stwierdzić należy, że klauzula ta wprost określała świadczenie główne kredytobiorcy. Możliwość uznania postanowień umownych za niedozwolone w pierwszej kolejności wymaga ich zakwalifikowania albo jako postanowień, które nie określają głównych świadczeń stron, albo jako postanowień określających główne świadczenia stron (w tym cenę lub wynagrodzenie), które nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. W niniejszej sprawie postanowienia umowy, odwołujące się do bliżej nieokreślonych kursów obowiązujących w banku począwszy od uruchomienia kredytu, poprzez okres spłat poszczególnych rat nie określały stałego i jednoznacznego (bo zależnego od strategii banku), obiektywnie weryfikowalnego kryterium przeliczeniowego i stanowiły scedowanie na rzecz kredytodawcy prawa do kształtowania kryteriów indeksacyjnych (kursu waluty obcej w procesie wypłaty kredytu i jego spłaty) w taki sposób, że nie były one ani jasne (transparentne) ani zrozumiałe dla konsumenta. Samo ogólnie przedstawione przez pozwaną Spółkę dla potrzeb niniejszego procesu wyjaśnienie sposobu ustalania tego kursu (za pomocą zeznań świadka – pracownika banku) nie wpływa na zmianę takiej oceny i nie niweczy istnienia dowolności zasad ustalania kursów w zależności od bieżącej strategii banku, zwłaszcza wobec braku mechanizmów obiektywizujących w samej umowie. Tym samym postanowienie umowne określające główne świadczenie stron w postaci obowiązku zwrotu kredytu i uiszczenia odsetek nie było jednoznacznie określone w rozumieniu art. 385 ( 1) § 1 k.c. oraz art. 4 ust. 2 Dyrektywy 93/13 z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Otwiera to drogę do oceny kwestionowanych postanowień umownych pod kątem art. 385 ( 1) § 1 zd.1 k.c. oraz art. 3 ust.1 Dyrektywy 93/13, który stanowi, że warunki umowy mogą być uznane za nieuczciwe, jeżeli stoją w sprzeczności z wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. Dobre obyczaje to także normy postępowania polecające nienadużywanie w stosunku do słabszego uczestnika obrotu posiadanej przewagi ekonomicznej. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem przez działanie wbrew dobrym obyczajom należy rozumieć wprowadzenie do wzorca klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron, zaś rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję na jego niekorzyść praw i obowiązków wynikających z umowy (tak m.in. SN w wyrokach: z 19 marca 2007 r., III SK 21/06, z 29 sierpnia 2013 r., I CSK 660/12 i z 13 sierpnia 2015 r., I CSK 611/14). Postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, gdy można rozsądnie założyć, że kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy i słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie się spodziewać, że konsument zaakceptowałby w ramach negocjacji klauzulę będącą źródłem braku równowagi stron (wyrok Sądu Najwyższego z 15 stycznia 2016 r., I CSK 125/15). O ile w przedmiotowej sprawie powódka w świetle umowy powinna być świadoma, że wysokość kursu, a w konsekwencji wysokość zobowiązania, może ulegać zmianie (ryzyko kursowe), to świadomość faktu, że mechanizm ustalania przez bank kursów waluty (stwarzając pozór „obowiązywania” kursów), w istocie pozostawiający bankowi swobodę wykraczającą ponad czynniki zewnętrzne, z umowy nie wynikał (w umowie zawarto jedynie stwierdzenie o akceptacji tych zasad). Trudno przyjąć, że w razie pełnej informacji o wpływie banku na wysokość stosowanych kursów rozważny konsument zaakceptowałby w drodze negocjacji taką dysproporcję uprawnień. Interes konsumenta nieświadomego podstawowych parametrów własnego zobowiązania doznaje w takiej sytuacji rażącego naruszenia i jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami, zaś klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii bardzo istotnej dla konsumenta, dotyczącej w istocie wysokości jego zobowiązania, jest klauzulą niedozwoloną (wyrok SN z 4.04.2019r. III CSK 159/17, wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019r. 9 maja 2019r.I ACa 47/19). Taki też wniosek przyjął TSUE w wyroku C 26/13 (Kasler) pkt 2: Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że w przypadku warunku umownego takiego jak ten rozpatrywany w postępowaniu głównym wymóg, zgodnie z którym warunek umowny musi być wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, powinien być rozumiany jako nakazujący nie tylko, by dany warunek był zrozumiały dla konsumenta z gramatycznego punktu widzenia, ale także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty obcej, do którego odnosi się ów warunek, a także związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu, tak by rzeczony konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne. Dodatkowo, jak wynika zarówno z brzmienia art. 4 ust. 1 dyrektywy, jak i treści art. 385 ( 2) k.c., oceny postanowień umownych należy dokonywać w świetle całokształtu umowy według stanu z chwili jej zawarcia. Punktem odniesienia dla oceny istnienia przesłanek abuzywności umowy o jakich mowa w art. 385 ( 2) k.c. nie może być zatem analiza sytuacji stron już na etapie wykonywania umowy. Innymi słowy bez znaczenia pozostaje, czy i w jaki sposób (w jakim zakresie) niedozwolona klauzula umowna rzeczywiście wpływała na sposób wykonania umowy – w tym przypadku czy stosowane przez powoda przeliczniki odbiegały od kryteriów określonych np. w przepisach dyspozytywnych, a nawet czy sposób jej stosowania był w jakimś okresie obiektywnie korzystny dla konsumenta. Istotne jest bowiem już samo otwarcie na etapie zawierania umowy możliwości arbitralnej decyzji banku kształtującej wysokość zobowiązania i wpływającej na ryzyko kursowe. Sąd nie dał wiary powódce, że nie została w adekwatny sposób poinformowana o ryzyku kursowym i nie wiedziała, że wysokość kapitału do spłaty w złotych ulegać będzie zmianom stosownie do zmian kursu waluty – wynika to wprost z treści umowy, a powódka z uwagi na wiek, wykształcenie i życiowe doświadczenie, powinna posiadać ponadprzeciętną świadomość tego rodzaju ryzyka. Tym niemniej – jak wnika z zeznań powódki, w żaden sposób niepodważonych przez pozwaną Spółkę, w wypadku przedmiotowej umowy objęty informacjami zakres możliwych zmian był przedstawiany w sposób nader ograniczony i optymistyczny, kredyt był przedstawiany jako bezpieczny, a waluta przeliczeniowa jako stabilna, przy jednoczesnym braku nacisku nie na zmienność rat, ale przede wszystkim samego kapitału. Powódka mogła wprawdzie z własnej inicjatywy zwrócić uwagę, czy zapytać o tabele kursowe banku, ale nawet z dokumentów przedstawionych przez bank wynika, że nie uzyskałaby jasnego wytłumaczenia, czy wskazania obiektywnych kryteriów. Samo istnienie (a nawet udostępnienie) tych tabel w żadnym stopniu nie wpływało na możliwość kontroli przyjętych wskaźników, nie usuwało także nierównowagi stron polegającej na pozostawieniu bankowi decyzji w zakresie wysokości klauzuli indeksacyjnej. Treść zeznań powódki i brak jakichkolwiek dowodów przeciwnych zgłoszonych przez stronę pozwaną wskazuje jednoznacznie na brak jasnej i weryfikowalnej informacji o sposobie wyliczenia kursów wpływających na wysokość bieżących rat i wysokości zobowiązania kredytobiorcy z tytułu kapitału kredytu. Bez znaczenia jest przy tym, czy kwestia ta na etapie zawierania umowy była przedmiotem zainteresowania powódki – obowiązek informacyjny oraz obowiązek jasnego i jednoznacznego sformułowania postanowień umownych jest obowiązkiem przedsiębiorcy.
Podsumowując - ponieważ treść kwestionowanych postanowień umowy umożliwiała w chwili jej zawarcia pozwanemu Bankowi jednostronne kształtowanie sytuacji konsumenta w zakresie wysokości jego zobowiązań, zakłócona zostaje równowaga pomiędzy stronami umowy, a takie postanowienie staje się sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz dodatkowo w sposób rażący narusza interesy konsumenta. Zostały więc spełnione wszystkie przesłanki określone w art. 385 ( 1) § 1 k.c., nakazujące uznać to postanowienie za niedozwoloną klauzulę umowną. Konsekwencją abuzywności postanowień umownych jest brak związania nimi powódki, co determinuje konieczność pominięcia kursów walut obcych ustalanych jednostronnie przez bank. W umowie powstaje zatem luka, powodująca brak możliwości przeliczenia zobowiązania pozwanych do CHF i wysokości zadłużenia w poszczególnych okresach po waloryzacji, jak i powrotnego przeliczenia na złote. Tym samym dochodzi do niemożności określenia zarówno wysokości wykorzystanego kapitału, jak i poszczególnych rat. Ponieważ klauzula indeksacyjna stanowiła przedmiotowo istotny element umowy, stanowiący podstawę do zastosowania oprocentowania LIBOR właściwego dla waluty obcej, co niewątpliwie było głównym celem takiego, jak w przedmiotowej sprawie ukształtowania umowy, pominięcie tej klauzuli prowadzi do wynaturzenia całego stosunku prawnego i definitywnej zmiany charakteru umowy. Brak przy tym racjonalnych podstaw, aby w miejsce abuzywnych klauzul waloryzacyjnych wprowadzać inny miernik wartości. Dopuszczalność zastąpienia klauzul niedozwolonych zgodnie z orzecznictwem TSUE, ze względu na cel „odstraszający” Dyrektywy 93/13, który w razie naruszenia równowagi stron umowy to stronie słabszej daje możliwości decyzyjne, uzależniona jest od woli konsumenta. W orzeczeniu Kasler (C-26/13) Trybunał dopuścił zastąpienie nieuczciwego warunku dyspozytywnym przepisem krajowym jedynie wówczas, gdy wyeliminowanie nieuczciwego warunku oznacza na mocy prawa krajowego unieważnienie całej umowy (co zdaniem sądu ma miejsce w niniejszej sprawie) oraz kumulatywnie jeżeli unieważnienie to naraża konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje (co jak wynika z jednoznacznego stanowiska powódki wyrażonego w żądaniu głównym, jak i porównania sytuacji kredytobiorcy, w jakiej byłaby przy założeniu ważności umowy i jej skutecznego wypowiedzenia w niniejszej sprawie - nie występuje). Skoro zatem powódka, formułując żądanie główne, nie była zainteresowani zastąpieniu powstałej luki zasadą wynikającą z przepisu dyspozytywnego (art. 358 § 2 k.c.), to nie jest dopuszczalne uzupełnienie umowy przez sąd wbrew stanowisku powódki. Skoro wyeliminowanie wadliwej klauzuli indeksacyjnej całkowicie zmieniłoby charakter umowy stron, a w szczególności charakter świadczenia głównego kredytobiorcy, to uznać należało, że nie jest możliwe dalsze jej utrzymanie. Jak wynika z orzeczenia TSUE w sprawie Dziubak (C-260/18) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy; Nadto artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy. Powołany wyrok TSUE dotyczył kredytu udzielonego w walucie polskiej indeksowanego do CHF. Z jego uzasadnienia wynika, że TSUE przyjął, iż nie ma możliwości rekonstruowania umowy stron (zastępowania niedozwolonych warunków umowy innymi miernikami) wbrew woli kredytobiorcy (pkt 62). TSUE stwierdził też, że w świetle kryteriów dotyczących możliwości dalszego obwiązywania umowy bez nieuczciwych warunków, należy zbadać możliwość dalszego utrzymania umowy. Jeśli zaś po usunięciu nieuczciwych warunków umowy charakter i główny przedmiot tych umów może ulec zmianie w zakresie, w jakim nie podlegałyby one już indeksacji do waluty obcej równocześnie podlegając stopie oprocentowania opartej na stopie obowiązującej w odniesieniu do tej waluty, prawo Unii nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu tych umów. Wobec powyższego sąd rozstrzygnął jak w pkt 1 sentencji.
Powództwo o zapłatę w konsekwencji nieważności umowy należało uwzględnić w części. Jedynie w odniesieniu do kwoty 6667,42 zł i 9,31 chf znajduje ono bowiem podstawę w treści art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. Oczywistym jest, że na skutek stwierdzonej nieważności umowy świadczenia spełnione przez każdą ze stron zyskały status nienależnych. W orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że nienależne świadczenie nie jest odrębną instytucją prawną, lecz wariantem instytucji bezpodstawnego wzbogacenia. Stosuje się więc do niego wszystkie pozostałe przepisy konstruujące instytucję bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405–409 k.c.), które mogą być wszakże modyfikowane przez art. 410 i nast. k.c. jako leges speciales. Lansowany niekiedy pogląd, sprowadzający się do założenia, że sam fakt spełnienia nienależnego świadczenia uzasadnia ze strony kredytobiorców roszczenie kondykcyjne (obejmujący całość spełnionego świadczenia), jest błędny. W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2017 r., I CSK 270/16 przedstawione zostały argumenty przemawiające za ograniczeniem wysokości roszczenia zubożonego do wartości niższej w przypadku gdy wartość zubożenia jest inna (różna) od wartości wzbogacenia. Nadto pogląd tzw. teorii kondykcji formułowany jest ewidentnie contra legem. W Komentarzu do Kodeksu Cywilnego pod redakcją prof. dr hab. Macieja Gutowskiego (Wyd. CH BECK z 2019 r. Tom II) wyjaśniono, że ustawa mówi o stosowaniu przepisów art. 405 i n. k.c. "w szczególności", a nie "odpowiednio". Modyfikacje nie są więc dopuszczalne, chyba że jasno wynikałyby z komentowanych przepisów. A w argumentacji powódki popełniono błąd petitio principi ["skoro coś świadczono, co może być przedmiotem kondykcji, a priori należy przyjąć (i jest to domniemanie niewzruszalne), że po stronie pozwanego Banku zachodzi wzbogacenie"]. Z samego faktu, że "coś świadczono", nie wynika jeszcze, że świadczenie może być przedmiotem kondykcji. Taki wniosek może być jedynie wynikiem wykładni stosownych przepisów, a nie założeniem wnioskowania. Ponadto należy zauważyć, że ustawodawca w inny sposób wyraża domniemania w ogóle, a domniemania niewzruszalne w szczególności. Zwłaszcza okoliczność zupełnie wyjątkowego ustanawiania przez prawodawcę domniemań niewzruszalnych każe raczej sądzić, że art. 410 k.c. żadnego takiego domniemania nie wyraża, nakazując zwrócić przedmiot świadczenia o tyle, o ile wzbogaca ono jedną stronę umowy (i zubaża drugą). Paradoksalne mogłyby okazać się skutki społeczne przyjęcia takiego kierunku interpretacyjnego teorii kondykcji. Okazywałoby się w szczególności, że w niemal identycznych stanach faktycznych wysokość roszczenia będzie się znacząco różnić w zależności od tego, czy umowa (nawet nieważna) została zawarta, czy też wzbogacony w ogóle umowy ze zubożonym nie zawarł, czerpiąc korzyści z jego majątku. Unikanie zawierania umów premiowałoby wzbogaconego, ograniczając wysokość roszczeń przeciwko niemu kierowanych (zob. zwłaszcza wyr. SN z 27.4.1977 r., I CR 127/77, niepubl.). Nie zawsze też możliwe będzie żądanie zwrotu świadczenia, a przedmiotem zubożonego będzie mogła stać się jedynie jego wartość (zob. post. SN z 12.3.1986 r., III CZP 1/86, Legalis).
W tych okolicznościach należy mieć na uwadze, że nienależne świadczenie powódki w złotówkach przekraczało wartość spełnionego nienależnie świadczenia za strony Banku (kwoty wypłaconego kredytu) o kwotę 6 667,42 zł. Bank – co obie strony przyznały jako bezsporne - wypłacił na rzecz powódki świadczenie w łącznej wysokości 66 100 zł, a powódka w ramach rat kapitało odsetkowych spłaciła w złotówkach (do 25 maja 2023 r.) 72 767,42 zł. Z porównania spełnionych nienależnie świadczeń stron wynika, że Bank stał się bezpodstawnie wzbogacony kosztem powódki o kwotę 6 667,42 zł na skutek dokonanych przesunięć majątkowych. Z orzeczenia TSUE w sprawie Dziubak (C-260/18) wynika wprost, że sankcja nieważności umowy zachodzi w wyniku realizacji prawokształtującego uprawnienia przez konsumenta, w sposób zależny wyłącznie od jego woli. Bank nie może zatem powoływać się na nieważność umowy wbrew woli konsumenta, a zatem dopóki wola taka nie zostanie zrealizowana nie można mówić o wymagalnym roszczeniu po stronie banku. Tym samym spłacone nienależnie raty kredytu w istocie zaspakajały niewymagalną wierzytelność banku do kwoty wynikającej z wypłaconej bezpodstawnie kwoty kredytu i stanowiły przy tym idealny przykład spełnienia świadczenia czyniącego zadość zasadom współżycia społecznego, co samo z siebie czyniłoby bezzasadnym roszczenie kondykcyjne (art. 411 ust. 2 k.c.). Na marginesie zwrócić należy jeszcze uwagę, że wady poglądu lansującego teorię kondykcji uwidaczniają się szczególnie w przedmiotowym przypadku, gdyby odwrócić role procesowe. Gdyby to Bank wystąpił z roszczeniem kondykcyjnym (przy założeniu, że takie uprawnienie by mu przysługiwało) to absurdalnym i całkowicie niezrozumiałym w odbiorze zewnętrznym byłoby zasądzenie na jego rzecz od powodów pełnej kwoty wypłaconego kredytu, abstrahując od granic faktycznego wzbogacenia i nie biorąc pod uwagę, że kwota kredytu została już w całości zwrócona. Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną konsekwencję teorii kondykcji, w oczywisty sposób sprzeczną z interesami kredytobiorców. Z praktyki wynika, że po wydaniu wyroku ustalającego nieważność umowy i zasądzeniu pełnej kwoty w ramach kondykcji, bank wnosi apelację i jednocześnie składa swój pozew z roszczeniem kondykcyjnym. Taki pozew jest reakcją konieczną, chroniącą bank przed ryzykiem przedawnienia na gruncie teorii kondykcji i na etapie jego wnoszenia jest w sposób oczywisty uzasadniony. Przy założeniu, że apelacja banku zostałaby oddalona, to na skutek pozwu banku konsumenci zostaliby obciążeni także bardzo wysokimi kosztami postępowania kondykcyjnego banku. Teoria kondykcji abstrahuje od źródła zobowiązania, czyli bezpodstawnego wzbogacenia, dla którego nie jest istotna wzajemność świadczeń lub jej brak w ramach nieważnej czynności prawnej. Teoria taka, w przypadku rozliczania nieważnej umowy kredytu, służy jedynie sztucznemu zawyżaniu kosztów postępowania i mnożeniu postępowań sądowych. Mając powyższe na względzie sąd uwzględnił powództwo o zapłatę kwoty 6 667,42 zł oraz 9,31 chf, stanowiącej sumę faktycznego wzbogacenia pozwanego Banku. O należnych odsetkach sąd rozstrzygnął na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 455 k.c. Powódka domagała się odsetek po upływie terminu z wezwania do zapłaty, który pozwalał bankowi na spełnienie świadczenia w należnym rozmiarze.
Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów postępowania pomiędzy stronami znajduje uzasadnienie w treści art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 100 zd. 2 k.p.c., odwołujących się do zasad kosztów celowych i odpowiedzialności za wynik postępowania, a także uprawniających sąd do włożenia na jedną ze stron obowiązku zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu. Rozstrzygając na tej podstawie o kosztach procesu sąd miał na uwadze, że umowa zawierała nieuczciwe warunki i przez szereg lat pozwany Bank wykorzystywał te zapisy w relacji z powódką, jako konsumentką. Nadto, po uzyskaniu przez nią świadomości nieuczciwego charakteru tych zapisów, bank nie uwzględnił jej reklamacji w usprawiedliwionym zakresie, odsyłając powódkę na drogę procesu sądowego i wzmagając jej poczucie krzywdy. Roszczenie powódki co do zasady było usprawiedliwione, a jedynie rozliczenie świadczeń w ramach bezpodstawnego wzbogacenia wynikało z przyjętej przez sąd wykładni, na tle której istnieją rozbieżności i trudno „karać” powódkę, pozbawiając ją refundacji poniesionych kosztów procesu, sprowokowanego przez pozwany Bank. Tym samym sąd włożył na pozwaną obowiązek zwrotu wszystkich kosztów celowych, na które składały się – opłata od pozwu (1000 zł), wynagrodzenie pełnomocnika w stawce minimalnej (5 400 zł) z opłatą skarbową od dokumentu pełnomocnictwa (17zł).
SSO Piotr Suchecki
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację: Piotr Suchecki
Data wytworzenia informacji: