I C 734/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2025-01-08

Sygn. akt I C 734/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 stycznia 2025 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Piotr Suchecki

Protokolant:

stażysta Marlena Matysik

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 8 stycznia 2025 roku w Gliwicach

sprawy z powództwa J. M. (1)

przeciwko (...) z siedzibą we W.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanej (...) z siedzibą w W. na rzecz powoda J. M. (1) kwotę 62 497,77 (sześćdziesiąt dwa tysiące czterysta dziewięćdziesiąt siedem 77/100) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 24 lutego 2024r. do dnia zapłaty;

2.  w pozostałej części powództwo oddala;

3.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 618 (sześćset osiemnaście) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia prawomocności wyroku tytułem zwrotu kosztów procesu.

SSO Piotr Suchecki

Sygn. akt I C 734/24

UZASADNIENIE

J. M. (1) wniósł pozew przeciwko (...) z siedzibą w W., domagając się:

- zasądzenia od pozwanej kwoty 122 497,77 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 24 lutego 2024 r.

ewentualnie

- zasądzenia od pozwanej kwoty 42 386,10 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie.

W uzasadnieniu żądania głównego powód wskazał, że umowa kredytu łącząca strony była czynnością prawną nieważną, albowiem przy jej zawieraniu został wprowadzony w błąd co do jej rzeczywistego charakteru, w tym nie został właściwie poinformowany o istocie ryzyka wzrostu kursu waluty, a nadto jego zobowiązanie było nieznane co do kwoty w chwili zawarcia umowy z powodu wprowadzenia do niej przez pozwany bank mechanizmu indeksacji, dającego bankowi jednostronne uprawnienie do kształtowania treści stosunku prawnego. Powołując się na nieważność umowy domagał się zasądzenia kwot stanowiących sumę wpłat, jakich dokonał na rzecz banku do 14 marca 2019 r. W uzasadnieniu żądania ewentualnego powód wskazywał na wady prawne umowy (klauzule abuzywne) i zasadność zwrotu nadpłaconych na ich podstawie kwot, przy założeniu obowiązywania umowy z ich pominięciem.

(...) w W. domagała się oddalenia powództwa w całości (zarówno w zakresie żądania zasadniczego jak i ewentualnego). Uzasadniając swoje stanowisko podnosiła m.in., że zawierając umowę powód został poinformowany o związanym z nią ryzyku walutowym, nadto miał możliwość zapoznania się z treścią umowy przed jej podpisaniem. Wskazała, że umowy indeksowane do walut obcych są uregulowane normatywnie i w pełni dopuszczalne. Nadto podkreśliła, że to powód dokonał wyboru umowy, zasad wypłaty i spłaty kredytu, miał możliwość zaciągnięcia zobowiązania w PLN i świadomie zdecydował się na umowę, w której występuje ryzyko kursowe. Natomiast w odniesieniu do zarzutu powoda, że kursy określone w tabelach kursów walut ustalane były w sposób dowolny i nie stanowiły kursów rynkowych – pozwany Bank wyjaśnił, że z zasad współżycia społecznego jak i ustalonych zwyczajów istniejących na rynku walutowym wynika, że zobowiązania stron wyrażone w różnych walutach, przeliczane są według kursów rynkowych, a powodowie nie wykazali by kurs banku był nieadekwatny do realiów rynkowych. Wskazała też, że umowa została wykonana i wynikające z niej zobowiązanie wygasło, co wyklucza możliwość kwestionowania jej ważności. Na wypadek uwzględnienia zarzutu nieważności umowy podniosła zarzut potrącenia przysługującej jej względem powoda wierzytelności o zwrot wypłaconego kapitału kredytu.

Stan faktyczny

W 2005 roku J. M. (2) podjął decyzję o zakupie mieszkania i potrzebne mu środki na ten cel w wysokości 60 000 zł zmierzał pozyskać w ramach kredytu hipotecznego. Miał wówczas 25 lat i nie miał żadnego doświadczenia w zakresie kredytów hipotecznych, ani długoterminowych zobowiązań walutowych. Z rekomendacji znajomych zgłosił się do oddziału (...), gdzie przedstawił swoje oczekiwania i po zapoznaniu z ofertą zdecydował się złożyć wniosek o udzielnie kredytu indeksowanego kursem CHF. Powód rozumiał, na czym polega konstrukcja takiego kredytu oraz, że operacjami przeliczania waluty będzie zajmował się bank w oparciu o własne tabele kursów walut. Zdawał sobie sprawę, że wysokość raty w złotówkach będzie uzależniona od wartości bieżącego kursu CHF. Nie pytał o zasady ustalania przez bank kursu walut. Rozumiejąc na czym polega ryzyko możliwej zmiany kursu CHF przyjął do wiadomości, że waluta CHF jest bezpieczna i wahania jej kursu są niewielkie. Po uzyskaniu informacji o akceptacji wniosku udał się do oddziału banku, gdzie zapoznał się przygotowaną dokumentacją i podpisał umowę na podstawie której Bank udzielił mu kredytu w wysokości 61 359,18 zł na okres 300 miesięcy, do spłaty w równych ratach kapitałowo-odsetkowych, przy oprocentowaniu zmiennym według wskaźnika LIBOR 1M. Umowa nie określała kwoty kredytu wyrażonej w walucie CHF, poprzestając na zapisie, że zostanie ona określona według kursu kupna waluty z tabeli kursowej banku na dzień wypłacenia kredytu. Strony określiły sposób zabezpieczenia kredytu poprzez ustanowienie hipoteki kaucyjnej na nieruchomości powoda do kwoty 122 718,36 zł i ustaliły warunki uruchomienia kredytu. W umowie ustalono, że spłata kredytu będzie następowała w ratach w złotych polskich, po przeliczeniu wartości raty wyrażonej w CHF po kursie sprzedaży waluty obowiązującym w NBP.

Kredyt został uruchomiony w dniu 22 września 2005 r. i kwota 60 000 zł została wypłacona na rzecz powoda, a kwota 1 359,18 zł została zaliczona przez bank na poczet ustalonych prowizji i składek. Łączna kwota kredytu 61 359,18 zł została przeliczona po obowiązującym tego dnia w banku kursie kupna waluty (2,445, czyli o 5 gr niższym od obowiązującego tego dnia kursu kupna CHF według NBP) i saldo kredytu ustalono na kwotę 25 095,78 CHF. Dzięki wypłaconym środkom powód nabył mieszkanie, w którym realizował swoje potrzeby mieszkaniowe i nigdy nie wykorzystywał go w celach zarobkowych, ani w związku z działalnością gospodarczą.

Powód spłacał raty kredytu zgodnie z umową w złotówkach i nie był zainteresowany wprowadzoną ustawowo możliwością spłacania rat w CHF, albowiem uważał to za kłopotliwe. W dniu 14 marca 2019 r. dokonał całkowitej, przedterminowej spłaty kredytu i tym samym w ramach wykonania umowy wpłacił do banku łącznie 122 497,77 zł. Bezpośrednio po spłacie kredytu sprzedał mieszkanie za kwotę 170 000 zł.

W oparciu o informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej zwrócił się o opinię na temat umowy do prawnika i w dniu 13 lutego 2024 r. skierował do Banku pismo z reklamacją i żądaniem zwrotu wpłaconych środków, powołując się na nieważność umowy. Bank w odpowiedzi z dnia 23 grudnia 2024 r. odmówił uznania jego roszczeń.

dowody

- umowa kredytu z dnia 13.09.2005r. k.31-33

- aneksy do umowy z dnia 23.08.2006r. i 16.06.2014r. k.34-36

- regulamin kredytu k.37-38

- zaświadczenie o wypłaconych środkach dokonanych spłatach, kosztach kredytu i zmianach oprocentowania k.39-42

- pismo reklamacyjne powoda z dnia 13.02.2024r. k. 44-46

- odpowiedź Banku z dnia 13.12.2024r. k.48-49

- wniosek kredytowy k. 72-74

- ocena wniosku k.75-77

- częściowo zeznania powoda – zapis rozprawy z dnia 8 stycznia 2025 r.

Ustaleń w zakresie stanu faktycznego przyjętego za podstawę do przeprowadzenia rozważań Sąd dokonał kierując się dyrektywami wynikającymi z art. 233 § 1 k.p.c. i mając na uwadze, że w istocie wszystkie istotne okoliczności przedstawione w ramach ustalonego przez sąd stanu faktycznego miały charakter niesporny, wynikający ze znanych stronom i wskazywanych przez nie dokumentów, które nie były przedmiotem kwestionowania co do autentyczności czy treści. Zeznania powoda zasadniczo korelowały z dowodami z dokumentów i posłużyły ustaleniu okoliczności związanych z procesem podejmowania decyzji o zawarciu umowy i stanem świadomości powoda co do treści i warunków umowy. Zeznania te nie mogły skutkować podważeniem wiarygodności treści przedstawionych przez bank dokumentów i nie zasługiwały na wiarę w zakresie, w jakim powód twierdził o braku możliwości wyboru waluty kredytu oraz konieczności płacenia rat po przeliczeniu ich po kursie bankowym (co jest jawnie sprzeczne z treścią umowy). Dla porządku wskazać jeszcze należy, że w oparciu o art. 302 § 1 k.p.c., poparty wnioskiem pozwanej, sąd pominął dowód z przesłuchania pozwanej w charakterze strony z przyczyn natury faktycznej, albowiem oczywistym jest, że członkowie zarządu pozwanej Spółki nie będą posiadali żadnej wiedzy odnośnie okoliczności istotnych dla sprawy. Sąd pominął wnioskowane przez strony dowody z opinii biegłych - na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 5 k.p.c., uznając je za zbędne i zmierzające do niepotrzebnego przedłużenia postępowania, nadto mające służyć do wykazania okoliczności, które w kontekście przyjętej podstawy rozstrzygnięcia nie wymagały posiłkowania się wiedzą specjalną.

Sąd zważył

Powództwo o zapłatę, opierające się przesłankowo na zarzucie nieważności umowy, co do zasady zasługiwało na uwzględnienie.

Rozważania należy zacząć od sprecyzowania, że powód zawarł umowę o kredyt indeksowany do waluty obcej - CHF. Pod pojęciem kredytu indeksowanego należy rozumieć kredyt, w którym suma kredytu została wyrażona w walucie polskiej, którą następnie przeliczono na walutę obcą, a w przypadku rat dokonywano operacji odwrotnej - każdą ratę przeliczano z waluty obcej na walutę polską. Taki też charakter kredytu wynika wprost z treści umowy stron.

Zgodnie z art. 69 ust. 1 ustawy Prawo bankowe przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę środków pieniężnych a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.

Wbrew zarzutom powoda, w stanie prawnym obowiązującym w dacie zawarcia spornej umowy możliwym było konstruowanie umów kredytu indeksowanego kursem waluty obcej. Podstawę zawarcia tej umowy stanowił art. 3 ust. 1 ustawy z 27 lipca 2002 r. Prawo dewizowe (t.j. Dz. U. z 2017 r. poz. 679 z późn. zm.) w zw. z art. 358 § 2 k.c. a także ustawa Prawo bankowe. Ten typ umowy został wypracowany w oparciu o zasadę swobody umów, a następnie usankcjonowany ustawowo. Ustawą z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy - Prawo bankowe wprowadzono art. 69 ust. 2 pkt 4a wprost przewidujący umowy o kredyty walutowe denominowane i indeksowane do waluty innej niż waluta polska. Zgodnie z art. 4 powołanej ustawy w przypadku kredytów lub pożyczek pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę lub pożyczkobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust.2 pkt 4a oraz art. 75b prawa bankowego, w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki. Przepis ten wprost potwierdza stosowanie przepisów dodanych ustawą nowelizującą do umów zawartych wcześniej, zatem niezasadnym byłoby uznanie, że wyrażona w nim norma nie ma zastosowania, gdyż wcześniej zawarte umowy kredytu indeksowanego czy denominowanego były nieważne jako niedopuszczalne w dacie ich zawierania. Sąd Najwyższy również uznał za dopuszczalne zawieranie umów kredytu indeksowanego i denominowanego, nie widząc podstaw do uznania, iż konstrukcja ta narusza obowiązujące przepisy prawa, czy zasadę walutowości. (m.in. wyroki z 25 marca 2011 r. sygn. IV CSK 377/10, z 22 stycznia 2016 r. sygn. I CSK 1049/14, z 19 marca 2015 r. sygn. IV CSK 362/14, z 8 września 2016 r. sygn. II CSK 750/15, z 1 marca 2017 r. sygn. IV CSK 285/16, z 14 lipca 2017 r. sygn. II CSK 803/16, z 27 lutego 2019 r. sygn. II CSK 19/18, z 4 kwietnia 2019 r. sygn. III CSK 159/17). W świetle powyższego zarzut nieważności umowy - z powodu jej niedopuszczalności (a także abuzywności klauzuli indeksacyjnej co do zasady) w świetle art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 69 ustawy Prawo bankowe, czy też art. 358 ( 1) k.c. - należało ocenić jako niezasadny. Warto przy tym zwrócić uwagę na wyrok TSUE wydany w sprawie C-932/19, w którym Trybunał potwierdził, że stosowanie mechanizmu denominacji nie jest sprzeczne z zasadą ochrony praw konsumenta, a przepisy prawa krajowego, które zakazywałyby unieważniania umowy kredytu denominowanego w walucie obcej wydają się być zgodne z prawem Unii. Nie jest zatem tak, co zdaje się wynikać z lektury uzasadnienia pozwu, że umowy kredytu zawierane z odniesieniem do waluty CHF, niejako automatycznie winny być traktowane jako nieważne.

Uznać też należy, że powód w chwili zawierania umowy posiadał odpowiednią świadomość ryzyka wynikającego z zawarcia umowy z odniesieniem do kursu waluty obcej. Powód sam zeznał, że świadomie zdecydował się na kredyt walutowy w celu pozyskania potrzebnej kwoty. Nikt ze strony banku nie zmuszał go do zawarcia umowy kredytu. Chęć zakupu mieszkania nie może być rozpatrywana w kategoriach przymusu do zaciągnięcia kredytu w złotówkach czy w walucie obcej. Brak też dostatecznych podstaw do przyjęcia, aby powód nie mógł skorzystać z opcji kredytu złotówkowego. Nie potwierdzają tego żadne obiektywnie weryfikowalne dowody, a relatywnie niska kwota kredytu i dane z dokumentów oceny zdolności kredytowej wskazują, że to powód podjął decyzję o wyborze kredytu w CHF, zapewne kierując się przewidywanym niższym kosztem jego obsługi. Twierdzenia powoda o narzuceniu kredytu w CHF jako jedynej dostępnej opcji są w tym kontekście niewiarygodne. Należy bowiem wyjaśnić, że zgodnie z art. 299 k.p.c. dowód z przesłuchania stron ma charakter subsydiarny i nie służy kwestionowaniu faktów, które wynikają zgodnie z reszty obiektywnie weryfikowalnego materiału dowodowego. Przeprowadzanie dowodu z zeznań strony w celu czynienia ustaleń odmiennych od wynikających z zebranego już materiału dowodowego jest zbędne, a nawet niedopuszczalne (wyrok SN z 18.08.1982 r., I CR 258/82). Dowód z przesłuchania strony nie służy weryfikowaniu czy podważaniu innych dowodów i nie ma charakteru obligatoryjnego w sprawach cywilnych, a ocena, czy w ogóle konieczne jest jego przeprowadzenie, należy do sądu (wyroki SN: z 18.02.2010 r., II CSK 369/09, z 28.11.1997 r., II CKN 457/97). Sąd nie może na potrzeby tego rodzaju postepowań podważać kodeksowych zasad określających reguły postepowania dowodowego i nadawać zeznaniom stron charakteru „superdowodu”, niweczącego moc dowodową dokumentów. Powód przyznał przy tym wprost, że rozumiał konstrukcję kredytu indeksowanego kursem CHF. Warto zauważyć, że powód uważa za krzywdzącą go okoliczność niespodziewanego dla niego wzrostu kursu CHF, ale pomija przy tym, że na skutek wzrostu wartości nieruchomości sprzedał mieszkanie za kwotę trzykrotnie wyższą, niż cena jego zakupu. Odliczając koszty kredytu powód „zarobił” na tej transakcji niemal 50 000 zł.

Inaczej jednak ocenić należy zgłoszony przez powoda zarzut oparcia mechanizmu indeksacji na etapie uruchomienia kredytu na decyzji własnej banku (własnym kursie kupna CHF, określanym dowolnie przez bank we własnych tabelach kursów), przez co w umowie strony nie określiły głównego świadczenia kredytobiorcy, tj. kwoty kredytu podlegającego zwrotowi oraz wysokości odsetek. Zgodnie z art. 385 ( 1) k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny (§ 1). Jeżeli postanowienie umowy nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3). Ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje (§ 4). Status powoda jako konsumenta w rozumieniu art. 22 ( 1) k.c. nie budzi wątpliwości. Podobnie niekwestionowana jest okoliczność, że umowa w zakresie warunków ustalenia zobowiązania kredytobiorcy w CHF nie była przedmiotem indywidualnych uzgodnień. Powód otrzymał do podpisania przygotowaną wcześniej umowę i na treść stosowanego wzorca nie miał żadnego wpływu. Przedmiotem zobowiązania wynikającego z zawartej przez strony umowy kredytu indeksowanego była suma pieniężna wyrażona w złotych polskich, podlegająca przeliczaniu na walutę obcą. Sytuacja, w której kredyt indeksowany był do CHF powodowała, że jego kwota była zależna od polityki kursowej banku. Przeliczanie to w fazie udzielania kredytu rzutowało bezpośrednio na wysokość świadczenia kredytobiorcy - kwoty podlegającej zwrotowi. Tylko poprzez zastosowanie tego przeliczenia możliwym było określenie wysokości kwoty kredytu oddanej do dyspozycji kredytobiorcy. Tymczasem w umowie łączącej strony ustalono, że kwota kredytu zostanie określona według kursu kupna dewiz dla CHF zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w banku w dniu uruchomienia kredytu (§ 2 pkt 1). Umowa nie przewidywała sposobu ani żadnych obiektywnych kryteriów, mogących stanowić podstawę określania „kursów obowiązujących w banku”, a więc uprawnienie Banku udzielającego kredytu do ustalania wysokości tych kursów nie doznawało – w świetle treści umowy - żadnych ograniczeń. Takie postanowienie umowne dawało Bankowi jednostronną i nieuzależnioną od żadnego obiektywnego kryterium możliwość kształtowania wysokości zobowiązania powoda (wykorzystanego kredytu). W tym kontekście nie może budzić wątpliwości, że klauzula przeliczeniowa wpływająca bezpośrednio na wysokość zobowiązania kredytobiorcy stanowiła element określający wysokość tego zobowiązania. Biorąc pod uwagę, że art. 69 ustawy Prawo bankowe jako elementy przedmiotowo istotne umowy kredytu wskazuje obowiązek zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami stwierdzić należy, że klauzula ta wprost określała świadczenie główne kredytobiorcy. Możliwość uznania postanowień umownych za niedozwolone w pierwszej kolejności wymaga ich zakwalifikowania albo jako postanowień, które nie określają głównych świadczeń stron, albo jako postanowień określających główne świadczenia stron (w tym cenę lub wynagrodzenie), które nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. W niniejszej sprawie postanowienia umowy, odwołujące się do bliżej nieokreślonych kursów obowiązujących w banku nie określały stałego i jednoznacznego (bo zależnego od strategii banku), obiektywnie weryfikowalnego kryterium przeliczeniowego i stanowiły scedowanie na rzecz kredytodawcy prawa do kształtowania kryteriów indeksacyjnych (kursu waluty obcej w procesie wypłaty kredytu) w taki sposób, że nie były one ani jasne (transparentne) ani zrozumiałe dla konsumenta. Samo ogólnie przedstawione przez pozwaną Spółkę dla potrzeb niniejszego procesu wyjaśnienie sposobu ustalania tego kursu nie wpływa na zmianę takiej oceny i nie niweczy istnienia dowolności zasad ustalania kursów w zależności od bieżącej strategii banku, zwłaszcza wobec braku mechanizmów obiektywizujących w samej umowie. Oznacza to, że postanowienia umowne określające główne świadczenie konsumenta w postaci obowiązku zwrotu kredytu od początku nie było jednoznacznie określone w rozumieniu art. 385 ( 1) § 1 k.c. oraz art. 4 ust. 2 Dyrektywy 93/13 z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Otwiera to drogę do oceny kwestionowanego postanowienia umownego pod kątem art. 385 ( 1) § 1 zd.1 k.c. oraz art. 3 ust.1 Dyrektywy 93/13, który stanowi, że warunki umowy mogą być uznane za nieuczciwe, jeżeli stoją w sprzeczności z wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. Dobre obyczaje to także normy postępowania polecające nienadużywanie w stosunku do słabszego uczestnika obrotu posiadanej przewagi ekonomicznej. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem przez działanie wbrew dobrym obyczajom należy rozumieć wprowadzenie do wzorca klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron, zaś rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję na jego niekorzyść praw i obowiązków wynikających z umowy (tak m.in. SN w wyrokach: z 19 marca 2007 r., III SK 21/06, z 29 sierpnia 2013 r., I CSK 660/12 i z 13 sierpnia 2015 r., I CSK 611/14). Postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, gdy można rozsądnie założyć, że kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy i słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie się spodziewać, że konsument zaakceptowałby w ramach negocjacji klauzulę będącą źródłem braku równowagi stron (wyrok Sądu Najwyższego z 15 stycznia 2016 r., I CSK 125/15). Nawet przy założeniu, że w przedmiotowej sprawie kredytobiorca - w świetle umowy - powinien być świadomy, że wysokość kursu, a w konsekwencji wysokość zobowiązania, może ulegać zmianie (ryzyko kursowe), to świadomość faktu, że mechanizm ustalania przez bank kursów waluty (stwarzając pozór „obowiązywania” kursów), w istocie pozostawiający bankowi swobodę wykraczającą ponad czynniki zewnętrzne, z umowy nie wynikał (w umowie zawarto jedynie stwierdzenie o akceptacji tych zasad). Trudno przyjąć, że w razie pełnej informacji o wpływie banku na wysokość stosowanych kursów rozważny konsument zaakceptowałby w drodze negocjacji taką dysproporcję uprawnień. Interes konsumenta nieświadomego podstawowych parametrów własnego zobowiązania doznaje w takiej sytuacji rażącego naruszenia i jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami, zaś klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii bardzo istotnej dla konsumenta, dotyczącej w istocie wysokości jego zobowiązania, jest klauzulą niedozwoloną (wyrok SN z 4.04.2019r. III CSK 159/17, wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019r. 9 maja 2019r.I ACa 47/19). Taki też wniosek przyjął TSUE w wyroku C 26/13 (Kasler) pkt 2: Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że w przypadku warunku umownego takiego jak ten rozpatrywany w postępowaniu głównym wymóg, zgodnie z którym warunek umowny musi być wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, powinien być rozumiany jako nakazujący nie tylko, by dany warunek był zrozumiały dla konsumenta z gramatycznego punktu widzenia, ale także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu wymiany waluty obcej, do którego odnosi się ów warunek, a także związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach dotyczących uruchomienia kredytu, tak by rzeczony konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne. Dodatkowo, jak wynika zarówno z brzmienia art. 4 ust. 1 dyrektywy, jak i treści art. 385 ( 2) k.c., oceny postanowień umownych należy dokonywać w świetle całokształtu umowy według stanu z chwili jej zawarcia. Punktem odniesienia dla oceny istnienia przesłanek abuzywności umowy o jakich mowa w art. 385 ( 2) k.c. nie może być zatem analiza sytuacji stron już na etapie wykonywania umowy. Innymi słowy bez znaczenia pozostaje, czy i w jaki sposób (w jakim zakresie) niedozwolona klauzula umowna rzeczywiście wpływała na sposób wykonania umowy – w tym przypadku czy stosowane przez Bank przeliczniki odbiegały od kryteriów określonych np. w przepisach dyspozytywnych, a nawet czy sposób jej stosowania był w jakimś okresie obiektywnie korzystny dla konsumenta. Istotne jest bowiem już samo otwarcie na etapie zawierania umowy możliwości arbitralnej decyzji Banku kształtującej wysokość zobowiązania i wpływającej na ryzyko kursowe. Powód mógł wprawdzie sam zwrócić uwagę, czy zapytać o tabele kursowe banku. Bank nie wykazał jednak, aby szeregowi pracownicy banku mogli w tym zakresie udzielić odpowiedzi, czy choćby posiadali wiedzę w zakresie mechanizmu decydującego o kształtowaniu przez bank kursów waluty. Nadto samo istnienie (a nawet udostępnienie) tych tabel w żadnym stopniu nie wpływało na możliwość kontroli przyjętych wskaźników, nie usuwało także nierównowagi stron polegającej na pozostawieniu bankowi decyzji w zakresie wysokości klauzuli indeksacyjnej. Treść zeznań powoda i brak jakichkolwiek dowodów przeciwnych zgłoszonych przez stronę pozwaną wskazuje jednoznacznie na brak jasnej i weryfikowalnej informacji o sposobie wyliczenia kursu wpływającego na wysokość zobowiązania kredytobiorcy - kapitału kredytu w chwili jego uruchomienia. Bez znaczenia jest przy tym, czy kwestia ta na etapie zawierania umowy była przedmiotem zainteresowania powoda – obowiązek informacyjny oraz obowiązek jasnego i jednoznacznego sformułowania postanowień umownych jest obowiązkiem przedsiębiorcy.

Podsumowując - ponieważ treść kwestionowanych postanowień umowy umożliwiała w chwili jej zawarcia pozwanemu Bankowi jednostronne kształtowanie sytuacji konsumenta w zakresie wysokości jego zobowiązania, zakłócona zostaje równowaga pomiędzy stronami umowy, a takie postanowienie staje się sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz dodatkowo w sposób rażący narusza interesy konsumenta. Zostały więc spełnione wszystkie przesłanki określone w art. 385 ( 1) § 1 k.c., nakazujące uznać to postanowienie za niedozwoloną klauzulę umowną. Konsekwencją abuzywności postanowień umownych jest brak związania nimi powoda, co determinuje konieczność pominięcia kursów walut obcych ustalanych jednostronnie przez Bank. W umowie powstaje zatem luka, powodująca brak możliwości przeliczenia zobowiązania powoda do CHF i wysokości jego zadłużenia w poszczególnych okresach po waloryzacji. Tym samym dochodzi do niemożności określenia wysokości wykorzystanego kapitału. Ponieważ klauzula indeksacyjna stanowiła przedmiotowo istotny element umowy, stanowiący podstawę do zastosowania oprocentowania LIBOR właściwego dla waluty obcej, co niewątpliwie było głównym celem takiego, jak w przedmiotowej sprawie ukształtowania umowy, pominięcie tej klauzuli prowadziłoby do wynaturzenia całego stosunku prawnego i definitywnej zmiany charakteru umowy. Brak przy tym racjonalnych podstaw, aby w miejsce abuzywnej klauzuli waloryzacyjnej wprowadzać inny miernik wartości. Dopuszczalność zastąpienia klauzul niedozwolonych zgodnie z orzecznictwem TSUE, ze względu na cel „odstraszający” Dyrektywy 93/13, który w razie naruszenia równowagi stron umowy to stronie słabszej daje możliwości decyzyjne, uzależniona jest od woli konsumenta. W orzeczeniu Kasler (C-26/13) Trybunał dopuścił zastąpienie nieuczciwego warunku dyspozytywnym przepisem krajowym jedynie wówczas, gdy wyeliminowanie nieuczciwego warunku oznacza na mocy prawa krajowego uznanie całej umowy za nieważną (co zdaniem sądu ma miejsce w niniejszej sprawie) oraz kumulatywnie jeżeli unieważnienie to naraża konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje (co jak wynika z jednoznacznego stanowiska powoda wyrażonego w żądaniu głównym, jak i porównania sytuacji kredytobiorcy, w jakiej byłby przy założeniu ważności umowy i jej skutecznego wypowiedzenia w niniejszej sprawie - nie występuje). Skoro zatem powód, formułując żądanie główne, nie był zainteresowany w zastąpieniu powstałej luki zasadą wynikającą z przepisu dyspozytywnego (art. 358 § 2 k.c.), to nie jest dopuszczalne uzupełnienie umowy przez sąd wbrew stanowisku powoda. Skoro wyeliminowanie wadliwej klauzuli indeksacyjnej całkowicie zmieniłoby charakter umowy stron, a w szczególności charakter świadczenia głównego kredytobiorcy, to uznać należało, że nie jest możliwe dalsze jej utrzymanie. Jak wynika z orzeczenia TSUE w sprawie Dziubak (C-260/18) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy; Nadto artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy. Powołany wyrok TSUE dotyczył kredytu udzielonego w walucie polskiej indeksowanego do CHF. Z jego uzasadnienia wynika, że TSUE przyjął, iż nie ma możliwości rekonstruowania umowy stron (zastępowania niedozwolonych warunków umowy innymi miernikami) wbrew woli kredytobiorcy (pkt 62). TSUE stwierdził też, że w świetle kryteriów dotyczących możliwości dalszego obwiązywania umowy bez nieuczciwych warunków, należy zbadać możliwość dalszego utrzymania umowy. Jeśli zaś po usunięciu nieuczciwych warunków umowy charakter i główny przedmiot tych umów może ulec zmianie w zakresie, w jakim nie podlegałyby one już indeksacji do waluty obcej równocześnie podlegając stopie oprocentowania opartej na stopie obowiązującej w odniesieniu do tej waluty, prawo Unii nie stoi na przeszkodzie uznaniu tych umów za nieważne.

Mając powyższe na względzie sąd uznał, że łącząca strony umowa jest nieważna, a zatem żądanie powoda jest co do zasady usprawiedliwione. Powód uznał, że nieważna umowa uprawnia go do żądania od banku zwrotu całości wpłaconych środków. Tymczasem powództwo w zakresie przekraczającym kwotę 62 497,77 zł nie znajduje podstawy w treści art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. Oczywistym jest, że na skutek stwierdzonej przesłankowo nieważności umowy świadczenia spełnione przez każdą ze stron zyskały status nienależnych. W orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że nienależne świadczenie nie jest odrębną instytucją prawną, lecz wariantem instytucji bezpodstawnego wzbogacenia. Stosuje się więc do niego wszystkie pozostałe przepisy konstruujące instytucję bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405–409 k.c.), które mogą być wszakże modyfikowane przez art. 410 i nast. k.c. jako leges speciales. Pogląd lansowany przez powoda, sprowadzający się do założenia, że sam fakt spełnienia nienależnego świadczenia uzasadnia z jego strony roszczenie kondykcyjne, jest błędny. W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2017 r., I CSK 270/16 przedstawione zostały argumenty przemawiające za ograniczeniem wysokości roszczenia zubożonego do wartości niższej w przypadku gdy wartość zubożenia jest inna (różna) od wartości wzbogacenia. Nadto pogląd powoda, mający uzasadniać jego żądanie, sformułowany został ewidentnie contra legem. W Komentarzu do Kodeksu Cywilnego pod redakcją prof. dr hab. Macieja Gutowskiego (Wyd. CH BECK z 2019 r. Tom II) wyjaśniono, że ustawa mówi o stosowaniu przepisów art. 405 i n. k.c. "w szczególności", a nie "odpowiednio". Modyfikacje nie są więc dopuszczalne, chyba że jasno wynikałyby z komentowanych przepisów. A w argumentacji powoda popełniono błąd petitio principi ["skoro coś świadczono, co może być przedmiotem kondykcji, a priori należy przyjąć (i jest to domniemanie niewzruszalne), że po stronie pozwanego Banku zachodzi wzbogacenie"]. Z samego faktu, że "coś świadczono", nie wynika jeszcze, że świadczenie może być przedmiotem kondykcji. Taki wniosek może być jedynie wynikiem wykładni stosownych przepisów, a nie założeniem wnioskowania. Ponadto należy zauważyć, że ustawodawca w inny sposób wyraża domniemania w ogóle, a domniemania niewzruszalne w szczególności. Zwłaszcza okoliczność zupełnie wyjątkowego ustanawiania przez prawodawcę domniemań niewzruszalnych każe raczej sądzić, że art. 410 k.c. żadnego takiego domniemania nie wyraża, nakazując zwrócić przedmiot świadczenia o tyle, o ile wzbogaca ono jedną stronę umowy (i zubaża drugą). Paradoksalne mogłyby okazać się skutki społeczne przyjęcia takiego kierunku interpretacyjnego, jakiego oczekuje powód. Okazywałoby się w szczególności, że w niemal identycznych stanach faktycznych wysokość roszczenia będzie się znacząco różnić w zależności od tego, czy umowa (nawet nieważna) została zawarta, czy też wzbogacony w ogóle umowy ze zubożonym nie zawarł, czerpiąc korzyści z jego majątku. Unikanie zawierania umów premiowałoby wzbogaconego, ograniczając wysokość roszczeń przeciwko niemu kierowanych (zob. zwłaszcza wyr. SN z 27.4.1977 r., I CR 127/77, niepubl.). Nie zawsze też możliwe będzie żądanie zwrotu świadczenia, a przedmiotem zubożonego będzie mogła stać się jedynie jego wartość (zob. post. SN z 12.3.1986 r., III CZP 1/86, Legalis). W tych okolicznościach należy mieć na uwadze, że nienależne świadczenie powoda jedynie częściowo przekraczało wartość spełnionego nienależnie świadczenia za strony Banku (kwoty wypłaconego kredytu). Nie sposób w takiej sytuacji uznać pozwanego Banku za bezpodstawnie wzbogaconego kosztem powoda na kwotę 122 497,77 zł, kiedy to po jego stronie występowało wzbogacenie na skutek dokonanych przesunięć majątkowych wyłącznie ponad kwotę wypłaconego kredytu – 60 000 zł. Powód zdaje się też abstrahować od treści art. 411 pkt 4 k.c. w świetle którego nie przysługuje mu roszczenie o zwrot świadczenia, które zostało spełnione, zanim wierzytelność stała się wymagalna. Z orzeczenia TSUE w sprawie Dziubak (C-260/18) wynika wprost, że sankcja nieważności umowy zachodzi w wyniku realizacji prawokształtującego uprawnienia przez konsumenta, w sposób zależny wyłącznie od jego woli. Bank nie może zatem powoływać się na nieważność umowy wbrew woli konsumenta, a zatem dopóki wola taka nie zostanie zrealizowana nie można mówić o wymagalnym roszczeniu po stronie banku. Tym samym spłacone nienależnie raty kredytu w istocie zaspakajały niewymagalną wierzytelność banku wynikającą z wypłaconej bezpodstawnie kwoty kredytu. Niezależnie od powyższego uznać należy, że spłacanie ratalnie kwoty faktycznie udzielonego kredytu (w zakresie sumarycznie równym wypłaconej faktycznie kwocie kredytu), przy przyjęciu nieważności tej umowy, stanowi idealny przykład spełnienia świadczenia czyniąc zadość zasadom współżycia społecznego, co samo z siebie czyni bezzasadnym roszczenie kondycyjne kredytobiorcy (art. 411 ust. 2 k.c.). Na marginesie zwrócić należy jeszcze uwagę, że wady poglądu powoda uwidaczniają się szczególnie w przypadku, gdyby odwrócić role procesowe. Gdyby Bank wystąpił z roszczeniem kondykcyjnym to absurdalnym i całkowicie niezrozumiałym w odbiorze zewnętrznym byłoby zasądzenie na jego rzecz od powoda pełnej kwoty wypłaconego kredytu, abstrahując od granic faktycznego wzbogacenia i nie biorąc pod uwagę, że kwota kredytu została już w całości zwrócona. Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną konsekwencję teorii kondykcji, w oczywisty sposób sprzeczną z interesami powoda. Z praktyki wynika, że po wydaniu wyroku ustalającego nieważność umowy i zasądzeniu pełnej kwoty w ramach kondykcji, bank wnosi apelację i jednocześnie składa swój pozew z roszczeniem kondykcyjnym. Taki pozew jest reakcją konieczną, chroniącą bank przed ryzykiem przedawnienia na gruncie teorii kondykcji i na etapie jego wnoszenia jest w sposób oczywisty uzasadniony. Przy założeniu, że apelacja banku zostałaby oddalona, to na skutek pozwu banku konsument zostałby obciążony także bardzo wysokimi kosztami postępowania kondykcyjnego banku. Teoria kondykcji abstrahuje od źródła zobowiązania, czyli bezpodstawnego wzbogacenia, dla którego nie jest istotna wzajemność świadczeń lub jej brak w ramach nieważnej czynności prawnej. Teoria taka, w przypadku rozliczania nieważnej umowy kredytu, służy jedynie sztucznemu zawyżaniu kosztów postępowania i mnożeniu postępowań sądowych. Jaskrawie uwidaczniają się wady tej teorii zwłaszcza przy rozliczaniu umów już w całości wykonanych, w sytuacji gdy kredytobiorca dochodzi roszczeń z tytułu nieważności takiej umowy. Rzadko zdarza się, aby – tak jak w niniejszym przypadku - kredytobiorca występował w takim przypadku z roszczeniem kondykcyjnym, albowiem swoje roszczenie opiera z reguły o saldo. Zgłaszając w takim przypadku roszczenie kondykcyjne i mając świadomość roszczenia po stronie banku, działaby finalnie na swoją szkodę. Tymczasem od strony prawnej nie ma różnicy w rozliczaniu nieważnej umowy, niezależnie od etapu jej wykonania. Nawet gdyby jednak przyjąć poprawność teorii kondykcji, to należałoby uwzględnić skuteczność podniesionego przez bank zarzutu potrącenia, co finalnie i tak prowadzi do oddalenia powództwa w zakresie przekraczającym wysokość umorzonej w ten sposób wierzytelności.

Mając powyższe na względzie sąd uwzględnił powództwo jedynie do kwoty 62 497,77 zł, stanowiącej sumę faktycznego wzbogacenia pozwanego Banku, ustalonego w granicach przedmiotu postępowania. O należnych odsetkach sąd rozstrzygnął na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 455 k.c. i przyznał je zgodnie z żądaniem, albowiem bank, po zapoznaniu się z reklamacją powoda miał dostateczny czas do spełnienia świadczenia, zwłaszcza że chodziło o rozliczenie wykonanej umowy.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów postępowania pomiędzy stronami znajduje uzasadnienie w treści art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c., odwołujących się do zasad kosztów celowych i odpowiedzialności za wynik postępowania. Roszczenie powoda okazało się usprawiedliwione w zakresie 51 % wartości przedmiotu sporu. Koszty po stronie powoda wyniosły 6 417 zł (opłata od pozwu, wynagrodzenie adwokata w stawce minimalnej i opłata skarbowa od złożonego dokumentu pełnomocnictwa) i należne mu 51% tej kwoty to 3 273 zł. Koszty po stronie pozwanego Banku wyniosły 5 417 zł (wynagrodzenie adwokata w stawce minimalnej i opłata skarbowa od złożonego dokumentu pełnomocnictwa) i należne mu 49% tej kwoty to 2 655 zł. W wyniku wzajemnej kompensaty należnych kosztów ostatecznie należało zasądzić na rzecz powoda kwotę 618 zł. Wskazać należy, iż brak jest dostatecznych podstaw do odstąpienia od ogólnych reguł orzekania o kosztach procesu, albowiem nawet jeśli powód wybrał metodę kondykcji jako właściwą do rozliczenia nieważnej umowy, to jednak nie zareagował na zarzut potrącenia i nie cofnął pozwu w zakresie wynikającym z umorzenia wierzytelności.

SSO Piotr Suchecki

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Bandyk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Piotr Suchecki
Data wytworzenia informacji: