Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I C 666/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2021-05-25

Sygn. akt:I C 666/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 maja 2021 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Andrzej Kieć

Protokolant:

Sandra Bień

po rozpoznaniu w dniu 25 maja 2021 roku w Gliwicach

sprawy z powództwa T. G. (G.)

przeciwko (...) w R.

o zapłatę i ustalenie

1.  oddala powództwo;

2.  nie obciąża powódki obowiązkiem zwrotu kosztów procesu;

3.  kosztami sądowymi obciąża Skarb Państwa.

SSO Andrzej Kieć

Sygn. akt I C 666/18

UZASADNIENIE

Powódka T. G. wniosła o zasądzenie od pozwanego Szpitala (...) w R. kwoty 200 000 złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty, ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki zdarzenia z dnia 16.07.2015r, w związku z którym wniosła powództwo oraz obciążenie pozwanego kosztami procesu. W uzasadnieniu wskazała, iż żądanych roszczeń dochodzi z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę i cierpienia, jakich powódka doznała w związku ze zdarzeniem medycznym z dnia 16.07.2015r, polegającym na uszkodzeniu pęcherza moczowego podczas zabiegu operacyjnego skutkującego powstaniem przetoki pęcherzowo – moczowej a nadto na niewdrożeniu odpowiedniej diagnostyki celem wykrycia powyższego. W ocenie powódki pozwany naraził powódkę na utratę życia i zdrowia; opisywane zdarzenie doprowadziło u niej do rozstroju zdrowia psychicznego i fizycznego który trwa do chwili obecnej.

Pozwany w odpowiedzi wniósł o oddalenie powództwa oraz obciążenie powódki kosztami postępowania. W uzasadnieniu wskazał, iż w wyniku przeprowadzonego u powódki zabiegu nie doszło do błędu w sztuce medycznej. Przyznał, iż doszło do przetoki jednakże o innej nazwie niż wskazanej przez powódkę (pęcherzowo – pochwowa zamiast pęcherzowo - moczowa). Przetoka ta jest powikłaniem jakie najczęściej występuje przy zabiegach operacyjnych tego rodzaju co u powódki (zabiegi w obrębie miednicy mniejszej). Jej wykształcenie się nie jest błędem medycznym lecz powikłaniem, do którego może dojść nawet przy zachowaniu najwyższej możliwej staranności. Nadto po powzięciu informacji o przetoce pozwana wdrożyła stosowne leczenie po którym nie zgłaszała żadnych dolegliwości. Z ostrożności procesowej zgłoszono nadto zarzuty przedawnienia roszczenia oraz zbyt wygórowanej jego wysokości.

Sąd ustalił:

Powódka przebywała w pozwanym szpitalu w okresie 15 – 21 lipca 2015 roku do planowanego zabiegu z powodu nieprawidłowego krwawienia z dróg rodnych. W dniu 17 lipca 2015 roku wykonano u niej zabieg - laparoskopową amputację trzonu macicy (ekstyrpację). Zabieg ten zakwalifikowano jako procedurę medyczną o podwyższonym ryzyku. Przed zabiegiem operacyjnym powódkę poinformowano o możliwości wystąpienia powikłań pooperacyjnych.

Po zabiegu powódka uskarżała się na ból brzucha; lekarze w pozwanym szpitalu uspokajali ją twierdząc, iż ból wynika z faktu przebytej operacji. Mimo dolegliwości powódkę wypisano do domu w stanie dobrym. Od około 26 lipca 2015 roku powódka zaczęła się uskarżać na wyciek bezbarwnej wydzieliny z dróg rodnych oraz dolegliwości bólowe, w związku z czym została przyjęta w dniu 26 lipca 2015 roku została przyjęta ponownie na oddział ginekologiczno – położniczy pozwanego szpitala. W trakcie tego pobytu personel pozwanego szpitala powziął podejrzenie nastąpienia przetoki pęcherzowo – pochwowej. Po ostatecznym potwierdzeniu tego rozpoznania powódka w dniu 16 sierpnia 2015 roku została przeniesiona na oddział urologii Szpitala w C. (dokumentacja lekarska k. 20 – 103; 171 – 297, 313 – 400, 410 - 436). W szpitalu w C. założono powódce sondę (...). Do domu została wypisana w dniu 4 września. Od tamtego czasu leczy się w poradni urologicznej w C.. Kilkakrotnie udawała się do izby przyjęć szpitala chorzowskiego po zaopatrzenie w leki; na stałe zażywa tabletki (...) (k. 166).

Przed operacją powódka była osobą generalnie zdrową. Po operacji przez około półtora miesiąca musiała chodzić w pampersach z uwagi na nietrzymanie moczu; obecnie zażywa leki na trzymanie moczu; mimo to często zdarza się, iż popuszcza np. w emocjach. Zdarza się że zakłada pampers profilaktycznie np. przy dłuższych wyjazdach czy też dalszych wyjściach; przy oddawaniu moczu odczuwa ból. Uskarża się na problemy ze współżyciem fizycznym. Powódka leczy się w poradni zdrowia psychicznego od 2003 r. Powódka dysponuje orzeczeniem zaliczającym ją do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności na czas określony i wymaga zatrudnienia w warunkach pracy chronionej.

Pismem z 27 września 2018 roku powódka reprezentowana przez kancelarię odszkodowawczą wniosła o wypłatę tytułem zadośćuczynienia kwoty 200 000 złotych. Pozwany odmówił dalszej korespondencji z uwagi na kwestie formalne (wniosek był niepodpisany, pełnomocnictwo dla kancelarii udzieliła inna osoba aniżeli powódka) (korespondencja przedprocesowa k. 117 - 121).

Ze sporządzonej na zlecenie Sądu opinii biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa W. G. wynika, iż częstość powikłań moczowodowych związanych z laparoskopowymi zabiegami w obrębie narządu rodnego może dochodzić nawet do 3%. Najczęściej dochodzi do uszkodzenia moczowodu podczas operacji ginekologiczno – położniczych. Moczowody są narażone na urazy operacyjne gdyż biegną w bliskim sąsiedztwie szyjki macicy, tętnic macicznych oraz naczyń jajnikowych. Udokumentowane czynniki ryzyka to przebyte operacje ginekologiczne, zrosty pooperacyjne, wady wrodzone układu moczowo – płciowego, niewielkie doświadczenie operatora. Nadrzędne znaczenie ma dokładna znajomość stosunków anatomicznych w szczególności znajomość przebiegu moczowodów. W niniejszej sprawie z wykazu składu zespołu operacyjnego wynika niekwestionowane doświadczenie operatora w zabiegach endoskopowych. Urazy moczowodów takie jak u powódki przeważnie diagnozuje się w okresie pooperacyjnym; pierwsze objawy pojawiają się 3-5 dni po zabiegu, co spowodowane jest opóźnionym procesem martwicy typowym dla oparzeń elektrycznych.

W niniejszej sprawie powódka podpisała świadomą zgodę na przeprowadzenie zabiegu laparoskopowego; operacja laparoskopowa była najkorzystniejszym sposobem operacji u powódki; na skutek zabiegu, z uwagi na wyciek moczu przez pochwę doszło do uszkodzenia termicznego z następową przetoką. Opisywany uraz należy zakwalifikować jako powikłanie a nie błąd medyczny; jest ono na liście podstawowych powikłań w fachowym piśmiennictwie z zakresu operacji ginekologicznych. Jest ono niezamierzone albowiem operator nie ma świadomości, iż ewidentnie uszkadza moczowód. Nie da się go do końca wyeliminować, nawet mimo dołożenia należytej staranności.

Biegły wskazał, iż w trakcie zabiegu laparoskopowego każdy operator ma świadomość o możliwości czy konieczności konwersji operacji do laparotomii (otwarcia jamy brzusznej). W niniejszej sprawie z dokumentacji lekarskiej konieczność taka nie wynikała; brak jest również wzmianek o trudnościach technicznych czy niesprawnej aparaturze. Z założenia do takiego uszkodzenia jak u powódki dojść nie powinno, jednakże ostatecznie należało uznać, iż jest to powikłanie dopuszczalne z uwzględnieniem ewentualnych nieprzewidywalnych warunków operacyjnych (wady anatomiczne, nieprawidłowe położenie czy przebieg narządu). Gdyby uszkodzenie zostało rozpoznane podczas operacji wówczas obowiązkiem operatora byłyby działania naprawcze

Biegły uznał nadto, iż przemijające dolegliwości po operacji nie są związane z wystąpieniem powikłania; są to typowe objawy w przebiegu pooperacyjnym. Analizując wdrożoną diagnostykę w pozwanym szpitalu już po operacji (farmakologia, USG, badania laboratoryjne, TK jamy brzusznej i miednicy, cewnikowanie, dwie konsultacje urologiczne; kontrola pęcherza z fioletem gencjany, urografia) uznał ją za przeprowadzone prawidłowo. Była ona szeroka, zróżnicowana, wielokierunkowa a mimo to nie dawała jednoznacznych wskazówek do rozpoznania przetoki. Proces diagnostyczny następował sukcesywnie, jego wyniki były niejednoznaczne, stan powódki nie budził niepokoju.

Wynik badania TK wskazuje na pełne wyleczenie przetoki; nie istnieją przesłanki mające niekorzystny wpływ na stan zdrowia powódki, w szczególności w zakresie zagadnień ginekologicznych. Rokowanie w tym zakresie jest dobre. W związku z tym zgłaszane obecnie (w toku procesu) dolegliwości w postaci nietrzymania moczu, bóle podbrzusza w trakcie stosunku płciowego czy oddawania moczu nie mają związku przyczynowego z omawianym powikłaniem z uwagi na jego skuteczne wyleczenie. Nie wykluczono przy tym faktu znaczącego urazu psychicznego oraz doznawanych dolegliwości bólowych oraz cierpień związanych z powikłaniem czy leczeniem.

Podobne wnioski wynikają z opinii biegłego z zakresu urologii W. S.. Biegły ten do dnia wypisu powódki nie dopatrzył się z urologicznego punktu widzenia żadnych zaniedbań ani błędów personelu medycznego pozwanego szpitala: jego zdaniem postępowanie personelu było prawidłowe (założenie cewnika F. po operacji, przeprowadzenie tomografii komputerowej jamy brzusznej oraz miednicy mniejszej, USG, badanie barwnikowe pęcherza, konsultacja urologiczna, założenie drenu typu (...)). Po analizie procesu diagnostycznego biegły uznał, iż nie był on zbytnio przedłużony; jego ewentualne skrócenie o kilka dni nie miałby wpływu na stan powódki. Wskazano, iż zakażenie nerki prawej spowodowała obecność ciała obcego – sondy (...);; jest to zjawisko spotykane w przypadku obecności w nerce ciała obcego; leczenie zakażenia biegły ocenił jako prawidłowe.

W okresie pobytu powódki na urologii 29.12.2015 – 5.01.2016 usunięto sondę D-J uzyskując zagojenie przetoki a tym samym pełne wyleczenie, co potwierdziło badanie TK w 2016 roku. Przetoka jest zagojona; nerka potrafi zgromadzić mocz w ilości do 300 ml i utrzymać go. Możliwe jest wtórne zakażenie co jednakże nie świadczy o zaniedbaniach lub błędach lekarskich. Powódka doznała długotrwałego uszczerbku na zdrowiu który ocenił na 30%. Uraz jakiego doznała powódka nie był błędem w sztuce medycznej lecz powikłaniem, przy czym biegły wiąże je z nietypowymi u powódki stosunkami anatomicznymi nerki i macicy: u powódki nietypowo położona jest nerka prawa tj. na talerzu kości biodrowej. W normalnych warunkach nerki położone są wyżej tj. w okolicy lędźwiowej na poziomie kręgów L1-L3. U powódki nerka prawa położona jest nieprawidłowo, nadto wykazuje ona niepełny skręt (malrotację) co powoduje, że nawet przed zabiegiem dochodziło w niej do zastoju moczu, poszerzenia układu kielichowo – miedniczkowego nerki prawej i poszerzenia moczowodu. W ocenie biegłego zastój moczu, poszerzenie moczowodu były efektem uszkodzenia moczowodu; zabieg operacyjny nie miał żadnego wpływu na położenie nerki. Przeciwnie: nieprawidłowe, nietypowe położenie nerki mogło mieć wpływ na trudności techniczne podczas wykonywania zabiegu usuwania macicy i mogło przyczynić się do uszkodzenia moczowodu oraz następowej przetoki moczowodowo – pochwowej.

(dowody: zeznania świadków: A. K. k. 164 – 165; przesłuchanie powódki k. 165 – 167; opinia biegłego z zakresu ginekologii W. G. k. 505 – 513, 530 – 532, 579 – 582; opinia biegłego z zakresu urologii W. S. k. 445 – 456, 473).

Powyższe ustalenia faktyczne poczyniono w oparciu o dowody z dokumentów, w tym na podstawie dokumentacji lekarskiej, których prawdziwość oraz autentyczność nie została zakwestionowana przez żadną ze stron. W dalszej kolejności oparto się na zeznaniach świadka oraz przesłuchaniu powódki, którzy opisali sytuację zdrowotną powódki przed zabiegiem oraz dolegliwości na jakie się uskarża po zabiegu a nadto opisali ze swojej perspektywy przebieg procesu leczenia. Zeznania świadka i powódki w przyjętym zakresie były zgodne, pokrywały się. Z uwagi na specyfikę sprawy Sąd oparł się przede wszystkim na opiniach biegłych z zakresu ginekologii oraz położnictwa oraz z zakresu urologii. Opinie te są spójne, logiczne, stanowcze; wzajemnie się uzupełniają; zostały sporządzone przez osoby kompetentne w zakresie posiadanych specjalności; z użyciem specjalistycznej wiedzy (wiadomości specjalnych). Opinie były jasne, weryfikowalne a przez to w pełni wiarygodne.

Oddaleniu podlegał wniosek dowodowy powódki o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu ginekologii; nadto pominięto wnioskowany dowód z opinii biegłego psychologa i psychiatry (art. 235(2) par. 2 i 5 kpc). Pierwszy z wniosków był niecelowy albowiem opinie (zarówno główna jak i uzupełniające) biegłego ginekologa wyjaśniała w sposób całościowy, kompleksowy, przekonujący wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia sprawy kwestie. Dowód ten nie został w sposób przekonujący przez stronę powodową podważony. Strona nie wykazała błędów w opinii, jej nielogiczności czy sprzeczności z wiedzą medyczną. Podkreślić należy, iż samo niezadowolenie z opinii nie jest wystarczające do zlecania opinii innemu biegłemu. Dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu ginekologii w tej sytuacji spowodowałoby jedynie zbędną zwłokę w postępowaniu. Odnośnie wniosku o dowód z opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii, Sąd uznał, iż przeprowadzenie dowodu było zbyteczne (przy braku wykazania zasady odpowiedzialności pozwanego wniosek dotyczył okoliczności nieistotnych dla postępowania) i spowodowałoby jedynie zbędną zwłokę postępowaniu; nadto okoliczności na jakie opinia została zgłoszona mogły zostać ustalone samodzielnie przez Sąd na podstawie analizy całokształtu materiału dowodowego (ujemne przeżycia psychiczne, stopień cierpień psychicznych).

Sąd zważył:

Powództwo sąd uznał za niezasadne.

Zgodnie z art.445par.1 kc, w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może poszkodowanemu przyznać odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przesłankami odpowiedzialności deliktowej jest wystąpienie szkody (tu rozumianej jako uszkodzenie ciała i rozstrój zdrowia), bezprawne oraz zawinione zachowania sprawcy szkody oraz związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem a szkodą. Ciężar dowodu wystąpienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego szpitala spoczywał na powódce jako na stronie wywodzącej z tego faktu skutki prawne (art. 6 k. c. ; art. 232 k.p.c.). Powódka, wbrew obowiązkowi dowodzenia na wykazanie swych twierdzeń, nie wykazała wszystkich przesłanek odpowiedzialności pozwanego.

Powódka dochodziła roszczenia o zadośćuczynienie za tzw. błąd w sztuce lekarskiej. Wzorzec wymaganego od lekarza standardu zachowania został skonstruowany przez ustawodawcę w art.4 ustawy z dnia 5.12.1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty; lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Prawidłowo skonstruowany wzorzec nie opiera się na wymaganiu, by lekarz wykazywał się w danym wypadku starannością wyższą niż przeciętna ale o to, aby przeciętny poziom staranności zawodowej danego lekarza był odpowiedni wysoki (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.02.2010 r., VCSK 287/2009). Istotą (definicją) błędu medycznego jest działanie (zaniechanie) osoby wykonującej zawód medyczny pozostające w sprzeczności z obowiązującą wiedzą i praktyką medyczną oraz należytą starannością w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych. Skutkiem błędu medycznego winien być szkoda na osobie pacjenta, tym niemniej błędy i ich następstwa nie są ze sobą nierozerwalnie związane. Popełnienie błędu nie musi prowadzić do niekorzystnych efektów, o ile błąd zostanie w porę rozpoznany i podjęte zostaną odpowiednie kroki, aby zapobiec wystąpieniu szkody. Samo stwierdzenie wystąpienia błędu medycznego nie prowadzi do przypisania odpowiedzialności. Niezbędne jest wykazanie pozostałych przesłanek odpowiedzialności, tj. zawinienia, wystąpienia oraz wysokości szkody, a także zachodzenia związku przyczynowego. Wówczas także należy ocenić, czy wyrządzenia szkody na osobie pacjenta można było uniknąć, gdyby osoba podczas udzielania świadczenia zdrowotnego nie działała w sprzeczności z wymaganą wiedzą i praktyką medyczną oraz należytą starannością.

Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, iż w tzw. procesach lekarskich, tzn. w procesach, w których poszkodowany domaga się naprawienia szkód pozostających w związku z leczeniem może nastąpić ograniczenie obowiązku dowodzenia do wykazania jedynie prawdopodobieństwa. W konsekwencji prowadzi to do osłabienia wymagań dowodowych i ograniczenia ich do ciężaru wykazania iż wskutek zaniedbań mogło dojść do szkody. Nie można jednak przyjąć wnioskowania opartego na założeniu, że szkoda pacjenta w każdym przypadku oznacza zaniedbania zawinione. Odpowiedzialności szpitala nie można wywodzić z samego faktu powstania szkody, lecz musi ona wynikać z podjęcia przez personel niezgodnych z prawem i zasadami sztuki medycznej działań lub zaniechań. Wykazania wymagają zatem okoliczności, które wskazywałyby na zawinione uchybienie w trakcie postępowania leczniczego lub diagnostycznego, które pozostawałoby w związku przyczynowym z powstaniem szkody, a ów związek przyczynowy musi cechować co najmniej wysoki stopień prawdopodobieństwa, co jednak w ocenie sądu w niniejszej sprawie nie nastąpiło.

Mimo osłabienia ciężaru dowodu uwarunkowanego charakterem sprawy powódka tego ciężaru nie udźwignęła. Formułowane przez stronę powodową wobec pozwanego szpitala zarzuty nienależytego wykonywania świadczeń medycznych są oparte tylko na przekonaniu strony powodowej, że do opisywanego w pozwie uszkodzenia ciała oraz rozstroju zdrowia doszło na skutek na skutek tzw. błędu w sztuce lekarskiej. Zarzuty te po przeprowadzeniu szerokiego i wnikliwego postępowania dowodowego i po wnikliwej analizie zgromadzonego materiału dowodowego okazały się nieuzasadnione. Z uwagi na specyfikę sprawy Sąd opierał się głównie na opiniach biegłych, które analizowały inny materiał dowodowy, w szczególności w postaci dokumentacji lekarskiej. Żaden z opiniujących na zlecenie Sądu biegłych nie stwierdził niedołożenia należytej staranności w trakcie udzielania świadczeń przez pozwanego. Powódka w pozwanym szpitalu poddała się określonemu zabiegowi po którym w stanie dobrym została wypisana do domu. Powódka została prawidłowo poinformowana o ryzyku zabiegu operacyjnego, wyraziła na niego zgodę. Technika operacyjna (metoda operacji - laparoskopowa) została dobrana optymalnie do charakteru zabiegu oraz stanu zdrowia powódki przed operacją. Zabieg ten zakończył się niepowodzeniem albowiem doszło do uszkodzenia moczowodu i wytworzenia się na skutek tego przetoki moczowodowo – pochwowej. Podkreślić należy, iż nie udało się powódce wykazać czy też w znacznym stopniu uprawdopodobnić nieprawidłowego działania ze strony personelu pozwanego szpitala prowadzącego do wyrządzenia powódce szkody. Błąd medyczny polega na niezastosowaniu adekwatnych do sytuacji z punktu widzenia sztuki medycznej rozwiązań. Ocena istnienia elementu subiektywnego winy wymaga wyraźnego rozróżnienia błędu medycznego jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy, od powikłania, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności medycznych. Innymi słowy, niepowodzenie w procesie udzielania świadczeń zdrowotnych jest to nieosiągnięcie planowanego efektu terapeutycznego mimo prawidłowej diagnozy, zastosowania właściwego leczenia i pielęgnowania oraz starannej opieki medycznej. Podkreślić należy, iż praktycznie każda procedura medyczna niesie ze sobą ryzyko powikłań, niezależnie od stopnia staranności lekarzy czy przedstawiciela innego zawodu medycznego. Ich postawa oraz warunki udzielenia świadczeń zdrowotnych mogą wpływać jedynie na rozmiar tego ryzyka. Nie można też pomijać faktu, że każdy człowiek stanowi odrębny organizm, o swoistej budowie i fizjologii oraz niezwykle skomplikowanym ustroju. Indywidualność pewnych procesów może przesądzać o wystąpieniu poważnych powikłań u jednej osoby, a wręcz o poprawie stanu zdrowia u drugiej w następstwie identycznego zabiegu, wykonanego w takich samych warunkach i przez te same osoby. Co więcej, do komplikacji może dojść nawet w sytuacji, gdy wszelkie działania medyczne zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy, zgodnie ze wskazaniami wiedzy i uznanymi standardami.

Taka sytuacja zachodzi w niniejszej sprawie. Ze sporządzonych w sprawie opinii biegłych wynika, iż postępowanie personelu pozwanego szpitala na kwestionowanych przez powódkę etapach leczenia: przebiegu operacji, leczenie pooperacyjne; diagnostyka oraz leczenie przy powtórnym przyjęciu do pozwanego szpitala było prawidłowe, zgodne ze wskazaniami wiedzy medycznej: zapewniona została należyta obsada zespołu operacyjnego, dobrano adekwatną do charakteru zabiegu metodę operacji (laparoskopia), zabiegu dokonywał doświadczony operator. Biegły z zakresu ginekologii w sposób przekonujący dla Sądu wyjaśnił, iż operator nie miał świadomości, iż uszkadza moczowód; uszkodzenie to nie zostało zauważone śródoperacyjnie lecz po operacji (w ósmy dzień po zabiegu). Mechanizm powstania uszkodzeń (martwica po paru dniach od oparzenia – urazu termicznego spowodowanego laparoskopem), jego istota, determinowała jego rozpoznanie dopiero po operacji. Pozwany szpital wdrożył szeroką diagnostykę, przetoka została ujawniona najwcześniej jak to było możliwe po czym wdrożono adekwatne do zagrożenia procedury lecznicze: zarządzono niezbędne badania oraz konsultację urologiczną. Ostatecznie przetoka została zaleczona a rokowania w zakresie zdrowia ginekologicznego powódki są dobre. Późniejsze dolegliwości odnośnie nietrzymania moczu oraz utrudnienia przy współżyciu płciowym nie są związane omawianym powikłaniem albowiem zostało ono wyleczone. Postępowanie personelu pozwanego szpitala w ocenie Sądu nie było zatem obarczone błędem. U powódki doszło do powikłania mieszczącego się w granicach ryzyka zabiegu ekstyrpacji macicy; jest to powikłanie typowe dla tego rodzaju zabiegów; może ono do niego dojść nawet przy zachowaniu maksymalnej staranności u człowieka o prawidłowej budowie anatomicznej. Prawdopodobieństwo jego nastąpienia u powódki było większe z uwagi na odmienności w budowie anatomicznej (nietypowe położenie prawej nerki oraz jej niedostateczne skręcenie (malrotacja)). Brak jest zatem podstaw do obciążania pozwanego odpowiedzialnością z tytułu uszkodzenia ciała powódki. Ryzyko zabiegu uwarunkowane jego charakterem nie zostało w ocenie Sądu przekroczone; strona powodowa tego przekroczenia nie uprawdopodobniła a tym bardziej nie udowodniła. Tym samym nie można stwierdzić, że samo przeprowadzenie diagnostyki i procesu leczenia powódki przez personel pozwanego było niezgodne z obowiązującymi zasadami sztuki lekarskiej. Nie kwestionowane jest, iż powódka doznawała cierpień oraz bólu na skutek zabiegu, jednakże nie jest to skutkiem błędu w sztuce lecz powikłania, którego uniknięcie było mało prawdopodobne.

Podsumowując, strona powodowa nie wykazała istnienia przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanego, co uzasadniało oddalenie powództwa w całości.

Dodatkowo wskazać należy, iż zasadny był zarzut pozwanego dotyczący przedawnienia roszczeń; powódka o szkodzie dowiedziała się najpóźniej w sierpniu 2015r (k.6) a pozew został złożony 27.09.2018r tj po upływie 3 lat od dowiedzenie się o szkodzie (art.442 (1) par. 1 kc). Nietrafne było przy tym stanowisko powódki o zachodzeniu przesłanek do stosowania art.442 (1) par. 2 kc (szkoda ze zbrodni bądź występku) albowiem nie zostało dowiedzione w jakikolwiek sposób, iż doszło do popełnienia zbrodni bądź występku; przeciwnie z opinii biegłych wynikało, iż w przypadku powódki doszło do niezawinionego powikłania w trakcie wykonywania świadczeń medycznych.

O kosztach procesu orzeczono na zasadzie art. 102 kpc. Powódka przegrała proces w całości a zatem co do zasady winna ponieść całość kosztów procesu na rzecz strony przeciwnej. W ocenie Sądu zachodził jednak wyjątkowy przypadek uzasadniający odstąpienie od obciążania jej kosztami procesu. Sąd stosując art. 102 kpc kierował się złą sytuacją materialną powódki spowodowaną m. in. niezdolnością do pracy, umiarkowanym stopniem niepełnosprawności oraz charakterem sprawy. W ocenie Sądu powództwo nie było bezzasadne w sposób oczywisty. Sprawa było merytorycznie i procesowo trudna; jej wyjaśnienie wymagało przeprowadzenia wielu długotrwałych i skomplikowanych czynności dowodowych (opinie biegłych). Powódka miała prawo być przekonana o celowości wytoczenia powództwa. Z powyższych względów Sąd odstąpił od obciążania jej kosztami procesu na zasadzie art. 102 kpc a nadto od obciążania jej nieuiszczonymi kosztami sądowymi na zasadzie art. 113 ust. 4 uoksc obciążając nimi Skarb Państwa.

SSO Andrzej Kieć

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Bandyk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Andrzej Kieć
Data wytworzenia informacji: