I C 199/18 - wyrok Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2018-10-04
Sygn. akt:I C 199/18
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 października 2018 roku
Sąd Okręgowy w Gliwicach I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSO Wojciech Hajduk |
Protokolant: |
sekretarz sądowy Aleksandra Strumiłowska |
po rozpoznaniu w dniu 26 września 2018 roku w Gliwicach
sprawy z powództwa E. G.
przeciwko J. Z.
przy udziale interwenienta ubocznego (...) w W.
o zapłatę
1. zasądza od pozwanego J. Z. na rzez powoda E. G. kwotę 200.000 (dwieście tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 marca 2014 roku;
2. w pozostałej części powództwo oddala;
3. znosi wzajemnie między stronami koszty zastępstwa procesowego;
4. nakazuje pobranie na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Gliwicach od pozwanego kwotę 11.340 (jedenaście tysięcy trzysta czterdzieści) złotych oraz z zasądzonego na rzecz powoda roszczenia kwotę 10.000 (dziesięć tysięcy) złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;
5. odstępuje od obciążenia powoda pozostałą częścią kosztów sądowych.
SSO Wojciech Hajduk
IC 199/19
UZASADNIENE
Powód E. G. domagał się zasądzenia od pozwanego J. Z. prowadzącego Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej (...) w T. kwoty 900.000zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 marca 2014r. W uzasadnieniu wskazał, że w dniu 5 lutego 2013 roku jego żona Ł. G. nie wyszła do pracy z uwagi na wysoką temperaturę (powyżej 39°C), ogólne osłabienie, duszności, krótki oddech oraz kaszel. Przed wyjściem do lekarza temperatura wzrosła do prawie 40°C. Zgodnie z zaleceniem lekarza rodzinnego - U. K., pracującej w (...) prowadzonym przez pozwanego po powrocie do domu tego samego dnia położyła się do łóżka. Tego dnia lekarz rodzinny zdiagnozował u małżonki powoda grypę i stwierdził, że była osłuchowo czysta (nie usłyszał szmerów w trakcie badania), zalecił leki: S., S., C., wapno. Wysoka temperatura utrzymywała się przez cały czas. Ł. G. musiała spać w pozycji siedzącej. Brak było jakiejkolwiek poprawy. Małżonka powoda czekała na kolejną wizytę u lekarza rodzinnego zaplanowaną przez niego na dzień 8 lutego. Tego dnia od rana jej stan się pogarszał. Telefonicznie wyznaczono termin wizyty na godzinę 14.00. Wyjście Ł. G. do lekarza wymagało fizycznej pomocy powoda i członków jego rodziny. Trudności w poruszaniu się, płytki coraz krótszy oddech, temperatura prawie 40°C wzbudzały poważne obawy członków rodziny. W czasie wizyty lekarz rodzinny stwierdził, że są „jakieś szmery w płucach”, po czym wystawił skierowanie do pracowni RTG, w celu prześwietlenia płuc. Ponowna kontrola miała się odbyć po otrzymaniu zdjęcia - nie wcześniej niż w poniedziałek 11 lutego 13. Badanie RTG odbyło się w piątek 8 lutego 2013r. około godziny 15.30. Skierowanie na zdjęcie rentgenowskie (a więc nakazanie pacjentce, by sama się tam udała w najbliższym wolnym terminie) oznaczać mogło kolejnych kilka dni zwłoki. Tego samego dnia w piątek 8 lutego 2013 roku około godziny 16.30 powód odebrał telefon z pracowni RTG z zaleceniem niezwłocznego odbioru zdjęcia w celu skierowania do szpitala. Córka powoda i Ł. A. odebrała zdjęcie ze wskazaniem skierowania do szpitala przez lekarza rodzinnego. Lekarz oddziału chorób płuc nie widząc pacjentki napisał informację do lekarza rodzinnego. Lekarz rodzinny U. K., po obejrzeniu zdjęcia, mając pełny obraz pacjentki poradziła, aby następnego dnia tj. w sobotę zgłosić się do szpitala. Niezwłocznie po tej wizycie powód wraz z córką zdecydował o przewiezieniu Ł. G. do szpitalnego oddziału ratunkowego od razu - bez zaleconego czekania do następnego dnia. Fakt „przyjścia” pacjentki o własnych siłach w takim stanie wzbudził co najmniej zaskoczenie lekarzy w izbie przyjęć. Po szybkiej akcji lekarzy Ł. G. znalazła się na oddziale (...), gdzie po 31 dniach śpiączki farmakologicznej umarła. Dr U. K. dopuściła się poważnego błędu medycznego wynikającego co najmniej z rażącego niedbalstwa. W dniu 5 lutego zgłosiła się do niej wieloletnia pacjentka Ł. G.. Chorowała ona między innymi na przewlekłe kłębuszkowe zapalenie nerek i poddana była leczeniu sterydami. Przy widocznych i silnych objawach zapalenia płuc istniejących już w dniu pierwszej wizyty w krytycznym okresie -tj. 5 lutego, dr M. - K. ograniczyła się do wysłuchania pacjentki i stwierdziła, że brak jest szmerów w płucach. Nie powinno to być podstawą wyłączenia czujności, przy istnieniu innych objawów zapalenia płuc, bowiem zapalenie płuc przebiegać może również bezszmerowo, a więc „osłuchowo czysto”. Dr M. - K. zlekceważyła pozostałe objawy i przy pełnej świadomości choroby nerek i kuracji sterydowej zdiagnozowała grypę i przepisała scorbolamid, wapno, (...) i (...), a więc standardowy zestaw leków na grypę. Rozpoznanie grypy stanowi w zestawieniu z pozostałymi okolicznościami elementarny błąd w diagnozie tym bardziej tragiczny, że uratowanie L. G. na tym etapie wymagało jedynie przepisania antybiotyku. Gdyby nie ten błąd - wynikający pewnie z nadmiernego pośpiechu lub rutyny, małżonka powoda żyłaby do dzisiaj. Drugiego błędu dr M. - K. dopuściła się trzy dni później - w piątek 8 lutego. Gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia Ł. G. nie wzbudziło refleksji o konieczności wezwania karetki pogotowia i natychmiastowym zawiezieniu pacjentki do szpitala. Pacjentkę skierowano jedynie na zdjęcie rentgenowskie, które w założeniu powinno być znane dopiero po nadchodzącym weekendzie. Dzięki szybkości i przezorności pracowników pracowni radiologicznej rodzina zmarłej została telefonicznie poinformowana o absolutnej konieczności natychmiastowego udania się do szpitala. Był już prawie wieczór - kilka godzin po drugiej wizycie w pozwanej przychodni. Błąd polegał więc nie tylko na błędnej diagnozie w dniu 5 lutego, ale i na niepodjęciu czynności zmierzających do uratowania życia Ł. G. w dniu 8 lutego. Przepisanie leków na grypę nie mogło pacjentce pomóc w żaden sposób. Być może, gdyby o godz. 14 lekarz rodzinny wezwał karetkę zamiast zlecać badanie, którego spodziewane wyniki miały być znane dopiero za trzy dni, być może udałoby się uniknąć tragedii. Lekarz przyjmujący pacjentkę w szpitalu stwierdził, że z pewnością nie przeżyłaby ona w domu nocy z 8 na 9 lutego. Śmierć pacjentki udało się odłożyć w czasie o jeden miesiąc jej pozostawania w śpiączce farmakologicznej. Po obejrzeniu zdjęcia przysłanego z pracowni radiologicznej dr M. - K. zaleciła udanie się do szpitala nazajutrz. Pacjentka była już od pierwszego badania tego dnia w stanie wyraźnie wskazującym na bezpośrednie zagrożenie utraty życia.
Roszczenie oparte jest na art. 446§4kc. Wskazane wyżej okoliczności faktyczne nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do powstania szkody niemajątkowej (krzywdy), jaką jest dla powoda śmierć osoby najbliższej. Śmierć ta spowodowana została bezpośrednim następstwem bezprawnego i zawinionego zachowania lekarza. Związek przyczynowy między tymi błędami jest adekwatny i ewidentny, a jego udowodnienie nie wymaga szerszych wywodów. Legitymacja bierna pozwanego wynika z łączącego go z dr U. K. stosunku prawnego. Jest to umowa o pracę, czy też umowa cywilnoprawna, z czego wynika, że ponosi on odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną pacjentowi przez lekarza udzielającego w jego (...) świadczeń medycznych.
Dochodzona pozwem kwota 900.000 PLN jest wysoka. Nie można jednak zapominać o kilku okolicznościach, które uzasadniają jej żądanie. Zmarła L. G. nie była przecież osobą starszą. W chwili śmierci miała 55 lat lat. Była aktywną zawodowo nauczycielką w przedszkolu. Poza kontrolowaną i systematycznie leczoną, niezagrażającą życiu chorobą nerek cieszyła się dobrym zdrowiem. Miała przed sobą wiele lat życia wspólnie z rodziną. Jej śmierć nie była niczym wymuszona.
Pozwany J. Z., prowadzący Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej (...) w T. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa o przypozwanie (...) w W.. W uzasadnieniu wskazał, że zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Ciężar dowodu wskazany w art. 6 k.c. dotyczy także wykazania związku przyczynowo - skutkowego. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Powód występując ze swoim żądaniem zarzucił lekarzowi prowadzącemu U. K., która była pracownikiem Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (...) w T., popełnienie błędu w sztuce lekarskiej, będącego wynikiem braku staranności w wykonywaniu swoich obowiązków. Ów zawiniony błąd medyczny - zdaniem powoda - miał się przejawiać w niestaranności w działaniu lekarza prowadzącego, która miała polegać na postawieniu w dniu 5 lutego 2013 r. i w dniu 8 lutego 2013 r. niewłaściwej diagnozy, a w szczególności nierozpoznaniu zapalenia płuc i braku niezwłocznego skierowania Ł. G. do placówki szpitalnej. Z medycznego punktu widzenia nie ma żadnego związku między zastosowanym leczeniem, a śmiercią żony powoda Ł. G.. Kwestia rozpoznania i stwierdzenia u żony powoda Ł. G. zapalenia płuc, jego etiologii i przebiegu, wymaga szczegółowego ustalenia i zweryfikowania, zaś wskazane w pozwie dowody w żaden sposób nie dowodzą tego, aby masywne obustronne zapalenie płuc z ropniami, było wywołane działaniem lub zaniechaniem lekarza zatrudnionego w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w T.. W żadnym wypadku dowody załączone do pozwu nie dowodzą również tego, że lekarz U. K. w jakikolwiek sposób przyczyniła się do powstania u żony powoda Ł. G. przewlekłego kłębuszkowego zapalenia nerek, czy też do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Z analizy przedstawionej przez powoda dokumentacji medycznej wynika, że postępowanie lekarza zatrudnionego w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w T. było zgodne ze sztuką lekarską i nie można przypisać temu lekarzowi żadnego zaniedbania. Pani doktor U. K. w dniu 5 lutego 2013 r. przeprowadziła wywiad i zbadała pacjentkę. Ustaliła: drapanie w gardle utrzymujące się od kilku dni, suchy kaszel, uczucie suchości w gardle, bóle stawowo-mięśniowe oraz temperaturę ciała 39,5 C. Osłuchowo nad płucami bez zmian. W konsekwencji przeprowadzonego badania lekarz rodzinny przepisała niezbędne lekarstwa. Co wydaje się być zasadniczo ważne, że pacjentka nie podawała żadnych dolegliwości związanych z nerkami, co więcej dokumentacja medyczna pacjentki Ł. G., która była sporządzona w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w T. nie zawiera żadnego zapisu o przebytym leczeniu nerek i jego przebiegu. Termin wizyty kontrolnej został wyznaczony przez lekarza U. K. na 8 lutego 2013 r., co miało zabezpieczyć podjęcie niezbędnych działań medycznych, w przypadku zaistnienia takiej potrzeby. Podkreślenia wymaga fakt, iż termin tej wizyty został oznaczony przez lekarza prowadzącego. W trakcie wizyty w dniu 8 lutego 2013 r. lekarz prowadzący U. K. stwierdziła: utrzymującą się wysoką temperaturę, utrzymujący się suchy kaszel, osłuchowo nad płucami pojedyncze ciche trzeszczenia u podstawy płuc, opuk przytłumiony. Nadto pacjentka podała, że od 6 lutego 2013 r. wystąpiła u niej biegunka. Wobec stwierdzonych objawów lekarz prowadzący zleciła przeprowadzenie RTG płuc w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Zakładzie (...) Spółka z o.o. w T.. Wymieniona placówka na podstawie umowy cywilno-prawnej wykonywała na rzecz pozwanego badania RTG, gdyż co również wymaga podkreślenia, pozwany nie dysponował tego rodzaju urządzenia. Pacjentka w dniu 8 lutego 2013 r. zgodnie ze skierowaniem lekarza rodzinnego U. K. udała się do Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Zakładu (...) Spółka z o.o. w T., gdzie przeprowadzono badanie RTG płuc. Lekarz wymienionej placówki, po przeprowadzonym badaniu, wystąpił do lekarza rodzinnego z zaleceniem przygotowania skierowania do szpitala: oddział chorób płuc zaznaczając, że pacjentka może się stawić w szpitalu nazajutrz, tj. w dniu 9 lutego 2013 r. Ostatecznie została przyjęta w dniu 8 lutego 2013 r. na Oddział (...) S.A. (...) w T.. Istotnym jest, iż stwierdzony w szpitalu stan chorobowy znacznie różni się od tego, który miał miejsce w gabinecie lekarza rodzinnego. Zdjęcie RTG płuc pacjentki Ł. G., wbrew twierdzeniu zawartemu w pozwie, pozostało w placówce wykonującej badanie i nie znajduje się w dokumentacji medycznej sporządzonej przez pozwanego. Rodzina pacjentki Ł. G., mając szczegółowe wiadomości o przebytych chorobach, w szczególności przebytym w grudniu 2012 r. przewlekłym kłębuszkowym zapaleniu nerek z zespołem nerczycowym (nota bene leczenie odbywało się w (...) S.A,(...)w T.) w okresie od dnia 5 lutego 2013 r. do dnia 8 lutego 2013 r. nie zareagowała na szybko pogarszający się stan zdrowia Ł. G..
Podstawą odpowiedzialności za szkodę jest przepis art. 415 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c.. Zgodnie z art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Obowiązkiem strony powodowej jest wykazanie, że szkoda wyrządzona przez lekarza jest obiektywnie wynikiem naruszenia przez niego wymaganej staranności. Zarzucane przez powoda zaniechanie w przeprowadzeniu niezbędnych badań i postawieniu właściwej diagnozy może być uznane za bezprawne tylko wówczas, gdy istniał obowiązek działania, występował zakaz zaniechania lub też zakaz sprowadzenia skutku, który przez zaniechanie mógłby być sprowadzony. Element subiektywny winy wyraża się w niewłaściwym nastawieniu psychicznym sprawcy szkody (w postaci umyślności lub nieumyślności) i może - w zakresie dotyczącym techniki medycznej wyrażać się w niewiedzy lekarza, nieostrożności w postępowaniu, nieuwadze bądź też niedbalstwie polegającym na niedołożeniu pewnej miary staranności. Zachowanie lekarza musi być obiektywnie bezprawne i subiektywnie zawinione. Zakład leczniczy ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez lekarza. Tylko w przypadku dowiedzenia bezprawności działania lekarza zatrudnionego w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (...) w T., pozwany mógłby ponosić odpowiedzialność. Zgłoszone przez powoda E. G. żądanie zasądzenia kwoty 900.000,00 zł ma zadaniem powoda mieć swoje uzasadnienie w brzmieniu art, 446 § 4 k.c. Dla domagania się zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej na skutek naruszenia dobra osobistego nie wystarczy wykazanie istnienia formalnych więzi rodzinnych ze zmarłym, lecz potrzebne jest także istnienie więzi emocjonalnych między zmarłym i dochodzącym zapłaty zadośćuczynienia. Pozwany podnosi, że powód powinien udowodnić istnienie tak rozumianego dobra osobistego.
Interwenient Uboczny po stronie pozwanej - (...) w W. , powołując się na przedstawioną przez pozwanego argumentację wniósł o oddalenie powództwa. Wskazał, że zawarł z pozwanym umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej podmiotów wykonujących działalność leczniczą zgodnie Rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 22.12.2011 r. (Dz.U. nr 293 poz 1729) - polisa nr (...). Polisa obejmowała okres od dnia 06.10.2012 r. do dnia 05.10.2013 r. Dodatkowo wskazał, że wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy i stosunków majątkowych społeczeństwa, ale musi być "odpowiednia" w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Żądanie powoda jest rażąco wygórowane.
SĄD USTALIŁ
Ł. G., żona powoda E. G. była zarejetrowana i korzystała w ramach potrzeby z poradni podstawowej (...) w T., prowadzonej przez pozwanego J. Z.. W 2004r. rozpoznano u niej przewlekłe kłębuszkowe zapalenie nerek. W grudniu 2012r. doszło do zaostrzenia tego schorzenia z objawowym zespołem nerczycowym, w związku z czym w dniach od 6 grudnia 2012 do 14 grudnia 2012r. przebywała na szpitalnym oddziale (...) (...) w S. gdzie stosowano pulsy (...) syntetycznego o silnym i długotrwałym działaniu przeciwzapalnym i immunosupresyjneym. Po opuszczeniu szpitala dalej miała włączone leczenie sterydowe –lekiem E. w dawce 20mg. W dniu 28 grudnia 2012r., w poradni (...), lekarz rodzinny U. K., która prowadziła od lat Ł. G., przepisała jej steryd - encorton potrzebny do kontynuowania leczenia kłębuszkowego zapalenia nerek [k-39 wpis w historii choroby], zaś w dniu 14 stycznia 2013r. skierowała ją do specjalistycznej poradni nefrologicznej [k-40 wpis w historii choroby]. W dniu 5 lutego 2013r. Ł. G. zgłosiła się w poradni (...). Lekarzem przyjmującym była U. K., która przeprowadziła wywiad i zbadała fizykalnie pacjentkę. Stwierdziła gorączkę 39 ( 0), suchy kaszel, bóle mięśniowe. W badaniu osłuchowym nie stwierdziła patologicznych zjawisk nad polami płucnymi, ciśnienie tętnicze pozostawało w normie. Rozpoznała grypę wywołaną niezidentyfikowanym wirusem. Zleciła min. scorbolamid, wapno, (...) i (...), i wizytę kontrolną za trzy tj. dni na 8 lutego 2013r [k-41 wpis w historii choroby]. Samopoczucie chorej pogarszało się z dnia na dzień, powód rozważał nawet wezwanie pogotowia w dniu 7 lutego, 2013r., na co chora nie wyraziła zgody twierdząc, że za niedługo ma wizytę. Następnego dnia tj. 8 lutego 2013r. Ł. G. ponownie zgłosiła się w poradni POZ (...) z nadal trwającą wysoką gorączką (39°C 40°C), kaszlem, uczuciem duszności oraz biegunką trwającą od 6.02.2013r. Pacjentka była bardzo osłabiona, w poruszaniu pomagała jej córka A. G. (1), Lekarz U. M. zbadała pacjentkę. Stwierdziła osłuchowo ciche trzeszczenia u podstawy płuc, przepisała chorej antybiotyk A. w dawce 1g 3xdziennie. Rozpoznała grypę oraz objawy zapalenia płuc wywołane nieokreślonym drobnoustrojem. Skierowała na wykonanie RTG klatki piersiowej [k-42 wpis w historii choroby]. Na podstawie wystawionego przez lekarza rodzinnego skierowania, tego samego dnia tj. 8 lutego 2013r. Ł. G. poddała się badaniu RTG klatki piersiowej w przychodni (...) Spółka z o.o. w T.. Lekarz opisujący zdjęcie rtg, specjalista chorób płuc i alergologii J. G. (1), rozpoznał u chorej wieloogniskowe zapalenie płuc, napisał informację do lek. rodzinnego z prośbą o skierowanie pacjentki na Oddział (...) w T. z terminem przyjęcia na następny dzień, tj. w 09 lutego 2013 o godz. 8:00 rano. Córka pacjentki A. W. odebrała zdjęcie i udała się po skierowanie do lekarza rodzinnego U. K.. Pracownik przychodni zatelefonował do domu Ł. G., wskazując na konieczność pilnej hospitalizacji. Z uwagi na pogarszanie się stanu zdrowia, powód wieczorem 8 lutego 2018r. zdecydował o przewiezieniu żony do szpitala w T.. Została przyjęta doraźnie na Oddział (...) w stanie ogólnym bardzo ciężkim z niewydolnością oddechową spowodowaną masywnym obustronnym zapaleniem płuc i następnie przewieziona na Oddział(...) Pomimo włączonego specjalistycznego i intensywnego leczenia w postaci mechanicznej wentylacji, szerokospektralnej antybiotykoterapii, leczenia nerkozastępczego dializami spowodowanego dołączającą się ostrą niewydolnością nerek, stan ogólny pacjentki uległ dalszemu pogorszeniu. W dniu 11.03.2013 r Ł. G. zmarła z uwagi na ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową w przebiegu masywnego obustronnego zapalenia płuc i ostrej niewydolności nerek [dowód opinia instytutu naukowego (...) (...) z dnia 15 maja 2017r. k-328-336; ustne wyjaśnienia do opinii złożone na rozprawie w dniu 11 stycznia 2018r. przez pracownika naukowego instytutu dr P. K. k-421-424; zeznania świadków A. W. k-157, T. G. k-158-159, A. Z. k-159, A. G. (1) k-159 verte- 160, U. K. k-160 verte, powoda k-179, dokumentacja medyczna k-36-48, 88-102.]. Diagnoza i zaleczone leczenie lekarza rodzinnego U. K., zarówno w dniu 5 lutego 2013r. jak i 8 lutego 2013r., były błędne i niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Lekarz rodziny posiadała wiedzę, że Ł. G. cierpi na przewlekłe kłębuszkowe zapalenie nerek i że nastąpiło zaostrzenie choroby, oraz że jest poddana sterydoterapii. W dniu 28 grudnia 2012r., w kontynuacji wcześniej wdrożonego na oddziale (...) leczenia, przepisała pacjentce steryd encorton, zaś 14 stycznia 2013r. skierowała ją na oddział (...) celem dalszego leczenia k.z.n. Powinno to wzbudzić szczególną czujność diagnostyczną w czasie wizyty w dniu 5 lutego 2013r. i to niezależnie, że choroba powódki zbiegła się w czasie ze wzmożonym okresem zachorowalności na sezonową grypę. Pacjentka mogła zachorować na dowolną chorobę zakaźną, dotyczącą dowolnego układu i narządu zaś stosowanie sterydoterapii opóźnia występowanie ogólnoustrojowej reakcji zapalnej, w tym gorączki. Gorączka u osoby leczonej immunosupresją zawsze świadczy o przełamaniu mechanizmów adaptacyjnych. Obowiązkiem lekarza było potraktowanie gorączki u chorej leczonej sterydami, jako stanu nagłego zagrożenia życia wymagającego kompleksowej diagnostyki szpitalnej i natychmiastowego skierowania do szpitala. Nieprawidłowe postępowanie lekarza U. K. uniemożliwiło wcześniejsze rozpoznanie faktycznie istniejącego schorzenia (zapalenia płuc) i wdrożenie odpowiedniego leczenia. Skierowanie chorej w dniu 5 lutego 2013r. do szpitala, pozwoliłoby na przeprowadzenie odpowiedniej diagnostyki i najprawdopodobniej rozpoznanie zapalenie płuc, co umożliwiłoby wdrożenie odpowiedniego leczenia i zwiększyłoby szanse przeżycia. Błędna diagnoza pozbawiła szans na przeżycie chorej [opinia instytutu naukowego (...) (...) z dnia 15 maja 2017r. k-328-336; ustne wyjaśnienia do opinii złożone na rozprawie w dniu 11 stycznia 2018r. przez pracownika naukowego instytutu dr P. K. k-421-424.].
Powód i jego żona Ł. G. stanowili zgodne, kochające się małżeństwo z trzydziestoletnim stażem. Mieszkali wspólnie w jednorodzinnym domu w T. przy (...), razem z trójką dorosłych dzieci A., T. i A.. Najstarsza córka A. Z. mieszkała samodzielnie. Powód z żoną lubili rodzinne życie, byli bardzo ze sobą związani, razem spędzali czas, wspólnie wyjeżdżali na wczasy, wycieczki [zeznania świadków A. W. k-157, T. G. k-158-159, A. Z. k-159, A. G. (1) k-159 verte- 160]. Pomiędzy nimi istniała silna, stabilna i bezpieczna więź charakterze emocjonalnym. Śmierć żony zerwała te więzi i istotnie wpłynęła na życie emocjonalne powoda oraz jego sytuację życiową, Zmianie uległ status społeczny, utracił partnerkę życiową jako znaczący obiekt wsparcia emocjonalnego. Uległa zmianie także struktura systemu rodzinnego jaki wraz z nią współtworzył. Powód doświadczył poczucia straty, smutku, tęsknoty za zmarłą, a uczucia te utrzymują się nadal w mniejszym nasileniu. Zmuszony był dokonać reorganizacji swojego życia w obrębie systemu rodzinnego jak i zawodowego. Pozostawał w stanie żałoby, który trwał prawie 2 lata. Zdiagnozowano u niego zaburzenia adaptacyjne, które trwały około 1 roku. Pozostawał objęty farmakoterapią i pomocą specjalisty psychiatry. Obecnie stan psychiczny powoda jest stabilny, nie wymaga leczenia psychiatrycznego ani farmakoterapii, nie zdiagnozowano u niego zaburzeń osobowości, depresji klinicznej ani innych nieprawidłowości z kręgu psychopatologii. Brak również negatywnych konsekwencji w sferze psychicznej w rozumieniu choroby psychicznej, ani trwałych zmian osobowości lub innych nieprawidłowości w jego funkcjonowaniu w relacjach społecznych i w wypełnianiu ról społecznie mu przypisanych [opinia psychologiczna biegłej psycholog A. G. (2) k-441-444].
Powyższy stan faktyczny ustalono w oparciu o zeznania świadków A. W. k-157, T. G. k-158-159, A. Z. k-159, A. G. (1) k-159 verte- 160, zeznania powoda k-179 opinie instytutu naukowego (...) (...) z dnia 15 maja 2017r. k-328-336; ustne wyjaśnienia do opinii złożone na rozprawie w dniu 11 stycznia 2018r. przez pracownika naukowego instytutu dr P. K. k-421-424, oraz niekwestionowaną opinię biegłej psycholog A. G. (2) k- 441-444.
Pozwany złożył zastrzeżenia do opinii instytutu naukowego, wskazując na brak podstaw do przyjęcia, że lekarz U. M. wiedziała o sterydoterapii i kłębuszkowym zapaleniu nerek u chorej Ł. G., bowiem nie dysponowała dokumentacją medyczną Poradni (...) (...) ani Oddziału (...) (...) w R. Śl. Zarzucił, że wpis z dnia 28 grudnia 2012r. dokonany przez lekarza U. K. w historii choroby: „po leczeniu sterydadmi’, świadczy o zakończonej sterydoterapii. Lek encorton jest lekiem hormonalnym ogólnego stosowania, może być stosowany w leczeniu szeregu chorób. W ocenie pozwanego w opinii nie wyjaśniono, czy Ł. G. było w trakcie leczenia zespołu nerczycowego, czy po przebytym zespole nerczycowym. Nie określono na jakiej podstawie przyjęto, że przed wizytą 5.03.2013r. była po przewlekłej kuracji sterydowej, która mogła mieć wpływ na obniżoną odporność i czy występowały jakiekolwiek objawy charakterystyczne dla takiej terapii. Nie wyjaśniono kiedy przestały działać sterydy przy założeniu, że przepisane 28 grudnia 2012r. były ostatnimi sterydami oraz czy pacjentka kontrolowała nadczynność nadnerczy i jakie mogłyby być skutki nagłego odstawienia sterydów. Nie wyjaśniono czy encorton może maskować objawy zapalenia płuc, na czym miała polegać czujność diagnostyczna, jaki musiałby upłynąć czas pomiędzy leczeniem immunosupresyjnym, a wizytą lekarską, by sterydy nie miały wpływu na stwierdzone objawy. Zdaniem pozwanego w opinii nie wskazano jaka diagnostyka pozwoliłaby na ustalenie zapalenia płuc, nie wyjaśniono typowego i atypowego przebiegu zapalenia płuc i jakie źródła medyczne pozwalają na przyjęcie, że gorączka 39 oC u osoby stosującej encorton powinna być traktowana jako stan nagłego zagrożenia zdrowotnego. Ponadto opinia nie odniosła się do wyników badań laboratoryjnych wykonanych 8 lutego 2013r w chwili przyjęcia do Wielospecjalistycznego szpitala powiatowego w kontekście oceny postępowania lek. U. K., Opinia nie wyjaśnia co oznacza, że doszło do istotnego przełamania mechanizmów adaptacyjnych, jakie muszą występować objawy, aby można było mówić, że dochodzi do istotnego przełamania takich mechanizmów, oraz nie wskazano źródeł wiedzy medycznej, które jednoznacznie potwierdzają tezę, że zapalenie płuc z pewnością nie rozwinęło się w ciągu kilku godzin, lecz musiało istnieć sami kilka dni wstecz, oraz że nieskierowanie pacjentki do szpitala uniemożliwiło wcześniejsze rozpoznanie i wdrożenie należytego leczenia nie wyjaśnili, dlaczego błędna diagnoza wpłynęła na obniżenie szans na przeżycie
Na rozprawie w dniu 11 stycznia 2018r. pracownik instytutu naukowego (...) (...) K. dr P. K. ustosunkowując się do zarzutów pozwanego podtrzymał w całości ustalenia opinii, wyjaśnił, że encorton jest lekiem który stosuje się przewlekle. Lekarz U. M. powinna ustalić czy lek ten jest nadal używany czy została przerwana kuracja, czego w wywiadzie nie uczyniła. Założenie pozwanego, że lek. U. K. jako ostatnia przepisała encorton w dniu 28.12.2012r. jest nieprawidłowe, dlatego że decyzję o odstawieniu tego leku może podjąć tylko poradnia nefrologiczna, która go wprowadziła, a samo odstąpienie następuje na podstawie określonego schematu zmniejszenia dawek. Z punktu widzenia lekarza przyjmującego pacjentkę okoliczność czy była w trakcie leczenia zespołu nerczycowego czy po przebytym zespole jest bez znaczenia. Lekarz była zobowiązana przyjąć, że pacjentka jest w trakcie kuracji sterydowej i przy objawach chorobowych powinna ją skierować do badania szpitalnego. Lek powoduje opóźnienie w pojawieniu się objawów gorączki. Jeżeli pacjentka, zażywając go przyszła z gorączką, powinna wzbudzić szczególną ostrożność lekarza. Gorączka jest dowodem przełamania mechanizmu adaptacyjnego u osoby leczonej immunosupresją. Nie ma znaczenia, jaka diagnostyka pozwoliłaby na ustalenie zapalenia płuc. Możliwości diagnostyczne poradni POZ są ograniczone. Obowiązkiem lekarza było skierowanie pacjenta do szpitala, by taką diagnostykę tam przeprowadzono. E. stosuje się wielu innych schorzeniach, ale nie ma to znaczenia dla działania lekarza rodzinnego. Gdy pacjent jest leczony tym lekiem i ma wysoką gorączkę, a jest podejrzenie zarażenia chorobą wirusową, nie ma znaczenia na co był przypisany. Z punktu widzenia oceny prawidłowości postępowania lekarza w dniu 5 lutego 2013 istotna była wiedza na temat zażywania sterydów przez pacjentkę oraz wysoka gorączka, które powinny spowodować skierowanie w do szpitala. Przewlekłe kłębuszkowe zapalenie nerek jest chorobą przewlekłą, nawet na całe życie. Nie ma żadnych podstaw do założenia, że Ł. G. została wyleczona. Co więcej z pobytu na oddziale (...) w grudniu 2012 następnie w przypisania encortonu 28 grudnia 2012 oraz skierowania do poradni nefrologicznej 14 stycznia 2013 wynika, że była w trakcie kuracji. Gorączka 39 stopni wskazywała na ostry przebieg choroby zakaźnej. Weryfikacja tego powinna nastąpić na oddziale szpitalnym. Przewlekła sterydoterapia oznacza systematyczne nieprzerwane zażywanie przez minimalny okres 1 lub 2 miesięcy przy braku skuteczności lub tolerancji. Może trwać latami. Z punktu widzenia lekarza przyjmującego Ł. G. wpisy w historii choroby z poradni nefrologicznej nie miały znaczenia. Przypisanie encortonu 28 grudnia 2012 przez tego samego lekarza rodzinnego i skierowanie chorej do poradni nefrologicznej w dniu14 stycznia 2013, były wystarczające do przyjęcia, że lek jest zażywany lub przynajmniej do wypytania się czy jest zażywany, co nie miało miejsca. Z wpisu lekarza rodzinnego z dnia 28 grudnia 2012 przepisującego encorton powinna wynikać liczba dawek. Wpis ten jest nieczytelny. Jest to lek refundowany, ilość przypisanych opakowań podlega kontroli NFZ. Dlatego określenie liczby dawek jest obligatoryjne. Generalnie encorton wydaje się większej ilości i na dłuższy czas. Ustalenie dawki należy do poradni nefrologicznej, a przepisanie leku przez lekarza rodzinnego 28 grudnia 2012 było kontynuacją leczenia przewlekłego. W jakich dawkach zażywa się encorton nie ma znaczenia dla oceny zachowania lekarza. Z zapisu w historii choroby z 5 lutego 2013 " po leczeniu sterydem leczona na oddziale", nie wynika, że zakończono leczenie sterydami. Do przyjęcia takiego wniosku zapis powinien brzmieć " po odstawieniu encortonu w dniu...." " ostatnia dawka wysokości ....wzięta w dniu". Dr P. K. wyjaśnił również, że w przypadku zmarłej nie wiadomo, jaka była przyczyna zapalenia płuc, czy było to wirusowe czy jej wirusowo-bakteryjne zapalenie. Przy wirusowo-bakteryjnym zapaleniu płuc zawsze istnieje ryzyko ciężkiego przebiegu tej choroby, często kończące się śmiercią.
Sąd w pełni podzielił przedstawione w opinii i uszczegółowione w ustnych wyjaśnieniach ustalenia jako rzetelne, jasno przedstawiające obowiązki lekarza rodzinnego, błąd lekarza polegający na postepowaniu niezgodnym z aktualną wiedzą medyczną. Opinia jasno przedstawiła mechanizm rozwoju choroby, zagrożenie dla życia pacjentki, zaniedbanie lekarza i jak powinno wyglądać prawidłowe działanie.
Pozwany w piśmie z dnia 24 stycznia 2018r. [k-428-429] domagał się szczegółowego ustalenia kolejnymi opiniami biegłych z zakresu medycyny rodzinnej i farmakoterapii, czy sposób sporządzenia dokumentacji medycznej przez lekarza U. K. odpowiadał standardom i czy wpis z dnia 5 lutego 2013r. pozwala na ustalenie czy pacjentka jest w trakcie sterydoterapii, czy metoda leczenia odpopwiadała standardom, czy gorączka 39 0 przy stwierdzeniu „ po leczeniu sterydami” zawsze kwalifikuje do leczenia szpitalnego. Pozwany domagał się nadto ustalenia jak długo działa steryd w organizmie pacjenta leczonego encortonem po odstawieniu leku i czy uprawnione jest stwierdzenie, przy przyjęciu że zmarła przebywała na oddz. (...) od 6.12.2012 do 14.12.2012r i przy przepisaniu encortonu 28.12.2012r., że była „po leczeniu sterydem”.
W ocenie sądu wszystkie wątpliwości zgłoszone przez pozwanego zostały wyjaśnione. Opinia instytutu naukowego oraz ustne wyjaśnienia do opinii odnoszą się w sposób jednoznaczny do ww. okoliczności. Dokonywanie językowej wykładni wpisu „po szpitalnym leczeniu sterydami” nie ma dla sprawy znaczenia. Za opinią należy wskazać, że obowiązkiem lekarza było natychmiastowe skierowanie pacjentki z gorączką do szpitala. Nie było podstaw do przyjęcia, że była po zakończeniu leczenia sterydami. Opinia instytutu jednoznacznie wskazała, że proces diagnostyczny lekarza rodzinnego był niezgodny z aktualną wiedzą medyczną, tym samym był niezgodny ze standardami. Zmarła była w trakcie leczenia k.z.n. więc brak podstaw do dokonywania ustaleń jak długo działa w organizmie steryd. Wnioski dowodowe pozwanego dotyczą wyjaśnionych przez instytut naukowy okoliczności, a ich uwzględnienie powodowałoby jedynie przedłużenie postępowania.
Uznając, że opinia instytutu naukowego i ustne wyjaśnienia są wyczerpujące, biorąc pod uwagę również autorytet zawodowy osób sporządzających opinię, postanowieniem z dnia 26 września 2018r. oddalono wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych z zakresu medycyny rodzinnej i farmakologii.
Oddalono również wnioski powoda zmierzające do zobowiązania pozwanego do przedłożenia pełnej dokumentacji medycznej zmarłej. Pozwany przedstawił jedynie część dokumentacji medycznej z ostatniego okresu leczenia zmarłej. Jednakże materiał ten jest wystarczający do dokonania ustaleń w sprawie. Ustalenia pozwalają na przypisanie winy lekarzowi pracującemu w przychodni pozwanego, stąd dalsza dokumentacja na okoliczność zawinienia lekarza jest zbędna.
Sąd nie dał wiary świadkowi Lek. U. K. w zakresie w jakim twierdziła, że nie wiedziała o zespole nerczycowym u Ł. G. i przewlekłej sterydoterapii. Twierdzenia świadka stoją w sprzeczności z dokonanymi przez nią wpisami w historii choroby w dniu 28.12.2012 i 14.01.2013r.
Zeznania świadka J. B. (1) k-161 i J. G. (1) k-179 pozostają bez znaczenia dla sprawy. Świadek J. B. jest lekarzem anestezjologiem, pracuje na oddz. (...), sprawę zna jedynie z wpisów w historii leczenia szpitalnego, które przypomniał sobie przed rozprawą. Świadek J. G. jest lekarzem, który opisywał zdjęcie rtg powódki. Nie pamiętał okoliczności związanych ze zmarła Ł. G..
Powód w oświadczeniu na rozprawie w dniu 26 września 2018r. wyjaśnił wątpliwości pozwanego dotyczące rozbieżności w zameldowaniu swoim i żony. Wskazał, że około 2000r. prowadził handel wyrobami hutniczymi, podejrzewał, że jeden z kontrahentów jest powiązany ze środowiskiem przestępczym. W obawie o rodzinę, by nie ujawniać adresu, wynajął pomieszczenie 12m 2 w C. przy ul (...), gdzie się przemeldował, jednakże cały czas mieszkał z rodziną [oświadczenie powoda na rozprawie 26.09.2018 k- 480]. Znajduje to potwierdzenie w zeznaniach świadków- dzieci powoda. Oświadczenie nie zostało zakwestionowane.
Pozwany, w piśmie procesowym z dnia 28 czerwca 2018r., odnoszącym się do treści opinii instytutu naukowego, złożył wniosek o wyłączenie pracowników instytutu od udziału w sprawie [ k-354verte-355]. Jako przesłanki wyłączenia wskazał, że osoby, które sporządziły opinię są nieobiektywne, w opinii nie odpowiedziano na pytanie interwenienta, jaki wpływ na leczenie chorej miała decyzja powoda by nie wzywać pogotowia ratunkowego w dniu 7 lutego 2013r. Pracownicy instytutu powinni zostać wyłączeni od udziału w sprawie, a opinia powinna zostać uznana za niebyłą.
Postanowieniem z dnia 11 stycznia 2018r. wniosek ten oddalono [k-421] z braku ustawowych podstaw. Zgodnie z art. 281kpc strona może żądać wyłączenia biegłego z przyczyn z jakich można żądać wyłączenia sędziego [art. 48kpc i 49kpc]. Brak akceptacji treści opinii nie jest podstawą do takiego żądania.
SĄD ZWAŻYŁ
Odpowiedzialność pozwanego, prowadzącego niepubliczny zakład opieki zdrowotnej (...) w T. [w rozumieniu art. 4 ust 1 pkt 1 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011r. o działalności leczniczej], oparta jest o normę przepisu art. 430 kc , zgodnie z którym kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej czynności. W świetle cytowanego wyżej przepisu przesłankami odpowiedzialności są występujące łącznie:
-wyrządzenie szkody przez osobę, której powierzono wykonywanie czynności;
-zawinione działanie lub zaniechanie tej osoby;
-normalny związek przyczynowy między takim działaniem lub zaniechaniem, a wyrządzoną szkodą.
Rzeczą naturalną jest, że w odniesieniu do zdrowia ludzkiego istnienie związku przyczynowego z reguły nie może być absolutnie pewne. Z tej przyczyny, zgodnie z powszechnie przyjętym w doktrynie i orzecznictwie poglądem, do przyjęcia istnienia tego związku wystarcza gdy jest on ustalony z dostateczną dozą prawdopodobieństwa. Chodzi jedynie o to by uzyskać najwyższy stopień prawdopodobieństwa w sensie obiektywnym- tj. tak znaczny, by subiektywnie wyłączał wątpliwości i stwarzał przekonanie o trafności ustalenia [ tak min. wypowiedział się Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia 17 VI 69r. II CR 165/69 OSPIKA 1970 nr7-8 poz.155 oraz z 14 XII 1973r. II CR 692/73 OSPIKA 1975 nr4 poz.94] . W niniejszej sprawie ziściły się wszystkie przesłanki odpowiedzialności pozwanego. Zatrudniony w przychodni prowadzonej przez pozwanego Lekarz U. K. zaniechała należytej ostrożności w ocenie stanu zdrowia pacjentki Ł. G., zarówno podczas wizyty w dn. 5 lutego 2013r., jak i w czasie kolejnej wizyty w dn. 8 lutego 2013r. Obowiązkiem lekarza było mieć na uwadze, że osoba, u której stosowany jest lek obniżający odporność mogła zachorować na dowolną chorobę zakaźną, dotyczącą dowolnego układu i narządu. Gorączka 39°C u osoby stosującej 20mg E. na dobę winna była być traktowana przez lekarza jako stan nagłego zagrożenia zdrowotnego wymagającego bezwzględnie kompleksowej diagnostyki szpitalnej. Lekarz powinna była przyjąć, że doszło do istotnego przełamania mechanizmów adaptacyjnych pomimo stosowania leków przeciwzapalnych i dlatego pacjent nie nadaje się do leczenia ambulatoryjnego i musi być skierowany do szpitala. W efekcie postępowanie lekarz U. K. było błędne, a nieprawidłowość jak wyżej wspomniano polegała na zaniechaniu skierowania Ł. G. do Szpitala już w dn. 5 lutego 2013r., celem podjęcia szerszej diagnostyki szpitalnej u osoby gorączkującej w inmiunosupresji. Niedopuszczalnym było ograniczenie się jedynie do wywiadu i badania fizykalnego, niezależnie od tego na ile umotywowane było podejrzenie zachorowania na grypę. Proces diagnostyczny i leczenie Ł. G. u pozwanego były nieprawidłowe, niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Mamy więc do czynienia z zawinionym zaniechaniem ze strony lekarza, z niedbalstwem w procesie diagnostycznym. Skutkiem błędnej diagnozy i zastosowania błędnego leczenia było radykalne pogorszenie się stanu zdrowia i w efekcie śmierć spowodowana niewydolnością krążeniowo-oddechową w przebiegu masywnego obustronnego zapalenia płuc i ostrej niewydolności nerek . Pomimo, że w odniesieniu do zdrowia ludzkiego istnienie związku przyczynowego z reguły nie jest absolutnie pewne i jak wskazano w opinii instytutu naukowego nie ma metod wyliczenia „prawdopodobieństwa uratowania życia” i nie można kategorycznie założyć, że chora na pewno przeżyłaby, należy stwierdzić, że w niniejszej sprawie związek ten został wystarczająco wykazany. Wynika z uniemożliwienia, już w dniu 5 lutego 2013r., wdrożenia odpowiedniego leczenia – szerokospektralnej antybiotykoterapii, co pozbawiło szansy na przeżycie. Stan pacjentki zdiagnozowany dopiero w dniu 8 lutego 2013r. jako zapalenie płuc musiał istnieć już kilka dni wcześniej. Skierowanie chorej Ł. G. w dn. 5 lutego 2013r. do szpitala, gdzie przeprowadzono by odpowiednią diagnostykę, umożliwiłoby wdrożenie odpowiedniego leczenia i zwiększyłoby szanse przeżycia. Błędna diagnoza pozbawiła tych szans.
Pozwany w piśmie z 28 czerwca 2017r. [k-355 verte] i na rozprawie w dniu 11 stycznia 2018r. [k-424] złożył zarzut przyczynienia się powoda do powstania szkody [art. 362kc]. Również pełnomocnik interwenienta ubocznego złożył ten sam zarzut. Przyczynienie się miało polegać na zaniechaniu wezwania pogotowia ratunkowego do chorej żony w dniu 7 lutego 2018r., gdy powód rozważał taką ewentualność. Stosownie do treści art. 362 kc przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody ma miejsce wówczas, gdy szkoda jest skutkiem nie tylko zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy innego podmiotu, ale także z zachowaniem się samego poszkodowanego. Znajduje to swoje uzasadnienie w ogólnym założeniu, że jeżeli sam poszkodowanym swoim zachowaniem wpłynął na powstanie szkody, jest rzeczą słuszną, żeby co do zasady ponosił również konsekwencje swojego postępowania. Do okoliczności, o których mowa w art. 362 kc zaliczają się - między innymi - wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównanie stopnia winy obu stron, rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności danego przypadku, a więc zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne. Na gruncie niniejszej sprawy zarzut przyczynienia jest bezpodstawny. Okoliczność, że w dniu 7 lutego 2013r. powód nie wezwał do żony pogotowia ratunkowego nie może być traktowana jako przyczynienie się do szkody. Żona powoda była umówiona na kontrolną wizytę lekarską w dniu 8 lutego 2018r., w trakcie tej wizyty w dniu 8 lutego 2013r. lekarz U. K. również nie widziała potrzeby skierowania pacjentki do szpitala. Nie można więc obarczać winą powoda, że będąc umówionym następnego dnia na wizytę lekarską z żoną, nie dysponując wiedzą specjalistyczną, nie zdecydował się na wezwanie pogotowia. Do przyjęcia przyczynienia się konieczne byłoby posiadanie wiedzy medycznej przez powoda, co nie miało miejsca. Powód i jego żona pozostawali w zaufaniu do działań lekarza, do czego mieli prawo. Okoliczność, że wezwanie pogotowia mogłoby zwiększyć szanse chorej na przeżycie, nie ma znaczenia dla oceny zachowania powoda.
Zgodnie z art. 446 § 4 kc sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 k.c. nie jest zależne od pogorszenia sytuacji materialnej osoby uprawnionej i poniesienia szkody majątkowej, a jego celem jest kompensacja doznanej krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji (patrz wyrok SN z dnia 20 grudnia 2012 r., IV CSK 192/12 ,LEX nr 1288712).
Zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 k.c. jest odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru krzywdy. Jedynie rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny i materialny pokrzywdzonego. Przesłanka „przeciętnej stopy życiowej” społeczeństwa ma charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (tak SN w wyroku z dnia 10.05.2012r, IVCSK461/11,Lex 1212823). W orzecznictwie wskazuje się, że na rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 446 § 4 k.c., mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (min. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10). Krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej. Każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy, przy czym ocena ta powinna opierać się na kryteriach obiektywnych, a nie na wyłącznie subiektywnych odczuciach pokrzywdzonego. W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że krzywda wywołana śmiercią żony jest jedną z najbardziej dotkliwych z uwagi na rodzaj i siłę więzów rodzinnych oraz rolę pełnioną w rodzinie przez zmarłą. W rozpoznawanej sprawie krzywda jest tym bardziej dotkliwa, że śmierć nastąpiła nagle i nieoczekiwanie, wskutek błędnego procesu leczenia. Ból, osamotnienie, cierpienie i bezradność powiększało niewątpliwie poczucie krzywdy wynikające z błędu lekarza, do którego mieli pełne zaufanie. Przyznanie oraz wysokość zadośćuczynienia zależy od całokształtu okoliczności i od uznania Sądu. Zadośćuczynienie zależy więc od wszystkich okoliczności mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy w tym stopnia oraz czasu trwania cierpień psychicznych. Podkreślić należy, że niemożliwym jest ścisłe ustalenie zadośćuczynienia ze względu na istotę szkody jaką jest cierpienie wywołane śmiercią osoby bliskiej. Tego rodzaju krzywdy nie sposób precyzyjnie odnieść do jakiejkolwiek wartości ujętej w pieniądzu. Powód stracił najbliższą osobę. Żadna kwota nie zrekompensuje tej straty. Zadośćuczynienie orzeczone przez Sąd winno stanowić godziwą kompensatę krzywdy opartą jednak na obiektywnych okolicznościach. Oczywistym jest, że śmierć osoby bliskiej jest ogromnym bólem dla każdego bliskiego, niezależnie od tego, w jakim jest wieku. Niemniej trauma męża tracącego żonę trudna do zniesienia i powoduje dolegliwe skutki w psychice. Powód z żoną byli kochającym się małżeństwem z trzydziestoletnim stażem, prowadzili wspólne gospodarstwo domowe, mieszkali z dorosłymi już dziećmi. Cieszyli się z życia. Powód mógł liczyć na pomoc i opiekę w każdym czasie. Łączyła ich silna, stabilna i bezpieczna więź o charakterze emocjonalnym, która uległa zerwaniu. Żona powoda w chwili śmierci była osobą w sile wieku, miała 56 lat. Powód pozostawał w stanie żałoby prawie 2 lata. Zdiagnozowano u niego zaburzenia adaptacyjne, pozostawał objęty farmakoterapią i pomocą specjalisty psychiatry. Śmierć żony istotnie wpłynęła na jego życie emocjonalne i sytuację życiową. Zmianie uległ jego status społeczny, utracił partnerkę życiową jako znaczący obiekt wsparcia emocjonalnego. Zmianie uległa także struktura systemu rodzinnego jaki wraz z nią współtworzył, doświadczał poczucia straty, smutku, tęsknoty za zmarłą, a uczucia te utrzymują się nadal w mniejszym nasileniu. Zmuszony był dokonać reorganizacji swojego życia w obrębie systemu rodzinnego jak i zawodowego. Upływ czasu nieznacznie złagodził straty psychiczne u powoda.
Pojęcie "sumy odpowiedniej" ma charakter nieokreślony, niemniej jednak w judykaturze wskazane są kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Należy podkreślić, że powołanie się przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. W niniejszej sprawie rozmiar doznanej krzywdy i jej skutki są wyjątkowo znaczne, rzutujące na obecne funkcjonowanie. Ustalenie rozmiaru krzywdy ma podstawowe znaczenie dla określenia odpowiedniej sumy, która jako zadośćuczynienie miałaby stanowić jej pieniężną kompensatę. Przy oznaczeniu zakresu krzywdy za konieczne uważa się uwzględnienie: rodzaju naruszonego dobra, zakresu (natężenie i czas trwania) naruszenia, trwałości skutków naruszenia i stopnia ich uciążliwości. Jak wyżej wspomniano z uwagi na niemajątkowy charakter krzywdy nie jest możliwe jej określenie w pieniądzu, jednak wysokość zadośćuczynienia powinna odpowiadać jej wielkości, ponieważ w przybliżeniu świadczenie stanowić ma ekwiwalent utraconych dóbr (por. A. Cisek (w:) E. Gniewek, Komentarz, 2008, art. 445, nb 3). W niniejszej sprawie zadośćuczynienie musi stanowić ekwiwalent za utratę najważniejszych dóbr zdrowia i życia żony, ma charakter kompensacyjny i nie może być ani symboliczne ani nadmierne. Ustalenie jego wysokości pozostawione jest uznaniu Sądu. Wszystkie okoliczności sprawy są jasne. W ocenie sądu uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 200.000zł., która jest adekwatna do doznanej krzywdy i naruszonego dobra oraz odpowiada aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa.
W związku z powyższym w pkt 1 wyroku na mocy art. 446§4 kc w zw. z art. 430 kc zasądzono od pozwanego na rzecz powoda zadośćuczynienie w kwocie 200.000zł. O odsetkach orzeczono na mocy art. 481kc. Pozwany został wezwany do zapłaty zadośćuczynienia pismem z dnia 25.02.2014r. , odpowiedział na pismo w dniu 4 kwietnia 2014r. odmawiając wypłaty. W dniu 17 marca 2014r pozostawał opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia. W pkt 2 oddalono powództwo w pozostałej części jako bezzasadne.
W pkt 3 wyroku na zasadzie art. 100 kpc, pomimo że powód znacznie uległ z wysokością żądania, wzajemnie zniesiono koszty zastępstwa procesowego biorąc pod uwagę ocenny charakter zasądzonego świadczenia.
W pkt 4 na zasadzie art. 113 usksc nakazano pobranie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gliwicach kwotę 11.340zł zł tytułem obciążającej go części nieuiszczonych kosztów sądowych oraz od powoda z zasądzonego roszczenia kwotę 10.000zł tytułem części kosztów sądowych oraz w pkt 5 odstąpiono od obciążania powoda pozostałą częścią nieuisczonych kosztów sądowych. Nieuiszczone koszty sadowe wyniosły łącznie 57.838,58zł w tym 45.000zł tytułem opłaty od pozwu, 28,58zł wynagrodzenia za kserokopię dokumentacji medycznej przyznanego spółce jawnej (...) [k-288], 12.010zł wynagrodzenia instytutu naukowego (...) w K. [k-339] oraz 800zł wynagrodzenia biegłego psychologa [k-447]. Powód wygrał proces w 22% powinien więc uiścić 78% kosztów sądowych tj. 44.998,25zł. Jednakże biorąc pod uwagę charakter sprawy obciążono go kwotą 10.000zł. Pozwany powinien ponieść 22% tych kosztów tj 12.840zł. Od tej kwoty odjęto zaliczkę 1.500zł uiszczoną przez interwenienta ubocznego i w efekcie obciążono pozwanego kwotą 11.340zł
SSO Wojciech Hajduk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację: Wojciech Hajduk
Data wytworzenia informacji: